Strona 1 z 3

Izba Przyjęć

PostNapisane: 15 mar 2012, o 22:19
przez Arientar
Do izby przyj?? wszed? podkuty pegaz. Jego podkowy stukaly o pod?og? szpitala. Pegaz podszed? wolnym krokiem do rejestracji, gdzie po odczekaniu w kolejce wreszcie podszed? pod okienko.
- Dzie? dobry, jestem Arientar. By?em w areszcie i dosta?em skierowanko na badanko. Bardzo chcieli, ?ebym je sobie zrobi? - powiedzia? weso?o pegaz, po czym wyj?? z kieszeni skierowanie od funkcjonariuszki, która go przes?uchiwa?a i poda? do okienka. Gdy recepcjionistka czyta?a skierowanie, pegaz spokojnie czeka? na rozwój wydarze? z u?miechem na twarzy.

Re: Izba Przyjęć

PostNapisane: 16 mar 2012, o 16:25
przez Nurse Redheart
Zwyczajna, ca?kowicie nieistotna piel?gniarka o przeci?tnym uczesaniu i jeszcze bardziej pospolitym umaszczeniu przeczyta?a kartk? któr? poda? br?zowy kucyk.
- Kolejny… No ale trudno. Na w?adze nie poradz?. –powiedzia?a podbijaj?c skierowanie, a nast?pnie wyszepta?a do magicznego telefonu b?d?cego podstaw? komunikacji w szpitalu.
- Kucyk skierowany na badania psychiatryczne czeka w izbie przyj??. Mam go wys?a? do gabinetu czy do 404?
-
- Dobrze. Dzi?kuj?.
Piel?gniarka u?miechn??a si? wiedz?c ju?, ?e kucyk b?dzie mia? zabaw?. Trafi prosto w kopytka Gaddavira, szalonego doktora b?d?cego postrachem zdrowych psychicznie oraz zbawieniem chorych.
- Zg?o? si? do sali numer 404. To jest na drugim pi?trze. Id? w kierunku z którego dochodz? krzyki, trafisz bez problemu. Dzi?kuj? i powodzenia. Nast?pny! – Siostra odda?a mu kartk? pos?a?a ostatni u?miech i wzrokiem zach?ci?a do wykonania polecenia.

Re: Izba Przyjęć

PostNapisane: 16 mar 2012, o 18:23
przez Arientar
- Sala 404. Ok, nie ma problema! - powiedzia? weso?o pegaz, odbieraj?c kartk?.
Arientar odszed? od okienka recepcji i podszed? do ?ciany, na której by? plan rozmieszczenia sal. Po przestudiowaniu planu, znalaz? sal? 404, przyjrza? si? najkrótszej drodze i wyruszy? z u?miechem w kierunku wn?trza szpitala.
[z/t]

Re: Izba Przyjęć

PostNapisane: 29 cze 2012, o 08:59
przez BrokenFall
Dobre kilkadziesi?t kilo ?ywej wagi w osobie pewnego wkurzonego jednoro?ca z pochlipuj?c? Tolimir? na plecach wparzy?o do szpitala, siej?c mrok i strach. Broken zatrzyma? si? wreszcie przed stanowiskiem Niazie, mierz?c j? z?ym wzrokiem.
-Prosz? mi powiedzie?, gdzie doktor Fetoclish. Pilna sprawa. - Powiedzia? w miar? spokojnym tonem.

Re: Izba Przyjęć

PostNapisane: 29 cze 2012, o 16:05
przez Misty Night
Misty przylecia?a do Izby Przyj?? tak szybko, jak tylko potrafi?a. W takich chwilach ?a?owa?a, ?e nie jest taka, jak Wonderbolts. Wtedy mog?aby si? nigdy nie spó?ni?. Rozejrza?a si? niepewnie po pomieszczeniu i dostrzeg?a jedynie kilka kucyków, który pomaga?y piel?gniarki. Ani ?ladu doktorka. W pewnym momencie jednak us?ysza?a jego nazwisko, wymawiane przez br?zowego ogiera.
- Szuka pan doktora? Jestem pewna, ?e nied?ugo przyjdzie. Mo?e ja mog?abym w czym? pomóc?- Podesz?a do jednoro?ca i od razu zobaczy?a, ?e niesie na swoich plecach jaka? klacz.
" Lepiej wezm? si? w gar?? i przestan? zamartwia? tym, co ka?e mi zrobi? Fetoclish, gdy wróci."- Stwierdzi?a w my?lach i postanowi?a wzi?? si? do roboty.
- Co si? sta?o pa?skiej towarzyszce?

