Salon Fryzjerski 'Winter Style'

[Lucky Star]

Nazwanie sza?em tego co odczuwa?a Lucky pod czas ?askotania jej s?abego punktu by?o by bardzo powa?nym niedomówieniem. Nie mog?a wytrzyma? takich tortur, po paru chwilach mia?a pod sob? ka?u?e moczu. by?a spocona i zalana ?zami, nigdy w tak krótkim czasie nie by?a tak intensywnie ?askotana. Przewa?nie jej ?askotanie ci?ga?o si? godzinami, ale tylko jedno piórko ca?y czas monotonnie ?askota?o jej uda, p?pek czy nawet i inne miejsca. na pytanie pegaza odpowiedzia?a jednak w swoim stylu.
-To znaczy ?e jest kto? lepszy od ciebie?

[Feather]

- Nie. Czyli mówisz, ?e jestem mistrzem, no do... Ty faktycznie si? posi... B?eeeee. 
Pegaz chc?c, nie chc?c uwolni? klaczi spakowa? swój sprz?t. Potem zgarn?? mokry dywanik i (strasznie si? tego brzydz?c) pomóg? wypra? go Lucky. Podoba?a mu si? zabawa z klacz?, ale czu?, ?e musi ju? lecie?.
- Ech, ja lec?. Nast?pnym razem pozwole ci si? po?askota?. Ale teraz musz? i??. 
Przytuli? klacz (gdy ta ju? si? oporz?dzi?a) i wyszed? z salonu.
Z/t

[Lucky Star]

Lucky d?ugo nie mog?a si? pozbiera? po tym prze?yciu, nawet jak pegaz odlecia? nadal czu?a ?askotanie na sowim ciele , postanowi?a wiec uda? sie do swego pokoju, po tym jak we?mie ciep?y prysznic .
z/t

[Winter Tea]

Przed drzwiami do salonu zatrzyma?a si? b??kitnogrzywa grzywa klacz. W?osy zwi?zane ma w k?os, który opada? lu?no na praw? stron?. Niesie ze sob? du??, haftowan? w kwiaty torb? i wielk? czarn? teczk?. Wyci?gn??a klucz i zacz??a nim gmera? w zamku. Kiedy w ko?cu wesz?a do ?rodka, zaparzy?a sobie mocn? kaw?. Nast?pnie po?o?y?a swoj? teczk? na pod?odze i wyci?gn??a z niej kilka du?ych zdj?? przedstawiaj?cych Lucky Star. Winter oprawi?a je w antyramy. Wyj??a ze schowka m?otek i kilka gwo?dzi, nast?pnie wbi?a je w ?cian?. Nast?pnie powiesi?a fotografie. Cofn??a si? kilka kroków.
- No, gotowe - powiedzia?a sama do siebie.
By?a wyj?tkowo zadowolona z efektu. Dopi?a kaw? i zdecydowa?a, ?e równie dobrze, zamiast uganiania si? za ni? po mie?cie. Usiad?a w fotelu fryzjerskim, wyj??a z torby kosmetyczk? i poprawi?a makija?. Rozplot?a warkocz i zakr?ci?a grzyw? lokówk?. U?miechn??a si? s?odko do swojego odbicia. Wzi??a ze stolika czasopismo i zag??bi?a si? w lekturze.

[Bright Beer]

Bright po opuszczeniu domu Blacka skierowa?a si? od razu do fryzjera. Przyczyna by?a prozaiczna - wierzy?a Blackowi, ?e nie trzeba nic zmienia?, ale ostatni raz by?a w tym szacownym przybytku przed zag?ad? Manehattanu i wola?a, prewencyjnie, zadba? o grzyw?.
Ostro?nie, po cichutku, otworzy?a drzwi i przest?pi?a próg.
-Um... Dzie? dobry... Otwarte, mam nadziej?? - Zapyta?a cichutko, widz?c czytaj?c? jaki? magazyn klacz.

[Winter Tea]

Winter spojrza?a w kierunku drzwi. Klientka, no prosz?.
- Dzie? dobry - wsta?a i u?miechn??a si? mi?o - Witam w salonie fryzjerskim "Winter Style". Jestem Winter Tea, fryzjerka. W czym mog? pani pomóc?
Uwag? b??kitnogrzywej od razu przyku?y w?osy klaczy. Sprawia?y wra?enie zdrowych. Wyj?tkowo zdrowych. W jej zawodzie nieraz trzeba by?o ratowa? koafiury zniszczone karbownicami, lokówkami i ca?? reszt? tych podr?cznych cudów techniki, które robi?y swoje tylko wtedy, gdy by?y stosowane sporadycznie. Trzeba przyzna?, ?e pomara?czowa klaczka stanowi?a mi?? odmian?.

[Shooting Star]

Shooting wszed? do salonu z nadziej? na porad? jaka fryzura by si? nadawa?a na prace w roli. Zwykle by si? o to nie pyta?, ale ju? w domu radzono mu na zmian? fryzury. Ju? chcia? si? przywita? kiedy, zauwa?y? znajom? klacz, by?a to Bright Beer .
-Dzie? dobry. Witam cie Beer, co za niespodzianka.- Teraz ogier dostrzeg? drug? klacz. Winter zdawa?a mu si? by? bardzo atrakcyjna. -Obie panie czekacie w kolejce?

[Bright Beer]

-Jestem Bright Beer i... - Zacz??a niepewnie, gdy do lokalu wpad? Shooting Star. - Um... Cz???, Shooting. P...Pani Winter jest fryzjerk?, nie klientk?... - Powiedzia?a niepewnie i cicho jednoro?cowi, po czym odwróci?a si? z powrotem do klaczy. - My?la?am o... Odrobinie skróconej grzywie, jakiej? od?ywce i umyciu.... I chcia?abym wiedzie?, czy nie s?ysza?a pani o przypadkach zmiany barwy w?osów w wyniku zakl??. - Przejecha?a kopytem po siwo-bia?ym pasie w?osów w grzywie.

