Strona 6 z 7

Re: Pogotowie ratunkowe

PostNapisane: 10 kwi 2012, o 14:21
przez Nurse Redheart
Bolden nudzi? si? niczym mops pilnuj?c pijanego psychiatry który co jaki? czas zaczyna? pod?piewywa? sobie spro?n? pioseneczk? o m?ynareczce i ?pikulcu. Sta?ysta wola?by by? teraz z doktorem Fetoclishem. Z ca?ego serca bowiem pragn?? wyzna? mu ?e podziela jego uczucie. Niestety, rozkaz brzmia? inaczej. Co wi?c pozosta?o biednemu kucykowi je?li nie pilnowanie szalonego doktora? Nagle jednak co? b?ysn??o, co? ?wisn??o i tu? pod kopytka ogiera spad?a pi?kna klacz. Bolden zapewne potraktowa?by j? bardzo dobrze jednak Steampunk by?a ubrana w jakie? szmaty oraz ?mierdzia?a na mil? tanim winem marki „le?ny dzban” albo „be?t”. Ogier zmarszczy? nos z powodu nieprzyjemnego zapachu oraz pogardy. Nie, Bolden nie by? abstynentem, co wi?cej sam niejednokrotnie mi?? okazje budzi? si? z pot??nym bólem g?owy w ró?nych miejscach z których najciekawszymi by?y zapewne okolice pieca kremacyjnego oraz ?ó?ko na oddziale dzieci?cym. Prawdziwym powodem zachowania sta?ysty by?y niejasne okoliczno?ci pojawienia si? tego kucyka. Poprzedni dwaj pacjenci którzy trafili tu drog? teleportacyjn? byli do?? k?opotliwi, a je?li doda? zamieszanie ze zmian? p?ci…Bolden ju? wiedzia?. To by? jeden z prostaczków-pijaczków prosto z karczmy zwanej „Utopia”, tak teraz wszystko by?o jasne. ?ulik zmieni? p?e?, zapragn?? oferowa? swe w?tpliwe wdzi?ki karczmarzowi który z pomoc? jakiego? jednoroga wys?a? go tutaj. Ogier pogratulowa? sobie domy?lno?ci i zastosowa? ?rodki „budz?ce” w postaci celnego ciosu kopytkiem w brzuch oraz oblaniem twarzy pacjentki wod? z stoj?cego nieopodal wiadra.
- Zbud? si? panie wczorajszy! Oto nowy pi?kny dzie?! Witaj w szpitalu Ponyville! No wstawaj bo zaraz przyjdzie doktor który zrobi Ci lewatyw?.
Na s?owo lewatywa Gaddavir a? podskoczy?, obejrza? si?, krzykn?? i wybieg? z hallu w kierunku piwnic.
- Heh…daleko nie ucieknie - powiedzia? Bolen z rezygnacj?.

Gaddavir [zt]

Re: Pogotowie ratunkowe

PostNapisane: 10 kwi 2012, o 14:28
przez Steampunk Song
Delikatnie otrzepa?a si?. Nadal czu?a i? nogi jej si? trz?s?. Przetar?a oczy. Delikatnie je otworzy?a. Ujrza?a kucyki, po chwili skojarzy?a i? s?ysza?a s?owo "Panie wczorajszy". O co to, to nie.
- Nie jestem panem. - mrukn??a i jeszcze raz zatrzepa?a ?ebkiem. Rana na boku nadal bola?a, a jak. Tylko teraz si? tym nie przejmowa?a. Bardziej przejmowa? j? ból ?ebka.

Re: Pogotowie ratunkowe

PostNapisane: 10 kwi 2012, o 14:47
przez Nurse Redheart
- No teraz ju? nie jeste? ale nie martw si?…zaraz to naprawimy – Bolden by? szcz??liwy niczym ma?y szczeniaczek sikaj?cy na perski dywan. Mia? powód aby wezwa? doktora Fetoclisha! Cudowna rado?? wype?nia?a ka?dy centymetr jego cia?a gdy podchodzi? od telefonu.
- Doktorze Fetoclish pijany pacjent ze zmienion? p?ci? czeka.
Odpowiedzia?o mu buczenie po którym nast?pi? jaki? odleg?y wybuch.
- Opsss…no to jak si? pan nazywa?

Re: Pogotowie ratunkowe

PostNapisane: 10 kwi 2012, o 14:53
przez Steampunk Song
Delikatnie zastrzyg?a uchem. Nie wiedzia?a czy mówili do niej , ale có? co? trzeba by?o odpowiedzie?.
- Mówi?am, ?e jestem klacz?, a nie cholernym ogierem. - odpowiedzia?a i westchn??a. Po chwili pad?a na ziemi?, nadal trudno by?o jej si? utrzyma? na kopytkach. Zacz??a delikatnie szuka? kopytkiem czy ma na g?owie gogli, na szyji chust? i na boku banda?. Wszystko by?o na swoim miejscu.
- Steampunk Song. - wymrucza?a.

