Pogotowie ratunkowe

Każdemu się zdarza zachorować, ale jeżli to na prawdę poważne, powinieneś przejść się do lekarza i się przebadać. To samo się tyczy, jeśli kiedyś zdarzy ci się nieszczęśliwy wypadek!

Moderatorzy: Mistrz Gry, Kojira, Reetmine, Tali, QuietWord, Sal Ghatorr, SilentGrass

Re: Pogotowie ratunkowe

Postprzez Nurse Redheart » 31 mar 2012, o 22:05

Siostra popatrzy?a badawczo na ogiera. Wygl?da? na kompetentnego i godnego zaufania.
- Kochaniutki, przysi?ga to potem…jak ju? zdob?dziesz zaufanie i umiej?tno?ci – powiedzia?a weso?o Redheart zdaj?c sobie spraw? z oczywistego faktu braku przysi?gi. Postanowi?a jednak zrobi? wszystko aby Michau móg? na co? przysi?c. Widzia?a bowiem, ?e jest to dla niego bardzo wa?ne. – Mapa no có? jest na ?cianie za Tob?. Je?li chcesz to jutro mog? poprosi? którego? ze sta?ystów o przerysowanie, oni du?o rysuj? wi?c my?l? ?e kto? da rad?. Z ?rodkami czysto?ci jest gorzej. Gdzie? le?? ale nie mam poj?cia gdzie… stawia?abym na pokój „czysto?ci” ale od czasu gdy Gaddavir zrobi? sobie w nim kapliczk?… - widz?c wzrok ogiera doda?a ze ?miechem – nie pytaj, ale te? nie martw si?. On si? tam modli do jakiego? patrona zdrowia psychicznego i sk?ada mu ofiary z wody i piasku… Mówi?c prosto… b?oto… - wyduka?a robi?c co chwil? przerw? na ?miech. Redheart teraz ju? otwarcie si? ?mia?a. Widok miny Michaua oraz sytuacja z Gaddavirem któr? sobie przypomnia?a zmusi?y j? do tego. Opanowa?a si? dopiero widz?c klacz któr? pozna?a jaki? czas temu.
- Niestety zosta?a ju? wypisana. By?a zdrowa, a jej ogier prawdopodobnie dobrze si? ni? zaj??. Nie martw si?.
Redheart widz?c zachowanie Tolimiry u?miechn??a si? dyskretnie. Wida? by?o, ?e morskiej klaczy podoba si? nowy sta?ysta. Siostra postanowi?a si? dyskretnie odsun?? i pozwoli? im porozmawia? na osobno?ci. Jednocze?nie postanowi?a trzyma? si? blisko, na wypadek gdyby jaki? chory przyby?
- Wybaczcie mi pójd? zobaczy? co z tymi ?rodkami czysto?ci i z… map?. Poradzisz sobie prawda?– Zapyta?a i wysz?a nie czekaj?c na odpowied?.
[zt]
Avatar użytkownika
Nurse Redheart
Nadwrażliwy
 
Posty: 104
Dołączył(a): 15 lut 2012, o 21:58
Płeć: Nieustawiona

Re: Pogotowie ratunkowe

Postprzez BrokenFall » 1 kwi 2012, o 12:19

Michau z skupieniem s?ucha? swojej mentorki, obja?niaj?cej mu kolejne zasady dzia?ania szpitala. Chyba nawet przypomnia? sobie nazw? przysi?gi - przysi?ga Kucokratesa czy jako? tak. No nic, z?o?y j? gdy na to zas?u?y, a szczerze pragn?? zas?u?y?, dla dobra kraju i pacjentów. Spu?ci? wzrok z Redheart dopiero gdy w recepcji pojawi?a si? kolejna klacz. Na jej widok ledwo powstrzyma? opad szcz?ki. Wygl?da?a... Idealnie. Szkoda tylko ?e gapi?a si? g?ównie na jego róg, ale widocznie po prostu wygl?da? nieestetycznie. Hm, mo?e powinien zapisa? si? na amputacj?? Po zdawkowej odpowiedzi na pytanie klaczy piel?gniarka wycofa?a si?, a on zosta? sam na sam z zielon? klacz?.
-Bardzo dzi?kuj? za mi?e s?owa. - U?miechn?? si? do niej. Oczy? Duh, jeszcze ich nie widzia?, w sumie niezbyt kojarzy? jak sam wygl?da. Zarumieni? si? lekko podobnie jak klacz, która nabra?a dzi?ki temu jeszcze ?liczniejszego wygl?du. Kurcze, chyba to klacz powinna si? przedstawi? pierwsza. - Pomóc w czym?... - Zacz??, gdy zobaczy? nagle powietrze zadrga?o leciutko. - Jeszcze? - Doko?czy? melodyjnym, wysokim tonem... Sekundka, przed chwil? tak nie mówi?. Odchrz?kn??, ale poprawy nie odnotowa?. - Chyba mam co? z gard?em... - Powiedzia? z zak?opotaniem, gdy jego wzrok przyku?a pewna zmiana u klaczy. On przed chwil? tak nie mówi?, a ona przed chwil? tak nie wygl?da?a, to podejrzane.... Lekko go zatka?o, wi?c zamilk?.
Avatar użytkownika
BrokenFall
Bitter - Sweet
 
