Strona 4 z 46

Re: Park

PostNapisane: 22 sty 2012, o 10:17
przez Kaja Redsky
Coy chwil? wpatrywa? si? w Sal skonsternowany, jakby zastanawiaj?c si? co si? sta?o. Jednak, niech to olbrzymi smok ziej?cy t?czowymi toksycznymi oparami powoduj?cymi opryszczk? usi?dzie na czterdziestu wielkich jak on sam pe?nych beczkach rumu i ?piewaj?c szanty, rum wypije jednym siorbni?ciem, ci?gle ?y? w tej okrutnej Equestrii. Zaraz jednak kr?c?c pyskiem otrzepa? go z wi?kszo?ci ?niegu, przez co alkohol zawarty we krwi znowu zacz?? nap?dza? jego narz?dy my?lowe. Zacz?? powoli u?wiadamia? sobie co w?a?nie powiedzia?. Oczy rozszerzy?y mu si?, jakby zobaczy? ducha, i tak samo zacz?? panikowa?. Rozgl?da? si? w panice na wszystkie strony, a? w ko?cu zacz?? mówi?:
- Przepraszam, ja wcale nie chcia?em powiedzie?, ?e jeste?... no bo przecie? jeste? pi?kna i ka?dy ogier by chcia?... to znaczy... no wiesz... ale nie mówi?, ?e ju?... no bo przecie? jeste? bardzo grzeczna, w przeciwie?stwie do mnie... - wbi? zaczerwieniony pysk w ?nieg ze wstydu i wydusi? -Mo?e lepiej si? zamkn?... - po chwili jednak zorientowa? si?, ?e Sal zapyta?a go o szubienic? - No przecie? mówi?em ju?, ?e mam zamiar si? powiesi?, ale okazuje si?, ?e jestem zbyt du?ym tchórzem by to zrobi?, no bo... ja wci?? chc? ?y?... Ja wiem, ?e to nie ma sensu, pierwszy raz jestem tak rozbity, w sumie nic dziwnego... to mo?e by? najwa?niejsza decyzja w moim ?yciu! - za?mia? si? z w?asnego ?artu - No ale, nie potrafi? zdecydowa?... powiedz mi prosz?, czy jest jeszcze jaki? sens, ?ebym walczy?? Czy moje starania maj? jaki? sens, czy one ci? ciesz?, czy obra?aj?? - kuc, który nie móg? spojrze? prawdziwej Sal w oczy, patrzy? na ba?wana, który si? powoli rozpada?, wygl?da? co najmniej ?a?o?nie, ?nieg na nim si? roztopi?, sprawi?, ?e Coy by? ca?y mokry, jakby dopiero co wyszed? z wanny. Zignorowa? uwag? o kurczeniu si? narz?dów, zrozumia? j?, ale stwierdzi?, ?e przy tej klaczy pewne kwestie lepiej omija?, ona by?a inna ni? te,które dotychczas spotka?, trzeba to zapami?ta?, je?eli jeszcze po?yje oczywi?cie.

