Pony Utopia

On jest szalony- lekka nuta przerażenia była w jego myślach.
-Oczywiście Psycho, możesz być spokojny.
Zajął się zaraz ptakiem, z jak największą starannością i ostrożnością rozmasowywał skrzydła potem resztę ciała. Nie mógł tutaj pozwolić sobie na różne swoje wymysły umilające bo mogłoby się to skończyć źle dla masowanego jak i w tym przypadku dla masującego. Podążał wg schematów z książek czytanych niedawno, ale mimo to były dobre. Zaczynał dostrzegać ulgę u jednej postaci lecz u drugiej była przeciwność tego.

Psycho obserwował całą sytuacje z mieszanką przerażenia i fascynacji. Patrzył się cały czas na Reliefa i dokładnie obserwował jego ruchy. Co chwila mówił coś do gołębia i chichotał szaleńczo. kiedy Relief skończył robotę, Psycho złapał w kopytka Napoleona i przycisnął go do piersi, jednak nie zgniatając go.

Relief z ulgą oparł się o szafkę.
-Widzę że masaż udany, czy klient zadowolony?
Spojrzał na Napoleona oczekując od "niego" odpowiedzi.

-JA ja! Das is toll!. Tutaj są deine Geld.-Mówi rzucając Reliefowi małą sakiewkę.-Hmm sam mam ochotę na Massage. Aber Ich... znaczy miałem pieniądze tylko dla Napoleona... Aber Ich habe eine Artzpraxis. Znaczy mam gabinet lekarski. Mógłbym ci załatwić darmową wizytę.
Spojrzał na Reliefa oczekując od niego odpowiedzi.

Relief poszedł zrobić sobie herbatę i wracając oznajmił.
-W takim razie kładź się na fotelu i możemy zaczynać. Nie ma problemu co dasz w zamian, może to nie być nic wystarczy że klient zadowolony.
Napił się trochę z kubka i odstawił go na stolik, po czym spojrzał na zegar na ścianie który oznajmiał że było niedługo po południu.
-To jak będzie?

Psycho kładzie się na fotelu, rozluźnia się i odwraca się do Reliefa.
-Mam nadzieje że zrobisz co w twojej mocy Herr Relief aby zapewnić mi odpowiednią wygodę.-Powiedział uśmiechając się.-I mam nadzieję że będe mógł tu przyjśc jeszcze z na przykład... Herr Teslą.
Po czym cichnie już.

- A więc zaczynamy od standardowej procedury przygotowawczej żeby nic się przykrego nie stało. Po twoim ciele widzę że nieźle pracujesz, Trzeba u naprawić co nieco.
Słyszalne były lekkie chrzęsty podczas naciskania na niektóre miejsca a wraz z nimi syki Psycha, lecz Relief się tym nie przejmował, z początku zawsze tak jest. Potem zabrał się za właściwą część, tym razem od dołu do góry. Podobne czynności co z Napoleonem, ale intensywniejsze i mocniejsze. W czasie przejścia wyżej napił się herbaty.
- Jest wygodnie i przyjemnie?

-Ja ja! Das is toll! Kontynuuj procedure!-Psycho mówi z wyraźnym entuzjazmem, rozkładając się spokojnie na fotelu.-Das Massage jest troszkę niczym operacja chirurgiczna, tylko mniej brutalna.
Po chwili ponownie rozluźnia się i zamyka oczy aby chwilę odpocząć.
-Die Chirurgie jednak jest o wiele ciekawsza.

-Tak myślałem, mogę trochę bardziej siłowo robić niektóre czynności to i efekt przyniosą lepszy.
Z dużo większą siłą rozmasowywał całe ciało jednoroga. Mógł w końcu popróbować tych kombinacji których na klaczy nie mógł, z grzeczności oczywiście, a które sobie uplanował po wizycie Feathera. Obrócił go na plecy i rozmasowywał przód, a następnie wziął łyk herbaty która już coraz bardziej stygła.
-Jeśli wystarczy masażu to powiedz, przestanę.

-Ja ja.-Mówi Psycho wstając i rozprostowując kości.-To było relaksujące. Aber musze wracać zum Artzpraxis. Danke fur die Massage.
Po chwili Psycho łapie klatkę, zostawia karteczkę z adresem gdyby "Herr Relief" wrócił po zapłatę, i otwiera drzwi z tym samym hukiem z którym je otwierał, zostawiając Reliefa samego.
z/t

-Tyle daje przyjemności a sam muszę też coś dla siebie zrobić, ale sam się nie wymasuje. A gdyby tak...
Rozmyślał podczas popijania resztek herbaty. Po jej wypiciu odłożył do zlewu, bo już przyszedł do kuchni, umył go. Wziął jeszcze jabłko, które miał od Apple. Zszedł na dół i zamknął drzwi wywieszając tabliczkę "niedługo wrócę"

[edit ]

Relief poszedł do drzwi otwarł je, zdjął też tabliczkę i wszedł.
-To były najlepiej wydane pieniądze w całym życiu.
Wszedł do sypialni i padł na łóżku by odpocząć do przybycia klientów.

Klaczka przechodziła miasteczkiem kiedy nagle zauważyła szyld z napisem "Salon masażu Relief". Weszła trochę nie pewnie i podeszła do rejestracji . Zauważyła ,że salon był pusty , -przecież nigdzie nie pisało ,że zamknięte... - rozmyślała . Postawiła swoją pełną najróżniejszych sznurków i płatków róż torebkę i niepewnie zapytała - Jest tu ktoś ?.

Jego całkiem przekonujące sny przerwał tajemniczy głos.
-Tak jest, zaraz zejdę.
Nie nastąpiło to zaraz, musiał się przecież jakoś ogarnąć, obudzić. W tym celu zrobił sobie kawę i pił ją podczas schodzenia na dół.
- Witaj w moim małym salonie, jak zapewne się domyślasz jestem Relief. Proszę mogłabyś się przedstawić tak dla lepszego poznania. - uśmiechnął się i dalej pochlipywał kawę która zaczynała działać odpędzając sen.

Klaczka uśmiechnęła się -Nazywam się Camilla . Camilla Juvexus. - powiedziała trochę niepewnie. -Przebyłam dość długą drogę do Ponyville i chciałam się trochę odprężyć.- postawiła swoją torebkę w kącie i zajęła miejsce ,czekając na masaż. -Kiedy założyłeś ten salon ? Byłam tu kilka lat temu i zbytnio nie mogę sobie przypomnieć tego budynku. Zresztą całe Ponyville się zmieniło od tamtego czasu.- mówiła lekko zamyślona.

Relief skończył kawę i był już gotowy do działania.
- Salon założyłem w sumie nie dawno, a już się dobrze powodzi nieprawdaż?- nie czekał na odpowiedź.- Wracając, na pewno się odprężysz uwierz mi.
Przeszedł do klaczy i wskazał na plecy od których będzie zaczynać.
- Więc, krótki zarys całokształtu. Najpierw przygotowanie rozluźniające, potem masaż tyłu przodu i jeśli pegaz no to również skrzydła. No ale przejdźmy do rzeczy.
Kuc złożył kopytka i położył do siebie żeby trochę je ogrzać, potem do ciała klaczki już masując. Cały czas myślał o bliźniaczkach łaskotkach i dzięki temu coś wymyślił. Wraz ze standardową rozgrzewką pojawiły się nieznaczne łaskotki.
Ciekawe jak to przyjmie...