Posty: 278
Dołączył(a): 26 lut 2012, o 19:32
Płeć: Nieustawiona

Re: Pogotowie ratunkowe

Postprzez Tolimira » 1 kwi 2012, o 20:30

Tolimira od razu rozgryz?a powód odej?cia siostry. Ostatnim razem gdy by?a w szpitalu zauwa?y?a bowiem u piel?gniarki sk?onno?ci do swatania pacjentów. Tym razem jednak by?o jej to na kopytko. Od dawna nie mia?a okazji do flirtu z nikim, a ten ogier wygl?da? na takiego który jest u?o?ony i mi?y. Wydawa? si? wr?cz idealny do sp?dzenia razem wieczoru. By? jednak do?? spi?ty i wyra?nie nie wiedzia? co powiedzie? Tolimira postanowi?a wi?c przej?? inicjatyw?. Leciutko podnios?a kopytko tak na wypadek gdyby jej nowy „znajomy” uzna? ?e warto uczyni? gest poca?unku. Tolimira uzna?a ten gest za leciutko obrzydliwy i pretensjonalny. Ogiery jednak, jak Tolimira mia?a okazje zaobserwowa? bardzo go lubi?y. Dobrze wychowana klacz, taka jak Tolimira musia?a wi?c akceptowa? cmokni?cia w kopytka, nawet pomimo obrzydzenia.
- Jestem Tolimira, a Ciebie jak zw?? Pracujesz tu? – Zapyta?a gdy ogier sko?czy? opowiada? o swoich „gard?owych problemach”. Klacz zdziwi?a si? barw? swego g?osu. Uzna?a jednak, ?e to z powodu suchego nocnego powietrza, a raczej uzna?aby tak gdyby nie dziwne uczucie posiadania czego? mi?dzy tylnymi nogami. To uczucie by?o bardzo silne, wystarczaj?co silne aby Tolimira sprawdzi?a o co chodzi. Spodziewa?a si? odnale?? przyklejon? gum? do ?ucia lub przyklejonych rzepów. Tego co zobaczy?a absolutnie si? nie spodziewa?a.
?wi?ta Celestio… To…t-to…TO NIEMO?LIWE” – pomy?la?a i ju? mia?a rozpocz?? festiwal p?aczu kiedy zda?a sobie spraw?, ?e ogiery nie p?acz?. W nast?pnej chwili zrozumia?a tak?e co sta?o si? z Michauem.
- Wiesz… - zacz??a mówi? szukaj?c jednocze?nie dobrych s?ów, niestety nie uda?o jej si? ich znale??. Sytuacja by?a tak nieprawdopodobna, g?upia, absurdalna i przede wszystkim straszna, ?e biedny morski ogier nie mia? w swych s?owniku odpowiednich s?ów, powiedzia? wi?c najpro?ciej jak umia? swym nowym g?osem. G??boki bas pasowa? do niego idealnie. – Nasze p?cie si? zamieni?y. Czy jest w tym szpitalu co? o czym „zapomnieli?cie” powiedzie? reszcie miasta?
Tolimir podejrzewa? spisek lub przynajmniej g?upi ?art personelu.
[scroll]Obrazek[/scroll]

