Strona 1 z 4

Sanktuarium Ponyville

PostNapisane: 1 maja 2012, o 10:47
przez Syriusz
Tajna przestrze? tajnego bractwa, nieznana i os?oni?ta przed wzrokiem ?miertelników. Historia Sanktuarium w Ponyville si?ga czasów sprzed samej historii Ponyville, kiedy to jeden z Wielkich Mistrzów Lo?y uzna? to zapomniane przez bogów miejsce za przestrze? ?wi?t? i mistyczn?. Tylko sobie znanymi metodami Zakon Iluminatów wybudowa? gmach spory i pi?kny, a jednocze?nie skryty przed niepo??danymi spojrzeniami. I tak oto, Sanktuarium towarzyszy?o budowie pó?niejszego miasteczka i wraz z nim - ros?o w si??, zapisuj?c si? na kartach dziejów.

Wej?cie do Sanktuarium ukryte jest za starymi murami, w jednej z ciemnych i nieucz?szczanych uliczek miasteczka. A jak wej?? do ?rodka? Jak pozna? jego sekrety? Wiedz? to jedynie cz?onkowie tajnego bractwa... Lo?y Szale?ców! Bo ich to komnaty i ich... tajemnice.

Sanktuarium Ponyville stanowi jedn? z wielu baz wypadowych Lo?y. Zapomniane i zatracone w obj?ciach zimnego marmuru, u?ywane jest w charakterze stacji przeka?nikowej, b?d? tymczasowej sali obrad. Spotyka? mog? si? tutaj lokalni przedstawiciele Lo?y, jednak?e... Zdarza?o si?, i? do wn?trza Sanktuarium zagl?da? mogli równie? wybra?cy, maj?cy do??czy? wkrótce do szeregów Iluminatów... Mówi si?, i? w jej wn?trzu odnale?? mo?na portal prowadz?cy wprost do os?awionej przez legendy Cytadeli Ob??du...

Wn?trze podziemnego kompleksu wybudowane zosta?o zgodnie z prastarymi zwyczajami Lo?y. Ciemny marmur, strzeliste sklepienia i mnóstwo, mnóstwo kolumn. Dominuj? tu motywy geometryczne, a ?ciany przyozdabiaj? ?wieczniki i jedwabie wyhaftowane w symbol cyrkla, w?gielnicy i gwiazdy chaosu... Pe?no tu czarnych kszta?tów i b??dnych ogników pa??taj?cych si? po przyt?umionych mrokiem wg??bieniach. Miejsce centralne zajmuje olbrzymi pos?g Eris, stanowi?cy co? w rodzaju o?tarza. W cz??ci dalszej wyró?ni? mo?na cz??? mieszkaln?, zbrojowni?, pracowni? i sal? odpraw. A w centrum ca?ego kompleksu... pos?g Eris w?a?nie!

Re: Sanktuarium Ponyville

PostNapisane: 13 maja 2012, o 15:24
przez Chrono Trigger
W sanktuarium pojawi? si? portal, przez który przeszed? br?zowy jednoro?ec o blond w?osach. Chrono zaraz po pojawieniu si? w odnodze sanktuarium nale??cej do Ponyville zamkn?? portal i podszed? do wyj?cia na ulic?. Tutaj z kolei dla odmiany u?y? symbolu sanktuarium, by otworzy? wyj?cie na ulic?. NA szcz??cie wyj?cie jednoro?ca z muru by?o na tyle niewiarygodne, ?e nikt na to nie zwróci? uwagi. Chrono zamkn?? po sobie wej?cie do sanktuarium i ruszy? w stron? budki telefonicznej, o której wspomina? Lord Wstrzemi??liwo?? opisuj?c jego misj?.

[z/t]

Re: Sanktuarium Ponyville

PostNapisane: 14 maja 2012, o 20:30
przez Uriel Flame
...Uriel nie by? do ko?ca pewien, jak dosta? si? do tego dziwnego miejsca.
G?os, który nie ust?powa? w swej brutalno?ci kaza? mu tu i??. Jaka? dziwna si?a nie pozwala?a mu na zatrzymanie si?, zwolnienie, zawrócenie. Ot, ci?gn??a go niczym na sznurku.
Pegaz dotar? do ?ciany budynku w jakim? opuszczonym przez Celesti? i kucyki zak?tku Ponyville. Nie by? pewien, jak, ale ju? par? sekund pó?niej by? w ?rodku.
Geometryczne zdobienia, dziwaczny pos?g na ?rodku g?ównej sali... Urielowi si? to bardzo, bardzo nie podoba?o.
-...Jak si? st?d wydosta?...? - Zamrucza? do siebie, rozgl?daj?c si? niepewnie.

