przez Feather » 3 maja 2013, o 16:08
Pyszczek Feathera stał się jakby rzeźbą. Poważną i posępną.
- Nie wiem, gdzie ona jest. Znam ją. Jak chcesz ją szukać, to zacznij od jakiegoś zamtuza przydrożnego - rzekł Morning, po czym odparł Spearmint - Tak, właśnie o tą. Wyobraź sobie, że do końca nie jest ona taka zła. Jest idiotką, która zuafała po prostu złym mocą wtedy. Wiesz, kochanie... taka tam zebra z przerośniętym ego.
Słysząc o klaczkach, nieco się zarumienił.
- Wiesz, Spearmint... może opowiadałem ci o tym, jak porywałem swoich znajomych, by nieco ich połaskotać? No czasem też porywałem klacze, bo przecież nie znam tylko ogierów samych. Tak się składa, że kiedyś dwie z nich postanowiły na mnie się nieco "zemścić" za to, odpłacając tym samym. No... - spojrzał na Morning, uśmiechając się bezczelnie - I wykorzystując, że jestem związany, ktoś tu zrobił parę rzeczy, które nie przystoją. Prawda? - spytał beżową klacz - Ale nie mogę narzekać, bo było to całkiem fajne. Jednakże... one się tobie nie równają, kochanie. No przecież musimy być ze sobą szczerzy, prawda? - spytał, słodko patrząc na swoją przyszłą żonę - A teraz... kawy, herbaty?
HP: 8
WS: 50 amulet Eldena(zdjęty amulet = (-10) pkt)
BS: 31
S: 26
T: 35
PER: 26
AG: 43 amulet Eldena
INT: 20
FEL: 50
WP: 30