Dzi?ki Nomi!
Avatar użytkownika
Tolimira
Wieczny Optymista
 
Posty: 145
Dołączył(a): 14 lut 2012, o 20:05
Płeć: Nieustawiona

Re: Pogotowie ratunkowe

Postprzez BrokenFall » 1 kwi 2012, o 20:47

"G?upi ?art personelu"? Taaak, to chyba oczywiste. W ko?cu kilkana?cie minut temu pewien lekarz o bardzo czarnym poczuciu humory, gro??cy pacjentom lewatywami i wsadzaj?cy im wzierniki do pewnej cz??ci cia?a, co? mu napomkn??, ?e skoro ma amnezj? to zmiana p?ci nie by?aby dla niego taka straszna. Gdyby nie obecno?? klaczy i to ?e niezbyt pami?ta? przekle?stwa, pewnie by takim zarzuci?.
-Je?li to jest to o czym my?l?, to wie o tym pewnie pó? miasta. - Wyzna? klaczy/ogierowi. Widz?c uniesione kopytko, zareagowa? odruchowo, ujmuj?c je i lekko muskaj?c ustami, w pewnym kompromisowym rodzaju poca?unku. Dopiero wtedy zda? sobie sobie spraw?, jak g?upio by musia?o to wygl?da?. Spojrza? Klaczy/ogierowi w oczy. Nie zmieni?y si?, dalej wygl?da?y tak samo pi?knie.- Jestem Michau, pracuj? tu jakie? pó? godziny. - Pu?ci? kopytko, które wci?? ?ciska?, rumieni?c si? z lekka. Za pierona nie wiedzia? co robi?, z jednej strony obecno?? istoty o ?e?skim umy?le nieco go kr?powa?a, a z drugiej najch?tniej ruszy?by teraz spopieli? Fetoclisha. - Podejrzewam dowcip jednego z lekarzy, je?li pani pozwoli, to pójd? go poszuka? i przytargam go tu, by to odkr?ci?. - Przysz?a mu do g?owy jeszcze jedna ewentualno??. Przy odrobinie pomocy mog?o si? uda?. - Chyba, ?e si? pani ?pieszy, to mo?na by si? umówi? w jakiej? kawiarni w mie?cie, wpad?bym tam za jaki? czas z wynikami "?ledztwa". - W sumie nie mia? pieni?dzy, a w takim wypadku uznawa?by za konieczne co? postawi? nowej znajomej, ale na pewno Redheart by?aby tak mi?a i po?yczy?a mu troch? lokalnej waluty. Spojrza? badawczo na Tolimir? zastanawiaj?c si?, jak by mog?a zareagowa? na t? propozycj? i dopiero wtedy dostrzeg?, ?e by?a klacz by?a co najmniej równie rozdygotana jak on. Poczu? si? w obowi?zku, by j? pocieszy?. - Nie martw si?, na pewno to si? szybko za?atwi, a i tak wygl?dasz pi?knie w obu p?ciach. - Doda?, sil?c si? na ciep?y, spokojny ton.
Avatar użytkownika
BrokenFall
Bitter - Sweet
 
Posty: 278
Dołączył(a): 26 lut 2012, o 19:32
Płeć: Nieustawiona

Re: Pogotowie ratunkowe

Postprzez Tolimira » 1 kwi 2012, o 22:02

Tolimir za?mia? si? z poca?unku Michaliny. W normalnej sytuacji to by?oby normalne jednak teraz to on by? ogierem i to on powinien ca?owa? w kopytko. S?owa jego nowej znajomej zasmuci?y jednak morskiego ogiera.
Czyli to prawdopodobnie celowe dzia?anie… jednak to miasto jest okropne” – pomy?la? bledn?c. Tolimir wiedzia?, ?e kiedy? pewnie b?dzie si? z tej sytuacji ?mia? jednak w tej chwili nie by?o mu do ?miechu. Naro?l w wiadomym miejscu skutecznie odp?dza?a jego my?li od spraw towarzyskich, a przecie? Tolimira mia?a uda? si? do banku. Ogier, oczami wyobra?ni ju? widzia? reakcje pracowników tote? uzna?, ?e najlepszym wyj?ciem b?dzie zostanie w hallu i poczekanie na rozwój wypadków.
- Wol? jednak tu poczeka?… domy?lam si? jaki szok wywo?a?abym w?ród znajomych gdybym si? pokaza?…pokaza?a w takim stanie. Jednak dzi?kuj? za propozycj?… zacna przyjació?ko. No co trzeba korzysta? kiedy jeszcze jest okazja, prawda? – Rzek? mrugaj?c ?obuzersko i przywo?uj?c znów u?miech na pysk. – Dzi?kuj? jednak za komplement. Ty tak?e dobrze wygl?dasz jako klacz… Rety, a? zazdroszcz? Ci figury.
[scroll]Obrazek[/scroll]

Dzi?ki Nomi!
Avatar użytkownika
Tolimira
Wieczny Optymista
 
Posty: 145
Dołączył(a): 14 lut 2012, o 20:05
Płeć: Nieustawiona

Re: Pogotowie ratunkowe

Postprzez BrokenFall » 1 kwi 2012, o 22:13

Michau u?miechn?? si?, gdy jego znajomy/znajoma zareagowa? ?miechem na poca?unek. Obawia? si?, ?e zepsuje sytuacj?, ale widocznie nie by?o tak ?le. Niestety, chwil? potem Toli znowu by?/by?a smutna. Michau nie lubi?, jak inne klacze... Tfu, klacze! Nie inne! Jest fa-ce-tem!.... Si? smuc?.
-To w takim razie poczekaj tu chwilk?, zaraz go dopadn?. Je?li moje przypuszczenia si? sprawdz? od razu si? dowiesz, bo b?dziesz s?ysza?a bardzo g?o?ne okrzyki bólu. - Powiedzia?, my?l?c co mog?o oznacza? "droga przyjació?ko". Czy?by ju? na samym starcie znajomo?ci dowiedzia? si? czego? w stylu "zosta?my przyjació?mi"? - A figura jest efektem szpitalnej diety. Szczerze nie polecam. - Dorzuci? jeszcze, odchodz?c powoli w g??b korytarza, w stron? miejsca gdzie ostatni raz widzia? szalonego doktora. Nagle, po kilku krokach zatrzyma? si? jeszcze i odwróci?. - To mo?e gdy ju? b?dzie wszystko w porz?dku to umówimy si? w kawiarni, gdzie nie dam ci ?adnego raportu z ?ledztwa? Przemy?l to prosz?, a ja id? dopa?? tego ?artownisia! - Powiedzia? jeszcze w miar? szybko by si? nie rozmy?li? w trakcie, po czym znowu ruszy? na ?owy.
Avatar użytkownika
BrokenFall
Bitter - Sweet
 
