Mały kupiony pokoik Lasta był wciśnięty między kamienice. Jeśli było się na głównej drodze wychodzącej z placu, należało zejść w mniejszą uliczkę, po czym wejść w dziurę między kamienicami. Była tam malutka dróżka, po której wychodziło się na malutki placyk z którego można było wejść przez balkon (od czego ma się linę czy drabinę) do jego domu. Wedle wszystkich map, tego miejsca nie było, acz Last korzystał z zawiniętej czasoprzestrzeni rozsądnie. Dom ten składał się z małego pokoiku z samowarem, dwoma filiżankami i kilkoma buteleczkami "czegoś do smaku", biurkiem i rozkładaną kanapą.
Last nalał sobie herbaty i rozsiadł się przy biurku. Na ścianę nakleił dużą mapę Equestrii, przed sobą położył zeszyt w którym intensywnie wszystko rozpisywał i liczył. Gdy spojrzał na swoje wyniki aż się zdziwił.
-Tak! Spokojnie wystarczy mi na zostanie księciem północy! - upił herbatki i zastanowił się. Północny zachód wydawał się idealny do kolonizacji, ale co powie Earl i siostra? Spojrzał na Cylinder który wprowadził ze sobą i karmił od czasu do czasu chlebem i mięsem. Może on mi odpowie...