Re: Park

PostNapisane: 22 sty 2012, o 11:56
przez Sal Ghatorr
Sal potar?a kopytem oczy, staraj?c si? zwalczy? poczucie zm?czenia. G?os Coya dochodzi? do niej jak z oddali. Potrz?sn??a silnie g?ow?, by si? rozbudzi?. Pierwsz? cz??? przemowy ogiera postanowi?a zignorowa?, raz - ?e by?a nieco niesk?adna, po drugie - skoro on zignorowa? jej niewinne k?amstewko o wp?ywie mrozu, to ona mog?a tak samo zrobi? z jego s?owami, szczególnie ?e sam stwierdzi?, ?e "powinien si? zamkn??".
-Coy, tchórzostwem jest nie odwlekanie samobójstwa, ale samobójstwo. - St?umi?a ziewni?cie, które by nie pasowa?o do moralitetów, jakie akurat chcia?a prawi?. - Chcesz by ci? zapami?tano tylko za to, ?e ba?e? si? ?ycia i umar?e? na morderczej hu?tawce? - Wskaza?a na szubienic?. Znowu zachcia?o si? jej ziewa?, a? ?zy jej pop?yn??y z oczu. - S?uchaj, jest ju? pó?no. Zrobimy tak: odwi??esz t? szubienic?, natychmiast pójdziesz do Utopii, wynajmiesz pokój, napijesz si? grza?ca.... albo dwóch... - Alkohol alkoholem, ale zna?a go na tyle, by nie proponowa? mu np. gor?cej czekolady, a poza tym grzaniec jest z korzeniami czy zio?ami, a to jest zdrowe. Prawda? - ...By si? rozgrza? i po?o?ysz si? spa?. Jutro lub pojutrze na pewno si? spotkamy. Zgoda?

Re: Park

PostNapisane: 22 sty 2012, o 14:16
przez Kaja Redsky
Coy zauwa?y? zm?czenie Sal, ale raczej si? nim nie przej??. Raczej uderzy?o go, ?e zignorowa?a jego pytanie, to znaczy?o, ?e nie chce na nie odpowiada?, a to znaczy?o, ?e nie chce go rani?, a to znaczy?o, ?e powinien si? podda?.
- Tchórzostwem jest odwlekanie tego co nieuniknione i sprawianie sobie wi?cej bólu. Nie powiesz mi chyba, ?e ogier, który nie idzie do dentysty, chocia? boli go z?b, jest odwa?ny, bo przed?u?a cierpienie? Czasami trzeba si? pogodzi? z rzeczywisto?ci? i podj?? odpowiedzialn? decyzj?, która mo?e nie est naj?atwiejsza, tylko taki kuc, mo?e powiedzie?, ?e jest prawdziwym ogierem... - zawiesi? g?os, czuj?c, ?e zaraz zacznie p?aka?, a nie chcia? tego robi? przy Sal, musia? si? powstrzyma?, wtedy dosz?y go s?owa o proponowanym spotkaniu. Krew p?yn?ca w ?y?ach Coya zacz??a kr??y? 1,34 raza szybciej, wobec tego ca?e jego cia?o nabra?o kolorów, a ?nieg zacz?? natychmiast topnie?. Wygl?da?o to, jakby kto? w?o?y? mu do brzucha mocn? lamp? i j? nagle w??czy?, gdyby na niebie nie by?o gwiazd, on sam o?wietla?by okolic?.
- R.. randka!? - omal nie podskoczy?. Pirat prze?y? wiele ró?nych znajomo?ci z klaczami, ale nigdy nie umawia? si? z ?adn?, jako? nie uwa?a? tego za co? wartego uwagi, tym razem jednak jego serce zacz??o wybija? dziwn? muzyk? przywodz?c na my?l dzikie kuce w odleg?ych krainach - Mo?e... w takim razie pojutrze... - spojrza? na niebo oceniaj?c godzin? po ruchu ksi??yca - To znaczy jutro... o... mo?e osiemnasta? Zajd? po ciebie. - spojrza? niepewnie na Sal, niby sama zaproponowa?a spotkanie, ale wci?? czu? si? niepewnie, po czym zastanowi? si? nad mo?liwo?ci? nocowania w pubie. Opcja by?a beznadziejna, nie tylko ze wzgl?du na Silenta, któremu ch?tnie by... zafundowa? nowe biodro, ale te? na fakt, ?e postanowi? wytrze?wie?, co w ?wi?tyni alkoholu by?oby niemo?liwe, jednak gdyby pozosta? na zewn?trz, móg?by nie prze?y? nocy - Niestety, nie mog? si? zatrzyma? w Utopii, ale nie martw si? o mnie, ju? nie takie k?opoty przetrzymywa?em! - powiedzia? z u?miechem, teraz czu?, ?e nawet smok nie stanowi?by powa?niejszego problemu.

