Strona 15 z 18

Re: Główny pokój.

PostNapisane: 24 gru 2012, o 12:49
przez Gniewomir
Dorsz szybko usadowił się na brzuszku Rarci. Był ciepły i było mu bardzo wygodnie, spoglądał na nią, wzrok jego opadł niżej na jej ciało.
- Nie tylko oczy. Czy zamienię się w księcia? Eh... Tego sam nie wiem kiedyś prawie takim chyba byłem. - Spojrzał ponownie na jej twarz. Jego odmienne magiczne serce biło inaczej niż zwykle. Stał się bardzo spokojny.

Re: Główny pokój.

PostNapisane: 24 gru 2012, o 12:53
przez Rarity
Chwyciła jego pyszczek delikatnie w kopytka.

- A co tam, raz piękności śmierć.

I powolutku ucałowała go w pyszczek. Pogłaskała go jeszcze pod bródką u uśmiechnęła się z jego śliskiego uczucia na jej brzuszku. Wtedy zdała sobie sprawę, że ryba jest motywem Fallicznym i że wygląda to naprawde dwuznacznie. Czerwona ze wstydu, mimo wszystko usmiechnęła się i zaczęła go obserwować.

Re: Główny pokój.

PostNapisane: 24 gru 2012, o 12:58
przez Gniewomir
Przez oczka dorsza przemknęły małe iskierki magii. Lekko przemieścił się i pocałował Rarity w odsłoniętą szyję, przeciągnął tą chwilę. Spojrzał uśmiechnięty na nią.
- Jesteś bardzo delikatna. Masz bardzo gładką skórę.
Zawiercił się nieco na jej brzuszku ocierając się przy tym bardziej, by wygodnie się na niej położyć i by nie stracić jej z oczu.

Re: Główny pokój.

PostNapisane: 26 gru 2012, o 19:33
przez Rarity
[PO EPZ]

- Och, Gnieweczku... Jak tak dalej będziesz robił, to będę cię co wieczór zabierać do kąpieli...

Wyczyściła się i wodę, dezintegrując magicznego kondoma nad muszlą klozetową i przytuliła mocno swojego dorszego kochanka. Może to nie będzie takie złe? Dostarczył jej niesamowitego orgazmu. O ile nie będzie się z tym obnosić, nie będzie problemu.

- Ciekawe, jaki byś był jako ogier, skoro taki dobry jesteś jako dorszyk? Dorszycielu, Gorszycielu.

Pocałowała go w czółko i oczyściła oboje. Następnie wyjęła korek z wanny i jednocześnie puściła wodę z kranu by woda się wymieniła. Cały czas trzymała magicznego dorsza pod bokiem i głaskała go i czule całowała jego policzek.

- I tak jesteś moim nowym, ukochanym zwierzątkiem, skarbeczku. Na pewno bedziesz grzeczny i będziesz zasługiwał na nagrody co wieczór a może i częściej. Zwierzaczku.

Re: Główny pokój.

PostNapisane: 26 gru 2012, o 19:48
przez Gniewomir
Dorsz uśmiechnął się. Powoli zaczął wracać do siebie po tym.

- Przyznam, że to było coś... niezwykłego. A grzeczny przecież jestem Rarciu, czyż nie? - spojrzał w jej oczy i zamrugał swoimi zawadiacko.

Nowa, czysta woda orzeźwiła go znacznie. To dopiero można było nazwać kąpielą... Teraz zastanowił się nad ich spotkaniem, na pewno nie przypuszczał takiego obrotu spraw, jeszcze parę godzin temu był przecież w rzece i fontannie, a tu nagle wanna i co najważniejsze... ona.

- Przyznam, że teraz naprawdę się dziwię, że jesteś tu sama. Chociaż... to dobrze. - i ponownie się rozpromienił.

Re: Główny pokój.

PostNapisane: 26 gru 2012, o 19:53
przez Rarity
- Jestem sama z wyboru, mój drogi. Nie oczekuj że nie przyjmę jakiegoś ogiera, jeżeli mi się spodoba i uznam, że mam na niego ochotę. Ale o swoją pozycję się nie martw. Możesz tu być ile tylko chcesz, a pod warunkiem, że będziesz grzeczny, będziesz sowicie karmiony i bedziesz miał do mnie dostęp, moja ty słodka rybeczko.

I pocałowała go. Długo, przeciągle. Aż wreszcie rozwarła w trakcie tego wargi i chciała sprawdzić, czy jej dorszyk ma też języczek. Głaskała go też kopytkiem i drapciała go pod bródką. Był całkiem fajniutki.

Re: Główny pokój.

PostNapisane: 26 gru 2012, o 20:05
przez Gniewomir
Dorsz rozwarł również swoje wargi, by jego języczek mógł spotkać się z jej. Sam też przeciągnął tą namiętną chwilę. Drapanie bardzo lubił, jak wszelkie pieszczoty, dlatego zamruczał sobie lekko. Po dłuższej chwili cofnął nieco główkę.

- Zawsze jestem grzeczny. Tylko nie mów nikomu a mnie. Niech to będzie taka mała tajemnica. - spojrzał na swoją nową kochankę nieco innym wzrokiem, jego ton nieco się również zmienił. Zastanowił się dłużej pogrążając się w myślach, pyszczek jego wydawał się chłodny i bez większych emocji jakby prysnęły. Przeszłość go drażniła, przyszłość? Jeszcze bardziej.

