Pegaz zrewanżował się pocałowaniem jej dolnej wargi, pociągnięciem jej nieco, tłamsząc ją. Zbliżył się do niej, ucałował jej szyję, zostawiając na niej malinkę. Objął ją....
- Czy chciałabyś... Czy... Chcesz... Miałem w sumie z tym jeszcze poczekać, by cię lepiej poznać, ale... Ja chyba nie dam rady już dłużej czekać, bo... To czekanie... Ech...
Feather sięgnął pyszczkiem pomiędzy świece, wyciągając małe, misternie wykonane, hebanowe pudełko, wielkości kopytka. Przełożył je do kopyt, Otwarł je z namaszczeniem, patrząc w oczy swojej wybrance serca...
- Spearmint. Czy zechcesz ze mną zostać do końca życia? - spytał z pełną powagą. Jego pyszczek robił się na zmianę czerwony i blady z powodu tych wszyskich nerwów.
Kryształowa klacz mogła teraz zauważyć, że wnętrze budełka jest obszyte czerwonym jedwabiem, a na poduszeczce leży srebrzysta obrączka, wykonana ze stopu platyny i mithrillu, bardzo starannie wykonana, przez magicznych jubilerów. Złocone grawery przedstawiały różne motywy roślinne, zawijając się w pnącza. Kwiaty misternie zarysowanej rośliny zostały wykonane z rubinów bez skaz. W dodatku pierścień był też grawerowany i od środka.
NA ZAWSZE TWÓJ FEATHER
Tak głosił napis.