Re: Sanktuarium Ponyville

PostNapisane: 14 maja 2012, o 20:36
przez Casimir
[Brat Klucznik]

Z ciemno?ci wynurzy?a si? wysoka, chuda sylwetka, zakapturzona sylwetka. Odziany w czer? kuc ziemny podszed? do Uriela i wskaza? mu kopytem na pomnik Eris, stoj?cy po?rodku wielkiej, widocznie ?ami?cej swoim istnieniem prawa fizyki, sali. Skinieniem nakaza? mu do niego podej??, po czym sam znalaz? si? gdzie? z boku, przy czym? co mo?na by?o okre?li? mianem magicznego terminala. Poci?gn?? za jak?? znajduj?c? si? na nim d?wigni? i powietrze wokó? Uriela zapachnia?o ozonem, zamigota?o rojem tysi?cy ?wietlików i zgas?o, podczas, gdy Uriela ju? tam nie by?o.

[Uriel, ZT]

Re: Sanktuarium Ponyville

PostNapisane: 29 maja 2012, o 20:16
przez Chrono Trigger
Do sanktuarium wpad?a b??kitna smuga, która po chwili zamieni?a si? w jednoro?ca. Prokrastynator si? roz?adowa?, zegarmistrz zu?y? ca?y zapas zbierany przez lata po to, by jak najszybciej dosta? si? do sanktuarium. N ie wygl?da? on dobrze, choroba, której nabawi? si? podczas obrad powoli go wyka?cza?a. Ale nie ma teraz czasu na u?alanie si? nad sob?, trzeba ratowa? cytadel?.
Ostatkiem si? Jednoro?ec u?y? amuletu do otworzenia portalu, po czym wskoczy? do niego przenosz?c si? do Canterlot.

[z/t]

Re: Sanktuarium Ponyville

PostNapisane: 3 cze 2012, o 18:54
przez Dark Mind
W g?ównej hali sanktuarium która prowadzi?a do olbrzymiego i wspania?ego pos?gu Eris pojawi? si? chaotyczny portal przez, który wyszed? jednoro?ec o wyra?nie zrezygnowanym wyrazie twarzy. Chwiejnym ktokiem ukl?kn?? on przed pos?giem i rozpocz?? gorliw? modlitwe, która nie potrwa?a zbyt d?ugo poniewa? mia?a ona symboliczne znaczenie o tre?ci mniej wi?cej znacz?cej " Mam nadzieje, ?e masz jaki? plan jak wyj?? z tego bagna?". Kiedy sko?czy? swoje mod?y w jego g?owie zrodzi? si? chory plan, ale zanim przyst?pi? do jego realizacji Mind chwyci? za kartk? i d?ugopis, pomy?la? chwil? i zacz?? pisa? swój testament. Kilka gidzin pó?niej kiedy sko?czy? pisa? magicznie wys?a? go do jedynei zaufanej mu osoby, a on sam znikn?? w portalu.



z/t

Re: Sanktuarium Ponyville

PostNapisane: 16 cze 2012, o 09:18
przez Casimir
[Brat Klucznik]

Obrazek

Widz?c, co si? dzieje w innych Sanktuariach, tak?e i ta jego superpozycja postanowi?a zrobi? to, co pozosta?e. Wsta? znad biurka, rozlewaj?c herbat? po pod?odze i kln?c przy tym siarczy?cie, odda? pok?on Eris, przeprosi? za wulgaryzmy, po drodze si? potkn?? o w?asn? szat?, znowu zakl?? i przeprosi?, podszed? do jednej ze ?cian, odchyli? kafelek z wyrze?bion? g?ow? kucyka i poci?gn?? za znajduj?c? si? tam wajch?, po czym umocowa? j? w tej pozycji solidn? k?ódk?. ?wiat?a w Sanktuarium przygas?y a tafla pradawnej magii w portalu zafalowa?a i prys?a, pozostawiaj?c po sobie jedynie deszcz srebrnych iskier. Obsydianowa rama pozosta?? pusta, zimna i martwa. Cokolwiek podró?owa?o systemem portali, ju? w nim zostanie, dopóki kto? którego? nie uruchomi.

