Pony Utopia

Bia?y pegaz wlecia? do pomieszczenia i wyl?dowa? obok jednoro?ców z ognistymi Markami. Nast?pnie, ka?dego witaj?c skinieniem g?owy, zacz?? szuka? dzia?u o pegazach lub pogodzie.

Z pod?ogi wsta? waniliowy jednoro?ec o zielonych oczach upuszczaj?c lewituj?c? ksi??k?.
- Hmm... Poczekaj chwil? - zwróci? si? do czarnego kuca, po czym jego róg si? za?wieci? i ju? w powietrzu zawis?a sterta ksi??ek. - Nie, nie, nie... O, tutaj! - Zawo?a? odk?adaj?c na pó?ki reszt? ksi??ek i upuszczaj?c w?a?ciw? w kopytka czarnego kuca, po czym z nieco zdezorientowanym wyrazem twarzy zakr?ci? si? w miejscu i usiad? wracaj?c do lektury.

Dodane po 5 godzinach 25 minutach:

Jednoro?ec wsta?, od?o?y? ksi??k? na pó?k? i skierowa? si? w stron? schodów.
- Zieew, to si? nazywa nauka - mrukn?? i zamkn?? za sob? drzwi biblioteki.

[zt]

Widz?c, ?e dzi? nie znajdzie ciekawej lektury, White Bolt opu?ci? bibliotek?.

[z/t]

Gallant sp?dzi? ca?y wieczór i pocz?tek nocy staraj?c si? wyczyta? w kronice wszystkie fakty dotycz?ce Carousel Boutique. Nie by?o to ?atwe gdy? przy okazji ka?dej przewróconej strony atakowa?y go wstr?tne, ma?e, zawszone, ale jak?e ciekawe, ?liczne i zabawne fakty dotyczace reszty Ponyville. I do tego tak du?o sie wydarzy?o w trakcie "panowania" obecnej pani burmistrz.

W ko?cu jednak, ko?o dwudziestej trzeciej, Galant wyczyta? wszystko co go interesowa?o. Z zastrzykiem nowej wiedzy postanowi? znów aplikowa? na stanowisko asystenta w modnym butiku. Jednak najpierw wola? wróci? do swojego zacisznego i ciep?ego mieszkanka na poddaszu. Tam móg? sobie spokojnie pospa? i przetrawic pozarte w ?lepym zrywie informacje dotyczace jego nowego miasteczka. A jeszcze niedawno twierdzi?, ?e spróbuje na wsi, a trafi? do takiej przyjemnej mie?ciny.

Black Gallant wsta?, wyszed?, przeprosi? za n?kanie po nocach i uda? si? do swoich ?mieci. Zobaczy sie jutro, co sie zobaczy, jak to zwyk? mawiac.

?uraw usiad? wygodnie w k?cie. Otworzy? torb? i w tym samym momencie us?ysza? burczenie w swoim brzuchu. Nie zdziwi?o go to, przecie? nie jad? od dwóch dni, pewnie dlatego te? tak intensywnie odczuwa? zimno, mia? coraz mniej energii do ogrzania organizmu.
- Na szcz??cie w bibliotece jest ciep?o - mrukn?? pod nosem. Chcia? wyci?gn?? z torby ksi??k?, ale dopiero teraz zauwa?y? ma?y woreczek którego nie powinno tu by?. Wyci?gn?? i otworzy? pakunek, w ?rodku znajdowa?o si? kilka cukierków, ciastek i li?cik:

"Weso?ego Nightmare Night

Summer, Winter, Spring"

- Musia?y mi to podrzuci? kiedy zostawi?em torb? dzie? przez Nightmare Night. - pomy?la?. ?uraw u?miechn?? si? lekko, by? g?odny, a jedzenie samo si? znalaz?o. Kiedy ko?czy? ju? opró?nianie woreczka, zauwa?y? na dnie drugi li?cik:

"Smacznego panie ?urawiu

Spring"

- Dzi?ki. - powiedzia? sam do siebie, po czym zjad? ostatnie ciastko. Najedzony wyci?gn?? z torby "Legendy Equestrii".
- Chyba na farm? wróc? dopiero jutro - pomy?la? i ziewn??. - O ho, zbli?a si? sen. Mam nadziej?, ?e nie zasn? nad ksi??k? i wytrzymam do jutra. - Otworzy?a ksi??k? odda? si? lekturze.

Azure Dawn powoli wszed? do pomieszczenia
-Mo?e tutaj znajd? co? dla siebie mrukn?? pod nosem.
Azure Dawn zacz?? przegl?da? rega?y szukaj?c jakich? ciekawych tytu?ów [/b]

Dodane po 11 minutach:

Azure Dawn szuka? jeszcze chwil?, a? znalaz? ksi??k? która przyku?a jego uwag?, tytu? jej brzmia? "Kreatury nocy, fakty i mity"
-Hmm... czuje, ?e to b?dzie ciekawa lektura powiedzia? sam do siebie u?miechaj?c si? do siebie po czym wyszed?[/b]

- Gdzie ja jestem? - powiedzia? zaspanym g?osem lekko zdezorientowany ?uraw. Zacz?? si? rozgl?da? po pomieszczeniu i poma?u zacz?? pojmowa? gdzie jest. Ksi??ka, torba, a na pó?kach jeszcze wi?cej ksi??ek, przypomina? te? sobie, ?e by? tu jaki? niebieski kuc, ale zignorowali si? na wzajem.
- Musia?em wczoraj zasn?? w .... - urwa? na chwil? - ... w ee... no tej... yyy... no jak si? nazywa? tan budynek z ksi??kami? - uderzy? si? lekko skrzyd?em w g?ow?, aby rozrusza? troch? mózg, który odmawia? pos?usze?stwa. - My?l, my?l, my?l. -powiedzia? cicho, stukaj?c si? ca?y czas w g?ow?. - Biblioteka! - wykrzykn?? z rado?ci?. - No, teraz kiedy ju? wiem gdzie wczoraj zasn??em mog? powoli wraca? na farm?. - Podniós? torb? i ksi??k? z ziemi, wsta? i zszed? na ni?sze pi?tro, ?eby od?o?y? lektur? na miejsce.

[zt]

Blanco czu? si? obco w tym miejscu.Jak dla niego by?o tu stanowczo za du?o woluminów
Tym bardziej ?e nie do ko?ca wiedzia? czego szuka a w pobli?u nie by?o nikogo
-No có? je?li jaki? tytu? mi si? spodoba to wtedy sprawdz? co to jest -postanowi?
-"Malleus Maleficarum" ciekawa nazwa zobaczmy co to jest- i zacz?? czyta? to opas?e tomisko
- No tak ciekawe ... a? za bardzo "Klaczka wszelkiego z?a jest siedliskiem" kusi mnie ?eby si? tego nauczy? i ponaucza? na rynku ale to mo?e zaczeka? najpierw musz? odnale?? jakie? zakl?cie które mo?e si? przyda? Soarowi...je?li nie spotkam nikogo kto mi pomo?e to chyba troch? potrwa-rzek? wyci?gaj?c kolejn? ksi??k? tym razem jego wybór pad? na "Moja Walka" A.H.Tlehra.
To by?o ostatnie co pami?ta? z tego dnia

[zt]