Re: Izba Przyjęć

PostNapisane: 9 lip 2012, o 10:02
przez Nurse Redheart
Niazie ju? mia?a otworzy? pysk i pocz?stowa? petenta biurokratycznym be?kotem kiedy ta ?ó?ta udzieli?a mu pe?nej i ca?kowicie zadowalaj?cej informacji. Wredna pigu?a prychn??a wi?c i zwróci?a si? do owej psujki porz?dku.
- Misty wiesz kochana, ?e teraz czeka Ci? par? tygodni opró?niania basenów? Ciebie Michau czeka pewnie co? gorszego. Doktor nie by? zadowolony z waszej nieobecno?ci... - rzuci?a neutralnym tonem przez które jednak przebija?o rozbawienie - Zreszt? zaraz go zawo?am i sam powie Ci co o tym wszystkim my?li.
Tak w?a?nie zrobi?a. Ju? w nast?pnej chwili wyszepta?a do aparatu wezwanie doktora. Nie min??o wiele czasu, a? sam Fetoclish pojawi? si? na izbie przyj??. W?os mia? rozwiany, na szyi mia? stetoskop, a jego prawe kopytko by?y ca?e w jakie? czerwonej substancji. By? w?ciek?y.
- Niazie! Nie krzycz do tego cholernego ustrojstwa! - krzykn?? do zdezorientowanej klaczy - Przy okazji to Ty posprz?tasz w trójce...
Doktor u?miechn?? si?. Zmywanie czerwonej farby nie mog?o by? ?atwe i mi?e. Kto? to jednak musia? zrobi? skoro wystraszony wezwaniem Fetoclish zachwia? si? i wpad? kopytkami do puszki z farb?.

Re: Izba Przyjęć

PostNapisane: 9 lip 2012, o 10:07
przez Tolimira
Tolimira przys?uchiwa?a si? rozmowie pozwalaj?c swym my?l? b??dzi? wokó? wydarze? ostatnich dni. Zaczyna?a mie? w?tpliwo?ci co do tego ca?ego "gwa?tu". Czu?a jednak, ?e jest w ci??y wi?c to by?o jedyne wyja?nienie tego fenomenu! Co je?li jednak to nie Feather? Co je?li Tolimira zrobi?a "TO" dobrowolnie? Gdy tak my?la?a jednym uchem s?uchaj?c gró?b Niazie przed jej obliczem pojawi? si? on - Fetoclish. Doktor mia? zakrwawiane kopytko i mówi? co? o "sprz?taniu" w trzeciej sali. Morskiej klaczy zrobi?o si? niedobrze na sam? my?l co musia?o si? sta? z tym biedakiem którego ten lekarz bada?.
- Czuj? si? ju? lepiej, chod?my st?d, prosz? - szepn??a wystraszone na ucho Brokena.

Re: Izba Przyjęć

PostNapisane: 11 lip 2012, o 21:24
przez BrokenFall
Broken ju? chcia? odpowiedzie? Misty odno?nie przypad?o?ci Tolimry, gdy odezwa?a si? Niazie. Ogier u?miechn?? si? z?o?liwie, zastanawiaj?c si?, czy jako genera? ma prawo powo?ywania do wojska wybrane ogiery.... I klacze. "Ciekawe jak ta wredna baba wytrzyma?aby w oddziale specjalnym" przysz?o mu na my?l, po czym si? otrz?sn??, mia? du?o wa?niejsze rzeczy do roboty. Na szcz??cie przyszed? Fetoclish.
-Wszystko b?dzie dobrze. - Powiedzia? do morskiej klaczy. Ostro?nie odstawi? Tolimir? na ziemi? i podszed? do doktora. Obj?? go jednym ramieniem.
-Mo?emy na s?ówko, prawda? - Zapyta? z u?miechem, pchaj?c go w boczny korytarz. - Sytuacja jet taka, moja ukochana podejrzewa u siebie gwa?t. Jest pan najlepszym lekarzem jakiego znam, móg?by pan j? przebada?? - Powiedzia? cicho, nie dodaj?c oczywi?cie, ?e Fetoclish jest nie tylko najlepszym, ale i jedynym lekarzem jakiego zna. - A, i dosta?em przedtem polecenie skompletowania wojskowego oddzia?u do zada? specjalnych, my?li pan, ?e Niazie by si? nada?a? - Nie móg? si? po prostu powstrzyma?...

