Strona 15 z 16

Re: Poziom 1

PostNapisane: 18 cze 2013, o 17:51
przez Sunset
- TATUSIU!

Krzyknęła ledwo zipiąc po biegu za nim.

- Tatusiu! Co się stało!? Czemu ty i Mama April tak wybiegliście z domu? I nie mogłam Mamy Flame znaleźć nigdzie!

Krzyknęła i podbiegła do Sunnyego opierajac się o niego przednimi kopytkami i "stapajac" go by jej odpowiedział. Dyszała też strasznie.

Re: Poziom 1

PostNapisane: 18 cze 2013, o 20:47
przez Sunny Sky
Uch, biedne dziecko, myślał że wciąż śpi... Przytulił ją mocno, na chwilę tracąc zainteresowanie Twilight.
- Właśnie po to tu przybiegłem, by szukać mamy Flame, mała... - Pogłaskał ją po grzywie, by ją uspokoić. - A April... poszła do siebie, a pobiegła tak, bo powiedzieliśmy sobie kilka rzeczy które nas zdenerwowały. Potem pójdę z nią porozmawiać, w końcu byłoby miło, jakby się wami zajęła gdy będę szukał Flame.

Re: Poziom 1

PostNapisane: 18 cze 2013, o 20:52
przez Sunset
- Mama April zabrała Frozen Hope, tatusiu... W domu jest tak pusto.

Powiedizała tulac się do tatusia i wchodząc mu na grzbiet.

- Wracajmy do domciu i przeproście się z Mamą April. Ja chce do Frozen i do Rapid i do mamy Flame.

Zaczeła jęczeć i łkać.

Re: Poziom 1

PostNapisane: 18 cze 2013, o 23:40
przez Twilight Sparkle
-Spokojnie, powiedzcie mi gdzie mam iść, a zaraz się tam pojawię. Chciałabym jeszcze pomóc tej klaczy która i tak mi nie ufa. Wymamrotała Twilight do Fire.
-Uporam się z sytuacją tutaj i teleportuję się do was, powiedzcie mi tylko gdzie was szukać. Po tych słowach bibliotekarka obróciła się do białej jednorożki i spojrzała na nią zmęczonym wzrokiem.
-Jeśli jest coś jeszcze w czym mogę ci pomóc to mów, w innym przypadku możesz już iść i proszę cię, przynieś mi te książki jak już skończysz. Następnie Twilight podbiegła do Cheerilee i spojrzała na nią tym samym wzrokiem, co na poprzednią klacz.
-Wybacz, ale widzisz ile mam obowiązków... Jak tylko wrócę to omówimy wszystko do końca.

Re: Poziom 1

PostNapisane: 19 cze 2013, o 00:19
przez Fire Hell
Fire uśmiechnęła się do Sparkle
-Na razie zagłębię się w lekturę w spokojniejszym miejscu. Gdy skończę pewnie będę chciała porozmawiać o nabytej wiedzy i porównać ją z tym co wiem z ksiąg których kopie ponoć nie istnieją już w wersji pisanej, a kopia ich jest skryta tam gdzie nie ujrzy już światła dziennego-
Klacz lekko dotknęła kopytkiem głowy. o tak pamiętała treść ksiąg. Pamiętała ukryty przekaz, a nawet dokładny rozkład księgi. Potrafiła by je idealnie odtworzyć, wszystkie 13 i nikt nie dostrzegł by różnicy między nimi a oryginałem.
-Wiesz że Rysice potrafią śledzić zabójców młodych do skutku. Nawet jeśli młode było tylko przygarnięte. Rysie to wredne stworzenia nawet syte zabijają zwierzynę która przebiegnie blisko nich. Obie nie chciałyśmy by ta część mej natury się przebudziła prawda? więc liczę że sprawa zostanie rozwiązana dość szybko.-
Mówić tak by ktoś zrozumiał a inni nie koniecznie. Do tego z pozoru miły uśmiech. Jeszcze nic nie zrobiła, nie było powodu by ją zatrzymać. Ale groźba była realna. Wszak zwężone w szparki źrenice nie wyglądały naturalnie. Fire podeszła do Blasta i go lekko pogładziła po głowie.
-Wiesz że niektóre bestie nawet jeśli posmakowały dziecięcego mięsa to potrafią z dnia na dzień zacząć opiekować się młodymi?-
Fire złożyła na czole Blasta pocałunek niczym matka na czole swojego dziecka
-Może i ja mam szansę. Jak co to pilnuję by nikt nie zniszczył przedszkola mojej pierwszej przyjaciółki w Ponyvil-
Fire uniosła wargi w uśmiechu się i przysiadła czekając bu Blast na nią wskoczył. pewnie czekała na jeszcze jakiś komentarz i zapewnienie że będzie informowana o postępach. Wszakże była niespokojna, a dane na pewno pomogły by jej się uspokoić
-Może w innym czasie i miejscu uda nam się porozmawiać o spektrach magi i jej odcieniach nie patrząc wstecz ale teraz obie wiemy że nie wszystko jest rozstrzygnięte, bo każdy musi choć w części ponieść kare za swe winy-
Te słowa były smutne, a sama ich końcówka wymówiona jakby do siebie. Fire czekała z gotowym zaklęciem które lekko elektryzowało powietrze. Jedna z jej umiejętności nigdy nie straciła na sile, przenikanie. Wystarczyły dokładne współrzędne i znajomość terenu a była w stanie przeskoczyć dużą odległość. Wprawdzie istniało ryzyko pojawienia się w czymś jeśli to trafiło w miejsce docelowe ale z zaklęciem zabezpieczającym dało się w miarę bezpiecznie dotrzeć nawet do Canterlotu, tylko że samemu i najlepiej bez bagażu.
-Choć Blast muszę twojego ojca pogryźć-
Żartobliwy ton niech nikogo nie zmyli. W jej oczach można było dostrzec że rzeczywiście miała zamiar zatopić w kimś zęby.

