przez Scootaloo » 25 mar 2012, o 20:43
Gdy zesz?a ze swej trybuny rozpiera?a j? duma, czu?a, ?e wyg?osi?a naprawd? ?wietn? przemow?, która b?dzie musia?a poruszy? sumienia jej przeciwników. By?a pewna, i? spe?ni?a sw? misj? godnie, najlepiej jak umia?a i w?o?y?a w to wszystkie swe umiej?tno?ci oraz ca?? wiedz? jak? wynios?a z tamtych dziwnych, acz inspiruj?cych ksi??ek. Skoro tak si? postara?a to by?a pewna, ?e przyniesie to oczekiwany skutek, bo jak?eby inaczej w ko?cu?
Jednak?e ?ycie nie zawsze toczy si? takim torem jakiego sobie by?my ?yczyli, czasem p?ata niespodzianki, które komplikuj? wszystko. Niestety tak zdarzy?o si? dla Scootaloo, poniewa? nie tylko nie rozwi?za?a tamtej kwestii, ale co wi?cej wokó? niej zacz??y si? dzia? kolejne inne, jeszcze bardziej dziwne wydarzenia. Pojawi?o si? jakie? gryfi?tko, a potem Black Gallant przeszed? przemian? w... W?a?ciwie to nie wiadomo w co? Sta? si? po prostu czym?, czym? nienaturalnym. Ma?a klaczka przygl?da?a si? temu z szeroko otwartymi ocz?tami i ustami, z których kapa?o jej troszk? ?liny, a? tak by?a zaszokowana. Sta?aby jak taki s?up jeszcze d?u?ej, ale z tego swoistego odr?twienia zosta?a wyrwana przez swoj? przyjació?k?, jak? obok Sweetie Belle by?a Apple Bloom.
Otrz?sn??a si?, raz, drugi, trzeci, zamruga?a oczami, by si? upewni?, ?e te wszystkie to nie sen, lecz rzeczywisto??. Zamkn??a usta, wytar?a ?lin? z wyrazem obrzydzenia na pyszczku i odpowiedzia?a, a raczej krzykn??a kole?ance.
- Nic tu po nas. Lepiej st?d uciekajmy, bo to Co? pewnie ma jakie? z?e zamiary. Szybko! Wskakuj na mój skuter pojedziemy jak najszybciej do Twilight, mo?e ona ma jaki? m?dry pomys?, albo wiem! Jak przyjedziemy do biblioteki przeszukam te wszystkie inspiruj?ce ksi?gi, z ca?? pewno?ci? przynios? one odpowiedni? odpowied?, b?d? te? dowiem si? z nich jak lepiej przemawia?. Ale mniejsza z tym teraz! Uciekajmy!
[z/t]