Re: Park

PostNapisane: 22 sty 2012, o 15:13
przez Sal Ghatorr
Sp?dzi?a ju? naprawd? za du?o czasu na nogach od wyj?cia z ?ó?ka. S?owa Coya wlatywa?y jej jednym uchem, a drugim wylatywa?y. Wychwyci?a tylko co? o osiemnastej i jaki? sprzeciw wobec nocowania w Utopii, ale nie mia?a si? nad tym si? zastanawia?.
-Nie w Utopii? - Zdziwi?a si? nieco. Pieni?dze na to mia?, widzia?a przecie?. - Jak chcesz, byleby? nie spa? w ?niegu. Dobranoc. - Po?egna?a si? jeszcze i zawróci?a, kieruj?c si? ku wyj?ciu z parku i Ponyville.

[z/t]

Re: Park

PostNapisane: 22 sty 2012, o 15:59
przez Kaja Redsky
(The Great and Powerfull) Coy zgrabnym ruchem odwi?za? pos?usznie szubienic?. Lina zata?czy?a w powietrzu niesiona magi? i przywi?za?a si? na swoje pierwotne miejsce, razem z desk?, tworz?c na powrót hu?tawk?. ?rebaki nie b?d? mia?y na co narzeka?, chyba ?e na to, ?e nie zobacz? wisielca na w?asne oczy. Coy przez chwil? patrza? jak Sal odchodzi. Magi? rozniós? ba?wana w puch, by po jego nocnej zabawie nie by?o ?ladów. Wst??ka grzecznie wróci?a na g?ow? pirata, a monety do jego skrzynki. Wtedy wpad? mu do g?owy pomys?, podbieg? pr?dko, skocznym krokiem, do klaczy. Zrównuj?c si? z ni? powiedzia?:
-Wiesz, taka m?oda, ?liczna klacz jak ty nie powinna sama chodzi? w nocy. Odprowadz? ci?. I nie sprzeciwiaj si?, i tak nigdzie mi si? nie ?pieszy, haha!
Szed? u?miechni?ty obok niej podskakuj?c i nie spuszcza? z Sal wzroku.
[z/t]

Re: Park

PostNapisane: 27 sty 2012, o 22:26
przez Tali
Tali zwyczajowo rozbi?a si? o najbli?sze drzewo na jej drodze. Poszukiwania Sal nie sz?y dobrze. Sz?y fatalnie. Nigdzie jej nie by?o, najprawdopodobniej uciek?a z miasta.
Tygryfica usiad?a pod drzewem i wyci?gn??a map? Ponyville. Przyjrza?a si? uwa?nie paru setkom skre?lonych domków.
Westchn??a i zaj??a si? rozmy?laniem gdzie mo?e by? ta porywaczka. Powoli wysun??a nó? z pochwy //tak ja te skojarzenia wam wywo?uje celowo!// przy pasie i zacz??a si? nim bawi? wbijaj?c go krótkimi rzutami w drzewa.

Re: Park

PostNapisane: 27 sty 2012, o 23:08
przez Raging Flame
Zapewne ten widok by?by wart uwiecznienia na jakim? zdj?ciu, obrazie, czy chocia?by w pami?ci. Wysoka, czarna klacz jednoro?ca, sz?a z wyra?nie podminowanym wyrazem twarzy po bia?ym ?niegu, klucz?c pomi?dzy drzewami z nudów, unosz?c obok siebie za pomoc? magii kadzide?ko. Zapewne zastanawia?a si? dlaczego do tej pory tych kadzide?ek nie wyrzuci?a. Sz?a w?a?ciwie bez celu, nie mia?a za bardzo po co od razu wraca? do domu, a wachlarz miejsc do których mog?aby si? uda? raczej nie by? zbyt du?y ze wzgl?du na jej raczej ma?? ilo?? przyjació?.
W pewnym momencie przystan??a widz?c stworzenie którego raczej nie powinna zobaczy?. Dopiero po kilku sekundach sobie przypomnia?a ?e to normalne. Po prostu ten gryf by? kiedy? zebr?. Tak, to zdecydowanie mia?o du?o sensu. Machn??a kopytem i zacz??a i?? w jej stron?, zastanawiaj?c si? nad tym jaki mo?e by? powód tego ?e ona akuratnie zacz??a si? ?wiczy? w rzucaniu no?em w pniak.