Posty: 278
Dołączył(a): 26 lut 2012, o 19:32
Płeć: Nieustawiona

Re: Pogotowie ratunkowe

Postprzez Tolimira » 2 kwi 2012, o 00:41

Ogier zareagowa? ?miechem s?ysz?c odpowied? Michaliny.
- Wiesz ?mieszna… to znaczy ?mieszny jeste?… to znaczy…ehh… ale rozumiesz prawda? – Zapl?ta? si? Tolimir, wci?? nie móg? si? przyzwyczai? do swego, nowego g?osu, a sytuacja w którym to on ulega? wdzi?kom p?ci pi?knej zamiast powodowa? uleg?o?? równie? by?a dla niego nowo?ci?. Strasznie go to deprymowa?o i powodowa?o odp?ywanie jego my?li do spraw nowego narz?du którym ku swemu najg??bszemu zdziwieniu zaczyna? my?le?.
Heh chyba trzeba Ci? jako? nazwa? co powiesz na „Ten-wredny-sukinkot-który-nie-daje-mi-my?le?”. ?adnie prawda?
Narz?d jednak nie odpowiedzia?, Tolimir chyba tego nie oczekiwa? poniewa? nie zwróci? na ten fakt nawet najmniejszej uwagi.
- Co do kawiarni to jasne! Uwielbiam kawiarnie! – Wykrzycza? ogier szczerz?c z?bki w i?cie niewie?cim stylu. Nawyki u tego kuca by?y jednak zbyt silne. Zachowanie móg? zmieni?, sposób postrzegania ?wiata tak?e, jednak j?zyk cia?a pozosta? taki jak dawniej. Tolimir zdawa? sobie z tego spraw?, ale nic nie móg? na to poradzi?. Zap?onienie si? nie pomog?o, tym bardziej, ?e gdy morski ogier zda? sobie z tego spraw?, zamiast za?mia? si? z w?asnej miny wpad? w panik?.
- Mam nadziej? ?e jako? to odkr?cisz… w ko?cu to Ty ich znasz i wiesz co zrobi? w takiej sytuacji… - powiedzia? po czym doda? szeptem, jakby sam do siebie – a przynajmniej mam taka nadziej?.
Gdy to mówi? nagle zdarzy?a si? rzecz bardzo dziwna. Nagle i zupe?nie niespodziewanie trzy kucyki pojawi?y si? w hallu. Jeden wyszed? z piwnic, Gaddavir bo to on by? tym pierwszym kucem, zatacza? si? wyra?nie ?piewaj?c szanty. Z przeciwnej strony kroczy? wyprostowany inny ogier, Fetoclish. Doktor wygl?da? na w?ciek?ego i jakby troch?… zniewie?cia?ego. Prócz nich z bocznego skrzyd?a wysz?a pewna klacz. Tolimir j? zna? by?a to Siostra Redheart, nios?a ona zwini?t? w rulon map? oraz mopa. To by? jeden z najdziwniejszych widoków w ?yciu Tolimiry. Jak cz?sto bowiem widuje si? szalonego, pijanego psychiatr? z dziwnymi w?osami, wrednego doktora który ma w sobie co? z klaczy oraz bardzo mi?? siostr? szpitaln? z map? i mopem. Dzie? zapowiada? si? bardzo ciekawie. Tolimir za?mia? si? i pchni?ty jakim? dziwnym przeczuciem zrobi? par? kroków w ty?.
Avatar użytkownika
Tolimira
Wieczny Optymista
 