Re: Izba Przyjęć

PostNapisane: 12 lip 2012, o 10:49
przez Misty Night
Pegaz, spojrza?a w?ciekle na Nazie. Mia?a ju? dosy?, ?e wydawa?a jej i Michauowi polecenia, nie konsultuj?c ich nawet z doktorem. Prawd? powiedziawszy, wola?a ju? jego od niej.
" Je?li ja b?d? czy?ci? sedesy, to ty z pewno?ci? b?dziesz musia?a pomalowa? wszystkie ?ciany w kostnicy!" Oburza?a si? w my?lach, na pigu??. Gdy po chwili przyszed? doktor Fetoclish, uk?oni?a mu si? lekko i rada by?a, ?e br?zowy ogier zaj?? go rozmow?. Mo?liwe, ?e doktorek wówczas zapomni o spó?nieniu Misty. Gdy obaj rozmawiali, klacz nala?a do kubka troch? wody dla pokrzywdzonej i poda?a je naczynie.
- Wiem, ?e z pewno?ci? czujesz si? strasznie, lecz z ch?ci? ci pomo?emy.- Zwróci?a si? mi?ym tonem do morskiej klaczy.- Musisz jednak mi teraz opowiedzie?, co ci si? przydarzy?o, by?my wiedzieli, jak ci pomóc.

Re: Izba Przyjęć

PostNapisane: 12 lip 2012, o 20:23
przez Ruby Masquerade
Ruby przechadza? si? po Ponyvile. Mia? co? zrobi?... jednak na nieszcz??cie kompletnie zapomnia? co. Postanowi? sobie jednak zrobi? krótki spacerek rozlu?niaj?cy dla poprawienia kr??enia. Tak, zdrowie by?o bardzo wa?ne, odzwierciedla?o ono równowag? ducha i umys?u wi?c musia? by? on w ?wietnej formie. Nie ?wiczy?, ale sporo chodzi?, jad? same naturalne rzeczy... i w ogóle. A alkohol zd??y? ju? mu wywietrze? przez lewe ucho.
Oh, gdzie? to on si? znalaz?? Szpital? Jak mi?o... gdy o tym teraz pomy?la?, w sumie dawno si? nie bada?. Jak dawno? Wystarczaj?co, by zacz?? o tym powa?nie my?le?... a co tam, móg? sobie wej??!
Wi?c tak oto skocznym krokiem wszed? do ?rodka. Widzia? on przy recepcji dwie osoby - przy czym jedna trzyma?a drug? na plecach. Byli wyra?nie w... skrajnych nastrojach. Tak, to odpowiednie s?owo. Chwil? si? zastanowi?... có?, z tego co pami?ta? nie przechodzi? szkolenia medycznego, wi?c akurat t? spraw? zostawi w odpowiednich r?kach!
Lekko, acz skocznie ko?ysz?c si? z jednego boku na bok czeka? na swoj? kolej. Nie b?dzie si? przecie? wpycha? w kolejk? nieproszony!

Re: Izba Przyjęć

PostNapisane: 20 lip 2012, o 17:25
przez Nurse Redheart
Fetoclish skorzysta? z okazji do wytarcia kopyta w sier?? Brokena. Pomys?, aby wysy?a? Nazie do wojska by? dla niego zwyczajnie g?upi co musia?o oznacza?, ?e jest on zwyk?? kpin?.
- Niazie w uznaniu Twoich niebywa?ych zas?ug, talentów, zdolno?ci oraz umiej?tno?ci z dum? og?aszam, ?e wst?pujesz do wojska i b?dziesz broni? honoru naszego szpitala. – zakomunikowa? z pe?nym spokojem. – Twoje obowi?zki przejmie ten oto m?odzieniec. Ku chwale macierzy!
Doktor gdy to powiedzia? odwróci? si? i odszed? nuc?c „Do woja marsz, do woja”. Id?c korytarzem przypomnia? sobie, ?e nie odpowiedzia? na pytanie Brokena.
- Z gwa?tem to na komisariat musicie i??. Mi?ego dnia! – Krzykn?? zdecydowanie za g?o?no. Co prawda móg? po cichu rozwi?za? ca?? t? spraw? jednak najpro?ciej mówi?c uzna?, ?e wsadzanie nadal brudnych kopyt w „te” miejsca mo?e tylko zaszkodzi?. Tym bardziej, i? Tolimira wydawa?a si? mocno sko?owana. Fetoclish wyczuwa? w tym jakie? drugie dno, a po ostatniej aferze z dziwn? zamian? p?ci wola? odpocz?? z dala od awantur.
Gdy ju? odszed? Niazie prychn??a i gestem zaprosi?a Brokena za kontuar.
- Pracuj panie "wojskowy" – powiedzia?a rzucaj?c b?yskawicami z oczu i wychodz?c.
Wredna piel?gniara poczu?a si? dotkni?ta.
"Tyle lat ci??kiej pracy i tak mi si? odwdzi?czaj??" - pomy?la?a cwa?uj?c korytarzem