Re: Park

PostNapisane: 28 sty 2012, o 14:39
przez Tali
Nó? po raz kolejny zaglebi? si? w pniu. Tali wyrwa?a go i ju? zamierzyla sie do kolejnego rzutu kiedy jej uwage odwrócilo pojawienie si? czarnej klaczy. "Mam na ni? czysty strza?" zauwazyla ale po chwili otrzasnela sie z morderczych my?li. Nie chcia?a jej zabija?, Flame poki co by?a dobr? znajom?. W dodatku uwage gryfa przykulo kadzid?o.
-Witaj Flame, po co ci ten sprz?t?- zapyta?a Tali wskazuj?c na dymiacy przedmiot.

Re: Park

PostNapisane: 28 sty 2012, o 16:58
przez Raging Flame
Flame przewróci?a oczyma, ruszaj?c troch? mocniej za pomoc? magii kadzide?kami. Podesz?a bli?ej, z lekkim u?miechem. B?d? co b?d? lepszy by? tygryf ni? tamten nie do ko?ca normalny psycholog.
-To mi... podobno ma mi to pomóc w opanowywaniu "napadów z?o?ci."-Przy ostatnich s?owach nie mog?a si? powstrzyma? by si? nie skrzywi? zauwa?alnie.-Ale bior?c pod uwag? okoliczno?ci przy których to otrzyma?am, mam w?tpliwo?ci czy przypadkiem nie powinnam po prostu wróci? do starych sposobów rozwi?zywania problemów. Bo raczej nie s?dz? by kadzide?ko mia?o by? skuteczne. Po co tak w?a?ciwie tym no?em rzucasz?

Re: Park

PostNapisane: 28 sty 2012, o 17:09
przez Tali
-Napady z?o?ci? Hah.- za?mia?a si? tygryf.
-Na napady z?o?ci ja mam inne metody.- powiedzia?a i za?mia?a si? psyhopatycznie. Nó? zacz?? kr??y? pomi?dzy pazurami.
-?apie sobie jakiego? delikwenta, nast?pnie bardzo dobrze go obezw?adniam i wtedy ju? mo?na rozpocz?? zabaw?. Powoli zag??biaj?c szpony w jego skórze ws?uchuj? si? w jego zawodzenia i krzyki bólu. Nast?pnie rozcinam, pozostawiaj?c d?ugie krwawe ?lady. Widok czyjej? krwi dzia?a na mnie jak narkotyk. Nie do?? ?e daje niesamowite odczucia to ca?y czas chce si? wi?cej.- t?umaczy?a Tali
-Na razie tylko raz tego próbowa?am...kojarzysz tego popielatego kuca z karczmy? Black Gallant ma na imie... Zgadnij kto jest autorem jego blizn na plecach?- powiedzia?a Tali nie przerywaj?c zabawy no?em.
-Wkurzy? mnie, z?ama? jedn? z zasad naszej "umowy". Co do rzutów no?em...nie wiem. Mam tak od dawna.

Re: Park

PostNapisane: 28 sty 2012, o 17:29
przez Raging Flame
-Ta, dobra robota, naprawd?.-Powiedzia?a raczej bez emocji, bo wyraz jej twarzy si? za bardzo nie zmieni?. Nie wygl?da?a by na niej to zrobi?o jakie? wyj?tkowe wra?enie.-Có?, wygl?da na to ?e?cie si? razem dobrze bawili. W ka?dym razie... Próby opanowania agresji raczej mo?na uzna? za niewypa?. Konowa? i tyle z tego jednoro?ca... Co za czasy, ?e nawet psycholog jest bardziej nienormalny jego pacjenci. Ale mniejsza o to.