Posty: 145
Dołączył(a): 14 lut 2012, o 20:05
Płeć: Nieustawiona

Re: Pogotowie ratunkowe

Postprzez Nurse Redheart » 2 kwi 2012, o 01:04

Fetoclish na przywitanie zamaszystym gestem… da? w pysk Gaddavirowi.
- Ty stary cepie co? narobi?? Ju? wszystko wiem… uciek? Ci idioto pacjent…PACJENT…GRO?NY, SZALONY, PRAWDOPODOBNIE OP?TANY PACJENT! – kolejne ciosy dosi?ga?y Gaddavira, a Fetoclish wcale si? nie uspokaja?. – TO PRZEZ CIEBIE TERAZ…MOJE BIEDNE…
G?os Fetoclisha by? piszcz?cy. To mog?o oznacza? tylko jedno. Gaddavir natomiast wygl?da? zbyt dziwnie oraz by? zbyt pijany aby da?o si? cokolwiek stwierdzi?. Obecnie najlepszy psychiatra w Ponyville le?a? przytulony o plastikowej butelki po denaturacie. Nie czul bólu, to alkohol zapewnia? mu nie?miertelno??!
- Przesta?cie! – Krzykn??a Redheart kiedy Fetoclish zamierza? si? do „budz?cego kopni?cia” – To nic nie pomo?e, a musimy si? dowiedzie? co si? sta?o. Doktorze o co chodzi z tym pacjentem co? s?ysza?am ale…
- Tak zwany Syriusz uciek? temu debilowi z sali 404. Do tego to CO? zapomnia?o nam o tym powiedzie?. Siostro pragn? zwróci? uwag? na twój zarost… przepraszam to by? niesmaczny ?art – powiedzia? Fetoclish, zdradzaj?c sk?d wzi??o si? powiedzenie ko?skie zaloty. Redheart pocz?tkowo poblad?a jednak gdy us?ysza?a ?e to tylko ?art szczerze si? roze?mia?a.
- Có? wa?ne, ?e nic WIELKIEGO si? nie sta?o…przecie? to taka MA?A strata – odgryz?a si?.
Fetoclish uda? obra?onego by chwil? pó?niej poca?owa? w?a?nie wchodz?cego Boldena, który popatrzy? na niego ze strachem i skry? si? za kontuarem, trafiaj?c jednak na roze?mianego Tolimira. Sytuacja robi?a si? coraz absurdalniejsza. Plan doktora chyba si? jednak powiód?. Siostra wygl?da?a na zazdrosn?, lub zniesmaczon?. Ci??ko by?o oceni?.
- Przepraszam… nie wiem co mnie op?ta?o… a! Tak racja… - powiedzia? ju? normalnym g?osem - ?artowa?em, ale wi?kszo?? Ponyville naprawd? zmieni?o p?e?. To niepokoj?ce, niepokoj?ce i komiczne. Wyobra?acie sobie co si? tam dzieje hahahaha
Wydawa?o si?, ?e szale?stwo Gaddavira jest zara?liwe lub, ?e doktor skrywa zdenerwowanie i panik? za mask? dowcipu.
- Doktorze to z?y czas na kpiny… - zgani?a go Redheart – trzeba zacz?? dzia?a?. Kto? ma jakie? propozycje?
Mówi?c to zlustrowa?a spojrzeniem zgromadzenie. Przegl?d wypad? fatalnie. Jedna klacz z u?amanym rogiem patrz?ca ma?lanym wzrokiem w kierunku morskiego ogiera, a raczej g?owy morskiego ogiera wychylaj?cej si? zza kontuaru, Sta?ysta przytulony do owej g?owy patrz?cy ze strachem na Fetoclisha, który zanosi? si? ?miechem patrz?c na nieprzytomnego, pijanego psychiatr? tul?cego butelk?.
- Ktokolwiek? – rzek?a po czym westchn??a, poda?a bez s?ów mopa wraz z map? Michalinie i podesz?a do kontuaru bior?c spory ?yk spirytusu zgodnie z zasad? „Je?li poziom absurdu, strachu lub bólu przekracza twoje mo?liwo?ci napij si?.”
Siostra dziwi?a si? gdzie jest reszta personelu, przypomnia?a sobie jednak, ?e istnieje co? takiego jak sen. To by?o idealna wyja?nienie daj?ce nadziej?, i? zgraja personelu pod wp?ywem szoku nie korzysta z „zalet” odmiennych p?ci.
Avatar użytkownika
Nurse Redheart
Nadwrażliwy
 