Re: Sanktuarium Ponyville

PostNapisane: 27 cze 2012, o 09:47
przez Brat Klucznik
Brat Klucznik opu?ci? Sanktuarium z poczuciem dobrze wykonanego obowi?zku. Jako, ?e wybiera si? gdzie?, gdzie mo?na wej?? drzwiami, skorzysta? z miniaturowego portalu, który trzyma pod ?ó?kiem i który znika po przej?ciu przeze?. Portal sk?ada si? z drzwi i nas?czonej magi? framugi, po ich otwarciu przenosi u?ytkownika gdzie chce, wtedy te? si? zamyka, kurczy i pojawia w Niebycie, sk?d mo?e si? przenie?? do miejsca docelowego, pojawi? tam jako dowolne istniej?ce ju? drzwi i umo?liwi? podró?nikowi powrót do Sanktuarium. Energi? czerpie z awaryjnego reaktora w tym?e kompleksie a aktywowany jest specjalnym kluczem, noszonym przez Brata Klucznika. Który z reszt? sam wykona? to urz?dzenie.

W powietrzu zapachnia?o ozonem a Brat Klucznik wszed? w tafl? b??kitnej magii.

[z/t]

Re: Sanktuarium Ponyville

PostNapisane: 23 sie 2012, o 21:20
przez Casimir
Dawno nikt tutaj nie by?. ?ciany pokry?y si? paj?czynami, Brat Klucznik znowu si? rozpi?, nikt nie zamiata, nikt nie sprz?ta... Dooko?a panuje Chaos, ale nie w swej ?ywej i ekstatycznej odmianie, tylko ten wynikaj?cy z lenistwa i nadmiaru dzikiej magii w otoczeniu. Centymetrowa wartwa kurzu i pomniejszych bóstw zosta?a w?a?nie odgarni?ta przez otworzone kopytkiem szarego Jednoroga drzwi. Jednoro?ec ten, za pewne Wam dobrze znany, skierowa? swe kroki ku portalowi, mijaj?c po drodze zalanego w trupa nadzorce tego przybytku. Który z reszt? wyszed?, co mo?e ?wiadczy? o wyst?powaniu ró?nych dziwnych paradoksów w tym miejscu. A mo?e to tylko iluzja? Albo jedno i drufie na raz...? Nie wa?ne. Wa?ne jest to, ?e Casimir podszed? to w??cznika i uruchomi? maszyneri? portalu. Ko?a z?ba (zainstalowane pewnie dla efektu) si? zakr?ci?y, po pos?gu Eris, stoj?cym na ?rodku sali, przebieg?y iskry a przednim otworzy? si? portal o dziwnie czerwonej barwie. Jak zwykle lekkomy?lny mag przekroczy? go i w tej chwili ten?e prysn?? jak ba?ka mydlana, rozsiewaj?c dooko?a zapach herbaty, lawendy i lam.

[z/t]

Re: Sanktuarium Ponyville

PostNapisane: 10 mar 2013, o 19:58
przez Brat Klucznik
Klucznik wstąpił do Sanktuarium, wlokąc za sobą Casimira. Ułożył go na swojej kanapie, po czym poszedł po sterylne strzykawki. Jedną z nich (takiej o dosyć końskiej igle) wbił w gumowe wieczko butelki z napisem "cocaine, water solution", wydobytej wcześniej z apteczki, po czym nacisnął lekko tłok strzykawki, by pozbyć się bombelków powietrza z igły, odciągnął jedną z nóg czarodzieja, wbił mu wyżej wspomnianą igłę w żyłę i nacisnął tłok do samego końca. Upewniwszy się, że niemądry czarodziej leży bezpiecznie, wyrzucił strzykawkę do śmietnika i nałożył mu opatrunek na miejsce, w które zostało nakłute.