Re: Pogotowie ratunkowe

PostNapisane: 10 kwi 2012, o 15:09
przez Nurse Redheart
Fetoclish w bardzo z?ym humorze pojawi? si? w recepcji. Doktor wyra?nie kula?, a jego pysk by? pokryty sadz? i jak?? zielon? substancj?. Pomimo tego przywita? si? z Boldenem bardzo ciep?o.
- TY IDIOTO! Zrób tak jeszcze raz to sko?czysz w krematorium! – Zaraz potem otrzepa? si?, wytar? pysk w papierowy r?cznik i grzecznie zapyta?.
- A pani co dolega? Widz?, ?e ten debil wzi?? pani? za ogiera…
- Ale doktorze wszyscy zmienili p?e?…
- Nie, nie wszyscy, a ona nie wygl?da na ogiera. Ma co? takiego w oczach…Mam racje? Jest pani klacz? tak? – Fetoclish nie czeka? jednak na odpowiedz tylko kontynuowa? – Za du?o si? wypi?o prawda? Heh…normalnie zrobiliby?my pani badania ale w obecnej sytuacji…Bolden kretynie le? po mleko i zastrzyk niweluj?cy odurzenie…szybko. A Ty droga pacjentko opowiedz co? o sobie. Je?li masz jakie? inne problemy to mo?esz te? o nich wspomnie? ale uprzedzam o ?ó?ko teraz b?dzie ci??ko…mamy problem z personelem i najazdem zmienionych p?ciowo kucyków…
Bolden by? rozczarowany zachowaniem doktora, uzna? jednak, ?e to wszystko z powodu stresu. Wyszed? z poczekalni a gdy wróci? mia? owe „leki” które poda? Fetoclishowi.
- O prosz?! No to kochana wypij mleczko, a ja Ci? otrze?wi?!

Re: Pogotowie ratunkowe

PostNapisane: 10 kwi 2012, o 15:14
przez Steampunk Song
- Klacz. - powiedzia?a jeszcze raz i spojrza?a si? na doktora. Jaki mi?y. Spojrza?a si? na p?yn, mleko? Wystarczy g?upie mleko? Echhh, no có? nie mog?a narzeka?, chcieli jej tylko pomóc. Oj, Steam chyba zacznie tutaj cz??ciej wpada?.
- Za nic nie zmieni? p?ci. - wymamrota?a.

Re: Pogotowie ratunkowe

PostNapisane: 10 kwi 2012, o 15:21
przez Nurse Redheart
Doktor pewnym ruchem uk?u? pann? Song, a nast?pnie zmusi? p?yn aby pop?yn?? wprost do ?y? klaczy. Zastrzyki takie jak ten by?y bardzo bolesne jednak otrze?wia?y momentalnie. Fetoclish doskonale o tym wiedzia?. Zbyt cz?sto musia? takimi metodami stawia? na nogi personel szpitalny. Gdy wyci?ga? ig?? pos?a? klaczy pogodny u?miech.
- Wiem ?e boli ale nie przejmuj si? zaraz przestanie. To chyba wszystko prawda? Je?li jednak czego? jeszcze potrzebujesz to…
W?a?nie wtedy doktor zda? sobie spraw? z nieobecno?ci Gaddavira.
- Gdzie on jest…mia?e? go pilnowa?. Zreszt? mniejsza wska? mi tylko kierunek.
- Piwnica…
- Heh… a niech tam siedzi i tak nie nadaje si? do niczego.

Re: Pogotowie ratunkowe

PostNapisane: 10 kwi 2012, o 15:30
przez Steampunk Song
Cicho mrukn??a gdy doktor poda? jej lek. Znów zatrzepa?a ?ebkiem. Spojrza?a si? woko?o. Mhm, prawie jak w serialu Chorzy Doktorzy, nieprawda?? Delikatnie zastrzyg?a uszami, s?ucha?a przez chwil? rozmowy lekarzy.
- Przyzwyczai?am si?. - doda?a po chwili, by?a kuta ju? nie raz, ale nie z powodu takiego jak by? dzisiaj.

Re: Pogotowie ratunkowe

PostNapisane: 10 kwi 2012, o 17:24
przez Nurse Redheart
Nagle z okolic piwnicy zacz?? wydobywa? si? brunatny dym. Fetoclish westchn??.
- Gaddavir…no có? ?egnam. Chcia?bym zosta? jeszcze chwil? ale sami rozumiecie…
Doktor wybieg? a Steampunk zosta?a sama z przystojnym sta?yst? z homoseksualnymi sk?onno?ciami.
- No wi?c…przepraszam – powiedzia? cicho do klaczy – jestem Bolden.
Kucyk patrzy? si? prosto w oczy klaczy zapewne czekaj?c na jej reakcje.