Posty: 104
Dołączył(a): 15 lut 2012, o 21:58
Płeć: Nieustawiona

Re: Pogotowie ratunkowe

Postprzez BrokenFall » 2 kwi 2012, o 16:21

O, zgodzi?a si?! To ?wietnie! Teraz pozostaje tylko za?atwi? ten niewielki pro.... Przed nosem Michaua wyrós? dziwny pochód kucy. Ju? po pierwszym rzucie oka opu?ci? uszy. W?tpi? szczerze w to, ?e Fetoclish by?by na tyle ekscentryczny, by samemu sobie zmienia? p?e? (chyba, ?e ma do?? specyficzn? orientacj? lub fetysz, ale wygl?da? na naprawd? szczerze poirytowanego).
-Toli, chyba jednak to nie jest ?art.... Bo doktor którego podejrzewa?em o to te? si? nieco zmieni?. - Powiedzia? lekko dr??cym g?osem do by?ej klaczy, czuj?c jak szkl? mu si? oczy. Donnerwetter, kompletnie nie pasowa? nad tym przekl?tym cia?em! Jak te klacze to znosz?? Musia? si? nieco ogarn??, by? w ko?cu ogierem, je?li pozwoli przej?? cia?u kontrol? nad umys?em to do ko?ca dnia trafi na pewno "dla wypróbowania" z jakim? ogierem do ustronnego k?cika lub co? innego w tym gu?cie, a nie mia? ochoty na zwichrowan? psychik?. Od?o?y? wci?ni?te mu w kopyta mopa oraz map? i rozejrza? si?. Trzeba co? robi?, i to w miar? szybko. Chwila, a co ten jednoróg robi przy Toli....? Podszed? bli?ej.
-Wiesz, mo?esz j? pu?ci?. - Zasugerowa? Boldenowi delikatnie. - Jestem Michau, mia?em od dzi? rozpocz?? tu prac?. Co si? tu, do diab?a, dzieje? - Mo?e i wygl?da? na nieco przera?onego "herr doktorin" (pasowa?o idealnie, ze wzgl?du na urod? jak i pierwsze wra?enie, jakie wywar? na Michale swoim "Name und vorname!"), ale przynajmniej nic nie pi? czyli powinien nadawa? si? do pracy... Chyba.
Avatar użytkownika
BrokenFall
Bitter - Sweet
 
Posty: 278
Dołączył(a): 26 lut 2012, o 19:32
Płeć: Nieustawiona

Re: Pogotowie ratunkowe

Postprzez Tolimira » 2 kwi 2012, o 19:07

Morski ogier widz?c zachowanie tutejszego personelu przysi?g? sobie, ?e je?li spotka kiedy? Willow poradzi jej wypraw? do Canterlockiego szpitala, a nawet pokryje jej koszty. Teraz jednak nie mog?a rozmy?la? gdzie podziewa si? jej przyjació?ka poniewa? sp?oszony sta?ysta, którego pami?ta?a ze swej poprzedniej wizyty w szpitalu z powodu zachowania Fetoclisha wskoczy? za kontuar i przytuli? si? do by?ej klaczy. Tolimir za?mia? si? z tego i zapragn?? zrobi? co? weso?ego. Przemówi? wi?c swym grubym g?osem patrz?c Boldenowi prosto w oczy.
- Cze?? przystojniaczku! – Reakcj? pracownika szpitala by?o przybranie ?nie?nobia?ego koloru na pysku i szybkie zrejterowanie. – Czekaj tylko ?artowa?em!
Zapewnienie Tolimira podzia?a?o na ogiera który zaraz wróci? w bezpieczne miejsce. Pracownicy szpitala jednak dalej si? przekomarzali, no je?li nie liczy? ?pi?cego psychiatry. Tolimir zacz?? si? ju? obawia? czy przypadkiem nie zostanie mu ju? na zawsze nadprogramowa cz??? cia?a. Postanowi? wi?c upewni? si? ?e jest sprawna. Dotkn?? j? par? razy kopytkiem, a owa cz??? wys?a?a do jego mózgu jednoznaczny komunikat, który zosta? zinterpretowany jako „Jestem sprawny, to wszystko prawda”. Morski ogier westchn?? i zapragn?? zap?aka? jednak nie wypada?o mu tego robi? w takim towarzystwie. Tym bardziej, ?e ju? w chwil? pó?niej Bolden zosta? zaczepiony przez Michalin?. Szykowa?a si? kolejna absurdalna walka.
- Przesta?cie, a ty panie Michale pami?taj, ?e teraz to ja jestem ogierem, a ty… klaczk?, powiedzia?abym do?? przystojn? klaczk?. Co ja gadam… to nie istotne. Kuce co tu si? dziej? ??dam wyja?nie?! – krzykn??a w kierunku Redheart po czym powiedzia?a szeptem do by?ego jednoro?ca. – Mo?e pójdziemy teraz do tej kawiarni? Ja stawiam… jako ogier czuj? si? do tego zobowi?zany… kole?anko.
Tolimir powiedzia? to tylko po to aby opu?ci? ju? ten przekl?ty przybytek nazwany przez zapewne jakiego? trefnisia szpitalem. Ogier mia? ju? do?? tych kucyków, niespodzianek oraz przede wszystkim lekarza który jak zauwa?y?a mia? zrobiony makija? i udawa? klacz…
transwestyta” – pomy?la? po czym przywo?a? weso?y u?miech na pysk.
[scroll]Obrazek[/scroll]