[zt] Fetoclish i Niezie

Re: Izba Przyjęć

PostNapisane: 20 lip 2012, o 17:43
przez Tolimira
Tolimira poczu?a wstyd gdy Fetolish wykrzycza? jej, b?d? co b?d? sekret. ?zy nap?yn??y jej do oczu i nie my?l?c wiele zacz??a si? wycofywa? w kierunku drzwi. Liczy?a, ?e Broken zrobi to samo jednak s?owa lekarza i Niazie oznacza?y, ?e ma on obowi?zki w szpitalu. Tolimira zda?a sobie spraw?, ?e by?a dla niego ju? wystarczaj?cym ci??arem. T?umi?c p?acz powiedzia?a wi?c tylko.
- Dobrze, dzi?kuj?, pójd? tam. Do zobaczenia Michau. K-kocham Ci? i…. dzi?kuj?.
Wybieg?a ze szpitala tu? przed Niazie. Biegn?c rozmy?la?a o swoim ?yciu. Tak wiele si? zmieni?o przez ostatni miesi?c… by?a jednak dalej tym samym kucykiem co w dniu przybycia do miasteczka. Postanowi?a wi?c zapomnie? o nieprzyjemno?ciach i zacz?? znowu od nowa. ?eby to jednak zrobi? musia?a uda? si? do Feathera. Gdy do niego bieg?a spotka?a pos?a?ca, który ju? z daleka krzycza? do niej.
- Psze pani! List od Pink Stupida!
Tolimira nie zd??y?a o nic zapyta? bowiem pos?aniec tu? po wr?czeniu listu znikn??. Klacz bardzo to zaskoczy?o jednak co mog?a zrobi?? Gdy przeczyta?a list by?a jeszcze bardziej zdumiona. Zamiast do Feathera pobieg?a za miasto.
[zt]

Re: Izba Przyjęć

PostNapisane: 23 lip 2012, o 12:24
przez BrokenFall
Broken nie zd??y? nawet powiedzie? Fetoclishowi o swoim do??czeniu do wojska, gdy ten o?wiadczy? dumnie Nazi jej przysz?y los, nast?pnie na g?os rykn?? o gwa?cie na Tolimirze, po czym sobie poszed?. Po?amany jednoro?ec zosta? prawie sam, z bardzo spor? licz? atargaj?cych w nim uczu?. Rozum i serce kaza?y biec za Tolimir?, kopyta kaza?y mu biec za Fetoclishem i da? mu w mord? za ujawnianie paskudnego losu jaki spotka? jego ukochan?, wrodzone pos?usze?stwo kaza?o mu wype?ni? obowi?zki wobec szpitala. Ostatnie uczucie, jako rodz?ce najmniej problemów, zwyci??y?o ostatecznie, i Broken zaj?? si? by?? prac? Nazi.

Re: Izba Przyjęć

PostNapisane: 23 lip 2012, o 22:43
przez Tranquil Facade
Facade z Gallantem na grzbiecie z impetem wpad?a do szpitala. Powinna tym jako? zak?óci? równowag? i spokój tego miejsca, ale zdawa?o si?, ?e co? ju? zdo?a?o zrobi? to przed ich przybyciem, bo nie obejrza?o si? w ich stron? tyle twarzy, ile jej zdaniem powinno.
-Przepraszam, by?by kto? w stanie mi pomóc? - spyta?a dono?nym g?osem. - Przyby?am z ci??ko rannym kucykiem i chcia?abym, aby kto? mu pomóg?. Gallant, trzymasz si? tam? - ju? nieco ciszej zwróci?a si? do towarzysza.

Re: Izba Przyjęć

PostNapisane: 23 lip 2012, o 22:47
przez Black_Gallant
- T... Tylko mi wylecia?... chyba... Dysk... Nie... Nie umiera... nie umieram... GHHHH...

Zawstydzony i po?amany wycedzi? przez zaci?ni?te z?by i j?kn?? cicho. By?o mu tak wstyd by? niesionym przez klacz... Chocia? ta okaza?a si? wyj?tkowo silna, nios?c go a? tutaj. Pono? istnieje strach, który dodaje ogierowi skrzyde?. Dzi? pozna? jego klaczy odpowiednik.

- P... Prosz? o pomoc... Boli jak... Jak cholerka... Agh...!