Twilight dzia?a?a szybko.
Nie mog?a dopu?ci?, by w bibliotece dosz?o do walki.
Szczególnie, ?e obecnie nie potrafi?a okre?li?, kto jest dobry, a kto jest z?y. W pomieszczeniu by?o du?o znajomych jak i obcych twarzy.
Jedna my?l przeszy?a g?ow? Twilight: "Ksi??niczka Luna!"
Odtr?ci?a króla, który z impetem napastnika w footballu ameryka?skim próbowa? ponownie jej zaatakowa?, a nast?pnie uskoczy?a w róg pokoju i rozpocz??a czary.
Filoetowe ?wiat?o rozb?ys?o w ca?ej bibliotece, a echem potoczy? si? g?os Twilight:
"Ciiiiiiiiiiiiiszzzzzzzzaaaaaaaaaaa!"
Trzeba przyzna?, ?e to najbardziej skuteczne zakl?cie uspokajaj?ce, jakie zna?a.