Re: Poziom 1

PostNapisane: 19 cze 2013, o 07:55
przez Blast
Trochę skołowany tym wszystkim patrzył na innych... spojrzał też na nieznaną mu źrebaczkę... spojrzał znów na Fire.. i zdezorientowany całusem ... zamyślił się. Podszedł do źrebaczki i nieśmiało położył wisienkę przed nią.
- Nie .. płacz.. będzie dobrze...- powiedział cicho... i wyjął też jego ostatni cukierek i też położył... potem podszedł do Fire i wgramolił się na jej grzbiet i objął za szyję by się trzymać.
- Była byś dobrą mamą...- powiedział cicho.

Re: Poziom 1

PostNapisane: 19 cze 2013, o 08:31
przez Sunset
Już miała odszczeknąć tej ognistej, że jej się nie podoba i że jej nie lubi, ale wtedy podszedł do niej ten duży kucyk i dał jej cukierka i wisienkę.

- Dziękuję. Jestem Susnet...

Powiedziała gdy ten już wgramolił się na Fire Hell. Nie chciała nic mówić, ale ta fioletowa klacz też jej się nie podobała.

Re: Poziom 1

PostNapisane: 19 cze 2013, o 09:53
przez Twilight Sparkle
-Nie rozumiem, ale chyba nawet nie będę się starała. Wiedz tylko, że jedno przewinienie, a księżniczka uchyli twoje ułaskawienie, więc proszę grzecznie, nie stwarzaj problemów skoro dano ci drugą szansę. Co do ciebie pegazie bez imienia, bo przedstawić się nie łaska. O co chodzi ? Klacz wolałaby iść do łóżka spać, niźli rozwiązywać n-dziesiąty problem dzisiaj, ale to jej obowiązek... Koniec końców, to właśnie ona jest uczennicą i protegowaną księżniczki! -Dobrze, Panie Bullet, Cherilee, poczekajcie tutaj. Gdyby Spike się obudził to jestem "w pracy". A wy na co czekacie? Twilight zwróciła się do Pegaza o niebieskich skrzydłach i małej klaczy. Powiedziałam, byście poszli na miejsce zdarzenia, a ja do was dołączę, teraz tracimy tylko czas.

Re: Poziom 1

PostNapisane: 19 cze 2013, o 10:22
przez Sunny Sky
- Dobrze kochanie, załatwimy wszystko z mamą April, a potem tata poszuka mamy Flame... - Mruczał uspokajająco Sunny, niezbyt zwracając uwagę na to co robią inne kuce poza Sunset i Twilight. Przynajmniej ten mały postanowił pocieszyć jego córkę, miło z jego strony... Discord by to, zapomniał się przedstawić! - Jestem doktor Sunny Sky, wygląda na to, że porwano mi żonę. - Powiedział znużonym tonem. - W takim razie proszę za mną. - Ruszył z kopyta w stronę swojego domu, niosąc na grzbiecie córkę.