Re: Główny pokój.

PostNapisane: 28 gru 2012, o 13:03
przez Rarity
Po wszystkim, gdy Dorsz był już wypompowany, opróżniła kolejnego magicznego kondoma do kibelka i otoczyła rybkę magiczną lektyką jakiej używała już tyle razy by go przenosić. Ostatni raz jej nie spełnił, ale i tak było jej na tyle przyjemnie, że nie zwracała na to uwagi. Pozwoliła wodzie nalać się do magicznego naczynia i uniosła w niej Gniewka, i ucałowała go w czółko. Następnie sama z siebie zmyła jego śluz i uśmiechając się perwersyjnie prężyła przed nim swoje kształty, również te intymne, gdy się wycierała.

Zeszła z nim z powrotem na dół, już czyste i odświeżona i zrelaksowana. Wpuściła go na chwilę do jego akwarium i zaczęła przygotowywać z wytrzymałych i impregnowanych pasków skóry solidną uprząż na jej rybiego kochanka. Może i był bardzo sprawny i bardzo inteligentny, ale nie chciała ryzykować. Jeżeli ma go wyprowadzić na spacer, to na smyczy i w uprzęży.

- Weźmiemy cię do Fluttershy by cię poznała i byś sobie popływał u niej w stawiku, kochany. Ostatnio ma jakieś problemy z chłopakami, może pocieszy ją rozmowa z tobą?

Po czym gdy już skończyła, wsunęła w jego akwarium uprząż, dość poluźnioną.

- Wpłyń w nią Gniewku i opadnij na dno, to ją zacisnę.

Powiedziała do niego czule.

Re: Główny pokój.

PostNapisane: 28 gru 2012, o 13:11
przez Gniewomir
Dorsz dalej nieco odpływając myślami, a raczej mając jeszcze problemy z myśleniem wpłynął, w miejsce gdzie wskazała i wypełnił jej polecenia.

- Przyznam, że jestem nieco jeszcze nie w pełni sobą... - przyznał z tępym uśmiechem na twarzy, który nie zmienił się od wyjścia z wanny.

- A gdzie idziemy? - Informacje nieco wolniej się ładowały w jego umyśle. Jednak był dosyć zmęczony, ale pozytywnie.

Re: Główny pokój.

PostNapisane: 28 gru 2012, o 21:37
przez Rarity
- Do mojej przyjaciółki Fluttershy, głuptasie.

Zacisnęła mocno smycz, aż na sekundkę gniewkowi oczka się zrobiły TAKIE okrągłe. Nastepnie znowu zrobiła mu magiczną lektykę i ruszyła z nim do swej przyjaciółki.

[z/t]

Re: Główny pokój.

PostNapisane: 4 sty 2013, o 18:14
przez Rarity
Przyniosła go w jego umagicznionej lektyce z powrotem do butiku i po zamknięciu go i upewnieniu się, że nikogo nie ma, od razu pocałowała go w czółko.

- Mój ty śliczny dorszyku. Pewnie troszeczkę zmarzłeś na zewnątrz co? Ale jesteśmy już w domciu i będize nam cieplutko.

Podrapciała go pod brodą i uśmiechneła się do niego.

- I co? Pewnie od razu marzysz o wannie, malutki?

Uśmiechnęła się do niego zarumieniona.

Re: Główny pokój.

PostNapisane: 4 sty 2013, o 18:57
przez Gniewomir
- Nie pogardziłbym ciepłą kąpielą... Może napilibyśmy się lampki wina przy okazji? - Zapytał puszczając sobie raz po raz bąbelki powietrza. Właściwie to nie było mu nawet zimno, ale kto by się tym przejmował, mógł teraz uznać, że jest rozpieszczonym dorszem. "Hm... muszę pomyśleć o jakimś stylowym szlafroczku. Jak Hugh Hoofner." pomyślał sobie patrząc się na cudowne oczka Rarity.

Re: Główny pokój.

PostNapisane: 4 sty 2013, o 19:07
przez Rarity
Posłusznie ruszyła na góre do swojego barku, by wyjąć z niego butelkę wina i zostawiła na chwilę dorsza samego w jego akwarium

(przepraszam za jednolinijkowca)

Re: Główny pokój.

PostNapisane: 4 sty 2013, o 19:13
przez Mistrz Gry
Obrazek
AGENT CHRONOS

Nagle czas się zatrzymał, dla wszystkiego oprócz Gniewomira... I kogoś jeszcze. Z powietrza, niczym z cieni lub dymu, wyłonił się tajemniczy gość w garniturze i lustrzankach.

- WiTAM paNA GnieWOmira... PrzyBYwaM w BArdzO waŻNym inTEresie.

Mówił dziwnie, jakby nie był nawykły do tego jezyka i gubił miejsca gdzie nalezy położyć nacisk, i odnajdywał je w zupełnie innych "lokalizacjach". Podszedł spokojnie do Akwarium i przyjrzał się Dorszowi.

Re: Główny pokój.

PostNapisane: 4 sty 2013, o 19:29
przez Gniewomir
- Ja pierniczę. - odpowiedział dorsz przyglądając się nowo przybyłemu jegomościowi. - Powiedz temu grubasowi z oceanu, że może sobie zatrzymać te diamenty, a jeśli chodzi o te delfiny to nie wiem nic w tym temacie. - Powiedział stanowczo i zamachnął się płetwą pokazując, że nie zmieni zdania.