Re: Sanktuarium Ponyville

PostNapisane: 11 mar 2013, o 05:38
przez Casimir
- Gdzie ja jestem... Kim ja jestem... Czemu nie jestem włąśnie w Utopii, tylko leżę z przekłutą nogą tutaj...? O, heeej, Klucznik, widzę że rozwałka naszego cudownego domku cię nie... wykluczyła. To chyba ty mnie włąśnie uratowałeś, zgadłem? Dzięki... - powiedział suchy żart, który wcale nie był śmieszny. Zwlekł się z kanapy tylko po to, by po chwili przewrócić się na dywan. Zwabiony wykrytymi przez jego róg sygnaturami wodnych roztworów etanolu, wzniósł się w powietrze i lewitując kilkanaście centymetrów nad ziemią przemieścił się w kierunku schowka z alkoholami na czarną godzinę. A czy można sobie wyobraziź godzinę czarniejszą, niż ta...? Otworzywszy drzwiczki uznał, że skoro ma już kokainę we krwi, to odrabina tequili powinna być jak najbardziej na miejscu. Jak pomyślał, tak zrobił. Przyssał się do butelki i po opróżnieniu jej w znacznej części kulturalnie odłożył ją do schowka i ułożył się na stercie książek, która byłą najbliżej, po czym opadł w objęcia Morfeusza.

Re: Sanktuarium Ponyville

PostNapisane: 11 mar 2013, o 22:23
przez Last Verse
Last pobiegł za tajemniczym kartoflem z Tea schowanym w sakiewce. Bieg uspokoił go lekko, pozwolił się ogarnąć i zachować resztki rozsądku. Uznał że Tea jest, był i będzie zaliczany do liści herbaty i nie ma z tym problemu. Na ostatnim zakręcie lekko zgubił się za rudzielcem i dobiegł po chwili. Wszedł do przytulnie wyglądających podziemi i podszedł do widocznie zajętego szarego kuca. Rzucił krótkie "jestem" i wyjął z sakiewki ciało Tea.
-Masz te DMT? Bo zostało mu chyba mało czasu, a mi mało czasu plus 5 sekund. - spojrzał nerwowo na ogiera.

Re: Sanktuarium Ponyville

PostNapisane: 12 mar 2013, o 21:15
przez Casimir
- Powinno być w apteczce... - powiedział, po czym poszedł do sanktuaryjnego laboratorium alchemicznego i otworzył przeszkloną szafkę z medykamentami. Po przekopaniu się przez stosy lekarstw na raka, głupotę i na HIV wyciągnął fiolkę , która powinna zawierać DMT (tak przynajmniej było na niej napisane). Zadowolony z efektu swoich poszukiwań, zapalił papierosa, w charakterze fifki wykorzystując rurkę od długopisu (gdyż ta właściwa mu się potłukła, gdy walnął się własnym zaklęciem w pubie).
- Masz, ćpunie, wstrzyknij mu to, albo go tym zainhaluj. Bongo stoi obok posągu Eris. I igłę wbij mu w tętnicę szyjną i zrób masaż serca, to dojdzie do mózgu. - podszedł do Verse i wręczył mu buteleczkę, oraz czystą strzykawkę.

Re: Sanktuarium Ponyville

PostNapisane: 12 mar 2013, o 22:28
przez Brat Klucznik
- Odsuńcie się, bo kopnę. Daj tą strzykawkę. I buteleczkę też. I niech ktos poda mi coś do picia. Last, przydaj się na coś i zrób mi skręta. Admirale, też bądź użyteczny, nie wchodząc w drogę. - powiedział, po czym wziął od Casiego strzykawkę, wypakował ją z folii, wbił w gumowe wieczko butelki, wciągnął trochę, po czym docisnął tłok. W butelce znajdował się roztwór DMT, klarowny i przeźroczysty. Nacisnął lekko tłok, by pozbyć się ze strzykawki pęcherzyków powietrze. Cieńki strumyk poleciał w powietrze... Gdy upewnił się, że wszystko jest dobrze przygotowane, podszedł do leżącego Tea, wbił mu igłę w tętnicę szyjną, wtłoczył w nią zawartość cylindra strzykawy, wyjął, z torebki po szprycy wydobył opatrunek, założył mu go, klnąc przy tym dosyć niecenzuralnie i zaczął wykonywać mazaż serca, by przetłoczyć krew przez jego organizm... Bo w końcu DMT musi się jakoś dostać do mózgu, czyż nie? Wyglądał przy tym, jakby jechał drezyną, co w obecnej sytuacji było dosyć groteskowe.

//podana została końska dawka x)

Re: Sanktuarium Ponyville

PostNapisane: 13 mar 2013, o 06:38
przez Casimir
//dawka wyniosła 80 mg