Fetoclish [zt]

Re: Pogotowie ratunkowe

PostNapisane: 10 kwi 2012, o 17:29
przez Steampunk Song
- Nic nie szkodzi. - mrukn??a nie ch?tnie. Ogier nie s?ucha? si? jej od pocz?tku, za co nadal mia?a u niego odrobin? z?ego.- Jak wspomina?am, Steampunk Song.
Powiedzia?a i delikatnie wsta?a. Uhgt, b?dzie musia?a w ko?cu znale?? ten dom, w którym mia?a zamieszka?. Ale mog?a przecie? osta? jeszcze chwilk? i pogada?.

Re: Pogotowie ratunkowe

PostNapisane: 10 kwi 2012, o 17:45
przez Nurse Redheart
Siostra Niazie wkroczy?a do recepcji niczym pos?aniec Discorda. Szybko swymi wrednymi oczkami zlustrowa?a sytuacje i wypali?a z pe?n? pogard?.
- Bolden capie nie p?ac? Ci za rozmówki. Jazda do obowi?zków.
Gdy wystraszony sta?ysta odszed?, a raczej uciek? przypadkowo wybieraj?c piwnic? jako swój cel, powiedzia?a bardzo grzecznie do Steampunk. Jej ton a? ocieka? cukrem i lukrem.
- Kochana, a mo?e chcesz soczku? Obserwowa?am was i musia?am zareagowa? ten Bolden to zboczeniec…On ba?amuci takie pi?kne klacze jak Ty. No prosz? wypij soczku, dobrze Ci to zrobi. –kusi?a
?rodek przeczyszczaj?cy… diabelski wynalazek ale jednak bardzo cz?sto u?ywany w placówkach opieki medycznej. Kto móg? wiedzie?, ?e sok zosta? nim doprawiony? Niazie swym ?artem zapewne nie pobi?a „dog??bnych” bada? Fetoclisha ale jednak zapewni?a sobie pewne miejsce na ?cianie s?aw w „hallu najgorszych pracowników szpitalnych” w samym centrum królestwa chaosu.

Bolden [zt]

Re: Pogotowie ratunkowe

PostNapisane: 10 kwi 2012, o 17:49
przez Steampunk Song
Spojrza?a si? na ni?. Ught, by?o co? w niej dziwnego.Zbyt dziwnego, tym bardziej i? dla nieus?uchanego ogiera by?a nie zbyt przyjemna.
- Wybacz mi, musz? jeszcze pój?? do domu. - powiedzia?a i spokojnym krokiem ruszy?a ku drzwiom. Skin??a jeszcze ?ebkiem na po?egnanie.
- Dzi?kuj? za opiek?. -powiedzia?a i spokojnym krokiem ruszy?a ku poszukiwania tego zakwaterowania.

zt

Re: Pogotowie ratunkowe

PostNapisane: 10 kwi 2012, o 21:46
przez Nurse Redheart
-Jak ona si? zorientowa?a… no trudno. – powiedzia?a Niazie gdy klacz uciek?a ze szpitala. Nagle od strony piwnicy nadesz?y dwa kucyki, a raczej nadszed? kucyk ci?gn?cy za ucho swego koleg?.
- Gaddavir psia twoja ma?… podpala? szpital bo ogie? oczyszcza? Polewa? to spirytusem? Dodawa? ?atwopalne medykamenty? Odbi?o Ci ju? ca?kiem?
- Wariat! Tam! WARIAT! NAWIEDZONY! OP?TANY! WARIAT! WIDZIA?EM JU? TAKICH! JESTE?MY ZGGGGUUUUUUBIENIIII!
Fetolish nie wiedzia? co ma odpowiedzie? Gaddavir zachowywa? si? dziwnie nawet jak na siebie. Przez my?l przesz?o wi?c Fetoclishowi, ?e psychiatra mo?e wiedzie? co mówi, wi?c lepiej potraktowa? to powa?nie. Skoro co? zmieni?o p?e? po?owie miasta doktor uzna?, ?e bezpieczniej b?dzie potraktowa? zestresowanego psychiatr? powa?nie, wyda? wi?c polecenie Niazie.
- Zwi?? go. Nie podam mu ?adnych leków bo nie wiem jak móg?by zareagowa? ale trzeba go jednak uspokoi?.
Niazie z wielk? przyjemno?ci? wykona?a polecenie. Gaddavir krzycza? jednak coraz g?o?niej wieszcz?c zag?ad?.
- No to teraz poczekamy… - Fetoclish wydawa? si? zm?czony. Zbyt d?ugo nie widzia? ju? Redheart…