[Winter Tea]

Na widok kolejnego klienta Winter u?miechn??a si? jeszcze szerzej. Takiego zainteresowania jej us?ugami dawno nie by?o.
- Nie, ja obs?uguj? - Odpowiedzia?a na pytanie bia?ego ogiera - Nazywam si? Winter Tea. Witam w salonie.
Praca fryzjerki w Ponyville z pewno?ci? nios?a za sob? wiele nowych znajomo?ci. Nawet, je?li dla wi?kszo?ci odwiedzaj?cych pozostawa?a tylko "klacz? od w?osów", mi?o by?o mie? ?wiadomo??, ?e ka?dy dzie? niesie ze sob? nowe twarze, imiona i rozmowy. Tak, rozmowy sprawia?y jej szczególn? przyjemno??, mimo, ?e przewa?nie by?y to tylko zwyk?e pogadanki o pogodzie.
- Owszem - zwróci?a si? do Bright - takie rzeczy czasami si? zdarzaj?. ?atwo mo?na temu zapobiec stosuj?c odpowiednie od?ywki. Zapraszam na fotel.

[Shooting Star]

-Ja jestem tutaj po rade na now? fryzur?. Poczekam na swoj? kolej, ma pani mo?e jakie? zdj?cia fryzur, abym móg? je poogl?da?, mog? by? te? modelki. -Po tych s?owach usiad? w poczekalni i zacz?? dok?adniej przygl?da? si? temu miejscu . Nie mia? poj?cia dlaczego, ale jako? mu si? zdawa?o ?e by? ju? w tym salonie. Nawet nie w tym salonie ale w pomieszczeniu gdzie bi?a taka sama aura.

[Bright Beer]

-B... Bo przed wojn? z heroldami moja grzywa by?a tylko czerwona, rozumie pani... - Powiedzia?a cicho Beer, zajmuj?c miejsce na fotelu. Wyrpostowa?a si? na nim, nie chc?c utrudnia? zadania fryzjerce, z spor? rado?ci? zauwa?aj?c, jak wygodny jest ten fotel. Przyda?by si? jej taki... Albo Blackowi do domu... - Shooting, co? si? sta?o po tym jak opu?ci?am farm?? - Rzuci?a w stron? jednoro?ca w poczekalni.

[Winter Tea]

Winter u?miechn??a si? do Stara. Podesz?a do rega?u i wyj??a z niego kilka biuletynów.
- Oczywi?cie - poda?a je jednoro?cowi - Tu znajdzie pan wiele ró?nych uczesa? - Nast?pnie skierowa?a si? do Bright - Rozumiem... Czy chcia?aby pani przywróci? tamten kolor? - fryzjerka zacz??a dok?adnie ogl?da? grzyw? klaczy.
Nast?pnie zmoczy?a w?osy, na?o?y?a delikatny szampon zio?owy i wmasowa?a go okr??nymi ruchami.

[Bright Beer]

-Chcia?am tylko wiedzie?, czy to bezbieczne i czy ma jakie? efekty uboczne.... Rozumie pani, wol? sobie zostawi? na pami?tk?... - G?os jej stopniowo cich?, gdy mówi?a. Siedzia?a, sztywno wyprostowana, gdy Winter zajmowa?a si? jej w?osami. W lustrze dostrzeg?a w?osy fryzjerki i z pewnym rozbawieniem dostzreg?a, ?e poza kolorem co? jej przypominaj?... - Z tego co widz? mamy podobny gust, je?li chodzi o czesanie si?. - U?miechn??a si? lekko.

[Winter Tea]

- Rozumiem - Winter kiwn??a g?ow? - Takie zmiany koloru nie nios? za sob? ?adnych konsekwencji.
Zabra?a si? do sp?ukiwania grzywy Bright. Na?o?y?a od?ywk?. Wtedy klientka stwierdzi?a, ze ich uczesania s? bardzo podobne.
- Ach, faktycznie - fryzjerka za?mia?a si? - Nie powiem, ta fryzura poza niez?ym wygl?dem jest te? do?? praktyczna.
Winter op?uka?a w?osy i w??czy?a suszark?. Nast?pnie rozczesa?a i spryska?a sprayem o delikatnym, kwiatowym zapachu. Cz??? spi??a klipsami, a reszt? lekko skróci?a. Po kolei odpina?a spinki i skraca?a pasma. Kiedy sko?czy?a, jeszcze raz rozczesa?a i wysuszy?a ca?o??. U?o?y?a grzyw? podobnie, jak wcze?niej, z t? ró?nic?, ?e ko?cówki skr?ci?a w jedn? spr??ynk?. By? to niewielki szczegó?, nadawa? jednak fryzurze charakteru. Loczek mia? góra 4 cm d?ugo?ci. Wy?ej w?osy uk?ada?y si? jak wcze?niej.
- I jak? - spyta?a Winter.

[Bright Beer]

Bright westchn??a z ulg? gdy dowiedzia?a si?, ?e jej zmiany w w?osach nie s? w ?aden sposób niebezpieczne. Odpr??ona, usiad?a wygodniej, pozwalaj?c Winter dzia?a? z jej w?osami. Gdy ta sko?czy?a, pegazica obróci?a nieco g?ow?, by mie? lepszy widok na grzyw?.
-?wietnie, wprost doskonale! - Rozpromieni?a si?, przypominaj?c sobie o Blacku. - Na pewno mu si? spodoba... - Zamilk?a nagle. - Ile p?ac?? - Odezwa?a si? wreszcie po chwili.