przez Rarity » 23 gru 2012, o 12:49
Dorszyk wydawał się hipnotyzujący. Tak patrzył jej w oczy.
- Wiesz, to kuszące. Pewnie umiesz mnie przemienić. Ale ja na pewno nie jestem jeszcze gotowa, i musiałabym być pewna, że mogłabym wrócić do dawnej postaci. Lubię cię, i twój styl życia jest pociągający, ale kto by nas karmił w tym akwarium? I kto by je czyścił?
Zachichotała w kopytko.
- Nie chcesz wziąć kąpieli jednak? Moja kanalizacja jest podpięta do miejscowego źródła wody mineralnej. Dużo kationów, minerałów, na pewno zdrowsza i rzeźwiejsza woda niż ta, którą masz w akwarium, którą zobojętniło szklo, kamyczki, roślinki... Bo roślinki kupiłam tam żywe.
Uśmiechnęła się do niego. Kąpiel z dorszem... To brzmiało tak... dekadencko.