z/t

Re: Poziom 1

PostNapisane: 19 cze 2013, o 10:23
przez Fire Hell
Fire popatrzyła na fioletową i celowo na jej użytek użyła czaru powoli. By ta mogła rozpoznać że zaklęcie przeniknięcia którego używa teraz na jej użytek wysyła w wiele losowych miejsc sygnał jakby właśnie tam skoczyła. Zaklęcie uciekiniera. Jedno z zaklęć które zazwyczaj puszcza się w połączeniu z innym, zazwyczaj bojowym czarem, pułapkom na tego który obrał właściwy kierunek.
Jej ognista róża wiatrów którą się otoczyła mogła mówić jaki los czeka tego kto trafi na odpowiedni kierunek. Nim zniknęła z Blastem powiedziała jeszcze "powodzenia" które brzmiało szczerze.
Z.t z blastem

Re: Poziom 1

PostNapisane: 19 cze 2013, o 10:26
przez Twilight Sparkle
-Nie zepsujcie niczego, napoje i jedzenie są w kuchni, wrócę najszybciej jak się da. Klacz zniknęła w progu drzwi i pognała za pegazem.
[z/t]

Re: Poziom 1

PostNapisane: 22 cze 2013, o 11:56
przez Bullet Song
-Hmm... Skoro panny Sparkle nie ma, to wypadałoby zrobić coś użytecznego dla naszej sprawy. Cherilee, pójdę się rozejrzeć po mieście za jakimiś ochotnikami, słyszałem plotkę, że w Sadzie rodziny Apple postawili stodołę w kilka godzin! Może tam znajdzie się ktoś chętny do pomocy. Rozejrzę się też po mieście, poszukam materiałów w niskiej cenie, także najpierw się porozglądam, a potem najwyżej skoczę na farmę. Ogier jak zwykle uśmiechnął się do klaczy, tak jakby próbował jej powiedzieć, że wszystko będzie dobrze. -Jakbyś gdzieś wychodziła to zostaw notkę dla panny Sparkle, żeby się nie denerwowała. Bullet założył kapelusz i ruszył do wyjścia. -To, do zobaczenia.

[z/t]

Re: Poziom 1

PostNapisane: 12 sie 2016, o 11:33
przez Reetmine
MG

Obrazek

Zjawiłeś się wraz z Serenade przy bibliotece. I tu pierwsze zakoczenie - w środku paliło się światło, i na parterze, i na piętrze, w prywatnych pokojach. Za to wiele nie słyszeliście.

- Dzięki Reflexivo. Sama bym tutaj nie przyszła, a nawet jeśli jej nie będzie, to mogą być zawsze elementy harmonii. Oni chyba nie zdają sobie sprawy, że tak czy siak nie można pozwolić by to dostało się w niepowołane kopyta, zwłaszcza, że to może być jedyny sposób na rozwiązanie sytuacji. Jak zawsze... - spoglądała w stronę budynku. - Wchodzimy drzwiami, wspinamy się i sprawdzamy od góry czy coś innego?

Re: Poziom 1

PostNapisane: 15 sie 2016, o 14:43
przez ReflexivoArco
Zwiadowca, w kapturze naciągniętym na głowę, uśmiechnął się, unosząc lewy kącik ust
-Mów mi ,,Rarco'', jest szybciej i ładniej.- odpowiedział, po czym zmierzył wzrokiem zabudowanie. Na takie drzewa wchodził, gdy miał sześć lat. Ale to można zrobić za chwilę...
-Najpierw po prostu zajrzę przez okno i sprawdzę, czy Twilight zwyczajnie nie siedzi z nosem w książkach. Potem pomyślimy, co dalej. Poczekaj tu.- szepnął, po czym zaczął skradać się do okien na parterze, bacząc na każdą gałązkę i listek pod kopytami. Gdy był u celu schował pod koszulę srebrny wisiorek w kształcie liścia dębu, aby żaden refleks światła go nie zdradził i powoli, ostrożnie zajrzał do środka.

Re: Poziom 1

PostNapisane: 25 sie 2016, o 01:26
przez Reetmine
MG

Bez problemu przedarłeś się przez krzaki, nie było to dla ciebie wielkie wyzwanie. Gdy zaglądałeś do środka zauważyłeś chodzącego w te i wewte Spike'a, który zwyczajowo coś podśpiewywał, czy też mówił do samego siebie. Patrząc się za to w górę zauważyłeś, że okno przy pokoju Twilight było otwarte. Nic z zewnątrz nie zapowiadało, aby w środku miała się odbyć walka na śmierć i życie, czy też aby smok nagle okazał się potworem. Zachowywał się zwyczajnie.