Dzi?ki Nomi!
Avatar użytkownika
Tolimira
Wieczny Optymista
 
Posty: 145
Dołączył(a): 14 lut 2012, o 20:05
Płeć: Nieustawiona

Re: Pogotowie ratunkowe

Postprzez Nurse Redheart » 2 kwi 2012, o 19:26

Fetoclish star? z pyska reszt? makija?u po czym powiedzia? to czego si? dowiedzia? zaledwie pó? godziny temu. Lekarz swymi wyg?upami chcia? roz?adowa? atmosfer? co mu jak wida? nie wysz?o. Wszyscy byli jeszcze bardziej podenerwowani, wszyscy prócz Redheart. Medykowi przemkn??a gdzie? przez my?l, ?e pewnie go kocha i dlatego jako jedyna nie pot?pia jego nieudanego ?artu. Nie pomy?la? za to o jeszcze prostszym wyja?nieniu, a mianowicie nie wzi?? pod uwag? taktu siostry po??czonego z jej poczuciem humoru. Mi?o??, czy te? mo?e zauroczenie doda?o mu jednak si? do walki z now? sytuacj?.
- Sprawa wygl?da nast?puj?co… przez tego pijanego ba?wana uciek? nam pewien pacjent, który najprawdopodobniej by? mocno op?tany i jakim? dziwnym trafem nagle po?owa Ponyville zmieni?a p?e?. Uprzedzam wasze pytanie – doda? spogl?daj?c na Michaline i Tolimira – to nie jest nasza wina, nie mamy z tym nic wspólnego. Nic z tym tak?e nie mo?emy zrobi?…ale oczywi?cie spróbujemy. Postaram si? poszuka? w naszym magazynie jaki? leków… mo?e gdzie? le?y jaki? eliksir który móg?by to odkr?ci?. Bolden pilnuj tego o?ralca, Ty Redheart id? powiadomi? reszt? niech b?d? w gotowo?ci co? czuj?, ?e b?dziemy mie? tu nied?ugo obl??enie. Michau jeste? wolny… zbyt krótko tu jeste?, ?eby pomóc… przepraszam ale nie przydasz nam si?…za cztery godziny spotkanie tutaj, a teraz do pracy.
Bolden s?ysz?c to niech?tnie wyszed? zza kontuaru, ogier by? z?y na siebie z powodu odrzucenia uczu? swego idola, Fetoclisha. Czemu to zrobi?? Niestety, zachowanie Fetoclisha ca?kowicie go sp?oszy?o i zdumia?o, Bolden potrzebowa? dobrej chwili aby przemy?le? sytuacj?. Gdy to jednak zrobi? by?o ju? za pó?no lekarz odszed? w nieznanym kierunku.
Do siana! Ja go chyba te? kocham… a je?li nawet nie to nie mog? mu zrobi? przykro?ci, musz? spróbowa?! Powiem mu to jak go tylko spotkam” – Postanowi? ca?kowicie ignoruj?c s?owa Tolimira i Michaliny. Rosn?ca w jego sercu mi?o??, skutecznie uniemo?liwia?a mu przejmowanie si? jakimi? nieistotnymi kucykami i ich ma?ymi problemami. Nawet je?li jaka? klacz chcia?a z nim porozmawia? Bolden mia? to wiadomo gdzie. W jego sercu mieszka? ju? tylko Fetolish!

[zt] Fetoclish, Redheart
Avatar użytkownika
Nurse Redheart
Nadwrażliwy
 
Posty: 104
Dołączył(a): 15 lut 2012, o 21:58
Płeć: Nieustawiona

Re: Pogotowie ratunkowe

Postprzez BrokenFall » 2 kwi 2012, o 20:22

Michau odprowadzi? Boldena do?? zdumionym spojrzeniem. Jednoro?ec przed chwil? by? sp?oszony jak zaj?c uciekaj?cy przed sfor? psów, a teraz zdawa? si? by? smutny i chyba nawet ich nie s?ucha?. Ale dziwne te jednorogi, dobrze ?e ju? nim nie by?. Zerkn?? na Tolimira.
-Ale... Chcia?em si? tylko przywita?. - Powiedzia?, dalej nieco zdziwiony. Odrobin? przybi? go te? fakt, ?e najwyra?niej jest to jaka? epidemia, a nie wybryk lekarzy. Chyba lepiej by si? próbowa? przyzwyczai?... A mo?e raczej "próbowa?a"? Przynajmniej b?dzie to nowe, ca?kiem zabawne do?wiadczenie.
O ile umys? si? dopiero przyzwyczaja?, to cia?o i instynkty powoli si? dociera?y, co z pewnym zdumieniem Michalina zauwa?y?a po przetrawieniu s?ów Tolimira. Gdy dosz?y do niej s?owa o "przystojnej klaczy", nie mog?c nie powstrzyma?, zachichota? lekko i machn?? ogonem. Poczerwienia?a znowu, w?ciekaj?c si? sam na siebie.
-Wiesz, nie mia?bym... Niech to, chyba teraz ju? "nie mia?abym"... Nic przeciwko, mój drogi. - Kolejne stwierdzenie które wysz?o jej z ust kompletnie mimowolnie. Ciekawe czy Tolimir te? si? dziwnie czu? w nie swojej p?ci. To by?a ju? kolejna wpadka od kilku minut, wi?c nieco si? przyzwyczai?a i zdo?a?a powstrzyma? kolejne uderzenie krwi na policzki. - Tylko czemu "kole?anko"? Przed chwil? by?am jeszcze "zacn? przyjació?k?". Czy robi? co? nie tak, prosz? pana? - Zrobi?a smutn? mink?, ale oczka si? jej ?mia?y. Jest w tym ?wiecie dopiero kilka godzin i ju? zdo?a? si? umówi?! Fortuna mu sprzyja! Co prawda z klacz? w ciele ogiera, ale darowanemu koniu nie patrzy si? w z?by.
Avatar użytkownika
BrokenFall
Bitter - Sweet
 