Re: Park

PostNapisane: 28 sty 2012, o 17:43
przez Trixie
Trixie spokojnym, majestatycznym krókiem wkroczy?a do parku. Tu? za ni? bieg?o kilkana?cie kucy krzycz?c co chwila "Zrób fajerwerki!" albo "Zetnij to drzewo!" oraz "Rozbij t? ska??!". Trixie oczywi?cie na ka?d? tak? pro?b? odpowiada?a stosownym, proszonym czarem. Pro?by kucy nie by?y raczej wyrafinowane, Trixie umia?a dobrze dobiera? sobie widzów.
G?upiutkie ?rebaki, kuce ziemne, pegazy, jednorogi nie specjalizuj?ce si? w magii. Wszystkie te kucyki ogl?da?y z zachwytem niesamowite wyczyny WIEEEEEEELKIEEEEEJ I WSSSSSSPANIA?EJJJJJJ TRIXIE. Jak wida? wiele osób ju? jej nie pamienta?o, albo te? przeprowadzi?o si? tu ca?kiem sporo nowych.
-PATRZCIE Z ZACHWYTEM S?ABE KMIOTY JAK WIELKA I WSZECHPOT??NA JEST TRIXIE- wykrzykn??a wysy?aj?c w niebo kolejn? salw? b?yskawic i ogników

Re: Park

PostNapisane: 28 sty 2012, o 18:07
przez Tali
Tali spojrza?a w stron? nowo przyby?ej klaczy.
-A tej co odbi?o?-zapyta?a ze zdziwieniem s?ysz?c krzyki Trixie. Nó? automatycznie przestawi? si? z trybu "przek?adanie" na tryb "celowania". W tym przypadku celem by?a niebieska jednoro?ka. Po chwili wystrzeli?y wspomniane b?yskawice i fajerwerki. Tali otworzy?a dziób ze zdumienia.
-Niez?a jest...- powiedzia?a cicho do Flame chowaj?c nó?

Re: Park

PostNapisane: 28 sty 2012, o 18:31
przez Raging Flame
Flame spojrza?a si? to na jednoro?k? to na gryfa b?d?cego niegdy? zebr?. Pokr?ci?a g?ow?, widz?c jak ta niebieska si? popisuje. Z pewnym zdziwieniem przyj??a fakt ?e Tali by?a pod wra?eniem jej "wyst?pu". Kolejny raz zmierzy?a z, wbrew jej imieniu, ch?odem w oczach t? któr? zwane Trixie.
-No prosz? "co?" si? jeszcze nam tu przyszwenda?o.-powiedzia?a z min? wyra?aj?c? g??bok? dezaprobat?.-Ciekawe co teraz zrobi. Bo na pewno nic m?drego.

Re: Park

PostNapisane: 28 sty 2012, o 18:44
przez Trixie
Trxie zwróci?a si? w stron? tygryfa i jednoro?ca.
-O nowa publiczno??, zapraszam, zapraszam. WIELKA I POT??NA Trixe z mi?? ch?ci? poka?e wam swe umiej?tno?ci!- krzykn??a do nich wypuszczaj?c ?wietlisty promie? w niebo. Promie? po wzbiciu si? na wysoko?? przelotow? pegazów roz?wietli? niebo wielkim niebieskofioletowym b?yskiem, po chwili na miejsce gdzie jednoro?ka wystrzeli?a promie? z nieba spad? czerwony kwiat. Klacz z?apa?a go w z?by i uk?oni?a si? s?ysz?c oklaski t?umu.
-Nikt nie dorównuje Trixie w magii.