***

Wieczorem wszyscy zebrali si? na odprawie.
- A wi?c wyleczyli?my wi?kszo?? kucyków, a tych których si? nie uda?o wyleczy?... no có? z jakiego? powodu sami wyzdrowieli - powiedzia? Fetoclish.
- Czyli co? - Zapyta? g?upkowato Bolden wpatrzony w doktora z uwielbieniem.
- Wszyscy wraca? do swoich zada? i ani s?owa o tym...
- TAJEST - odpowiedzieli chórem. Tylko Redheart nie wyrazi?a swej rado?ci. Jako jedyna zdawa?a sobie spraw? z problemu.
- Mamy problem z lekarstwami...sko?czy? nam si? zapas, a nast?pna dostawa b?dzie... - powiedzia?a z obaw?
- Siostro, wiem kiedy b?dzie ale nic z tym nie mo?na zrobi?. Postarajcie si? aby wszystko by?o dobrze. Niazie wracaj na recepcje.
Niazie nie by?a zadowolona ale zacz??a przeklina? dopiero gdy reszta personelu si? rozesz?a.

[zt] wszyscy prócz Niazie

Re: Pogotowie ratunkowe

PostNapisane: 12 lip 2012, o 20:09
przez Jester V
Przed szpitalem zahamowa? ostro olbrzymi trzyg?owy pies wywo?uj?c nie tylko fal? paniki w?ród kucyków które rozpierzch?y si? na wszystkie strony, równie? wielk? fale kurzu. Pegaz zeskoczy? z grzbietu Cerbera ale nie dotkn?? kopytkami ziemi tylko unosi? si? kilkana?cie centymetrów nad ni?. Cerber wypu?ci? pakunki nale??ce do obcego kucyka a jedna z g?ów zdj??a go z grzbietu delikatnie i powoli po?o?y?a na ziemi. Trzecia g?owa która do tej pory nie mia?a zaj?cia zacz??a si? nagle krztusi? i d?awi?. W ko?cu wyplu?a ?uk który spad? na ziemi? obok br?zowego ogiera. Przedmiot by? ca?y oblepiony ?lin? i nie wiadomo czym jeszcze co tam wielki pies w sobie posiada?. Jester podlecia? po przedmiotu, chwyci? go i u?ciska? serdecznie nie przejmuj?c si? ze jest ubabrany w psiej ?linie - Mój ?uk wsz?dzie go szuka?em. Dzi?ki Cebciu a teraz wracaj do siebie. Nie chc? by podczas twojej nieobecno?ci kto? wpad? na szalony pomys? i nie uciek? z za?wiatów. Trefni? nawet nie wiedzia? jak w z?? godzin? wypowiedzia? owe s?owa. Pies zawy? par? razy tak, ?e pobliskie mury domów zadr?a?y w posadach, ruszy? hen gdzie? przed siebie by po kilku minutach znikn?? kucykom z oczu. W tym czasie pegaz wpad? do oddzia?u pogotowia jak burza. Znalaz? jedn? z sióstr i krzykn?? jej do ucha. Na jego nieszcz??cie by?a to siostra Nazi - Tam le?y kucyk ze z?aman? nog? !. Trzeba mu pomóc siostro! Szybko ! P?dem ! Biegiem, bo dogorywa ! Biedak chyba sobie pomyli? pory roku bowiem wielka gonitwa li?ci odbywa si? na jesie?!. Chwileczk? jak? por? roku mamy?. - zacz?? si? gor?czkowo zastanawia?, zapominaj?c kompletnie po co stawi? si? w szpitalu - Hej wszyscy!!!! - zakrzykn?? do zebranych kucyków - Jak? por? roku mamy ?!

Re: Pogotowie ratunkowe

PostNapisane: 12 lip 2012, o 20:49
przez Sandstorm
Wbrew s?owom Jestera, Sandstorm nie by? umieraj?cy. Z?amanie nie by?o otwarte, wi?c noga tylko napuch?a okropnie i bola?a jak sto diab?ów. Kopletnie oszo?omiony ostanimi wydarzeniami ko?, nie mia? ju? nawet si?y panikowa?, ani czemukolwiek si? dziwi?. Le?a? wi?c tylko, patrz?c b?agalnie na innych, maj?c nadzieje, ?e mo?e kto? mu w ko?cu udzieli pomocy, nie wzywaj?c przy tym drapie?ników i demonów z piek?a. Mo?e nawet obejdzie si? bez magii, cho? teraz odda?by ca?y swój (niezbyt wielki) dobytek, za magiczn? mikstur? lecz?c?.