Posty: 278
Dołączył(a): 26 lut 2012, o 19:32
Płeć: Nieustawiona

Re: Pogotowie ratunkowe

Postprzez Tolimira » 2 kwi 2012, o 21:52

Ogier z zadowoleniem przyj?? rozkazy, które wyda? Fetoclish, nie uwierzy? jednak do ko?ca w jego zapewnienia o niewinno?ci personelu. Skoro bowiem uciek? im jaki? psychol, dla Tolimira samo to oznacza?o ju? win? Fetoclisha i spó?ki. Morski ogier postanowi? jednak nie przejmowa? si? tym na razie, kroki zmierzaj?ce do przywrócenia ?adu zostan? najprawdopodobniej podj?te, a on mia? w?a?nie umówione spotkanie ze s?odka klacz?. Klacz? która jeszcze rano by?a ogierem, ale có? on sam rano by? kucykiem innej p?ci.
- Oj, oj, oj „kole?anko” szybko si? uczysz. – za?mia? si? Tolimir – pami?taj jednak, ?e to ja by?em przez par? ?adnych lat klacz? i znam takie sztuczki, co wi?cej bardzo cz?sto je stosuje tak wi?c mo?esz sobie darowa?, a teraz chod?my, szkoda si? denerwowa? i traci? czas w tym w?tpliwym„PRZYBYTKU ZDROWIA”
Tolimir obj?? troskliwie Michalin? ogonem, tak jak sam chcia?by by? obj?ty i wyprowadzi? j? ze szpitala. Planowa? j? zabra? w jedyne miejsce w którym si? sto?owa? przebywaj?c w Ponyville czyli do Sugarcube Corner.

[zt]
[scroll]Obrazek[/scroll]

Dzi?ki Nomi!
Avatar użytkownika
Tolimira
Wieczny Optymista
 
Posty: 145
Dołączył(a): 14 lut 2012, o 20:05
Płeć: Nieustawiona

Re: Pogotowie ratunkowe

Postprzez BrokenFall » 2 kwi 2012, o 22:06

Czy to dobrze, ?e szybko si? uczy? W sumie wszystko mu przysz?o do?? naturalnie, czyli to nieco niepokoj?ce. Z drugiej strony, je?li odzyska wygl?d i normalny pakiet cz??ci cia?a, taka wiedza mo?e mu si? przyda? do odpierania chytrych ataków my?lowych klaczy, czyli chyba i tak wychodzi na plus.
Czuj?c ogon ogiera na sobie nieco si? zdziwi?a, jak przyjemne to uczucie ("Feel so gay..." zaj?cza?o co? w jego g?owie) i przysun??a si? odrobink? bli?ej. Zrobi?o jej si? ciep?o na sercu, w sumie po raz pierwszy w tym ?yciu po amnezji. Nawet problem zmiany p?ci przesta? by? tak wa?ny, dopóki czu?a w sobie to mi?e ciepe?ko. Hm, jakby si? zastanowi?, to mo?e bycie klacz? nie jest z?.... Ech, lepiej by sytuacja si? szybko odkr?ci?a, bo sko?czy z chorob? psychiczn?. Bez s?owa pod??y?a za ogierem, na chwil? wy??czaj?c my?lenie, by nie przeszkadza?o w cieszeniu si? chwil?.

[z/t]
Avatar użytkownika
BrokenFall
Bitter - Sweet
 
Posty: 278
Dołączył(a): 26 lut 2012, o 19:32
Płeć: Nieustawiona

Re: Pogotowie ratunkowe

Postprzez Steampunk Song » 10 kwi 2012, o 13:52

Zosta?a przelepotowana w?a?nie tutaj. Nadal ?mierdzia?a trunkiem. Nie wiedzia?a zbytnio co si? dzieje woko?o. Kr?ci?o si? w g?owie. By?a nieprzytomna. Jedyne co w jej niewielkim, klaczym ?ebku by?o, to my?l o ponownym si? upiciu. Dziwne nie? Mo?liwe, ?e jej si? to ?ni?o, ?e zaraz si? obudzi i b?dzie wszystko dobrze. Ale rzeczywisto?? by?a inna. Wybaczcie userce, ale nigdy nie pisa?a a? tak d?ugo o tym jak jej posta? si? upi?a.
Steampunk Song
Niewiniątko
 
Posty: 52
Dołączył(a): 9 kwi 2012, o 13:56
Płeć: Nieustawiona

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Szpital

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość

cron