Salon masażu "Relief"

[Relief]

Relief mało już kontaktował ze światem. Było to wykazane tym że długo już nie spał, ani nie jadł. Gdy masował klacz miał jeszcze dużo świadomości w zapasie lecz zaczęła się ona wyczerpywać gdy zakończył dzieło. Ledwo wydukał jeszcze:
- Prosze przyjdź jutro.- po tych słowach zatoczył się do kanapki i padł na pysk.
Nie zwykł zamykać swojego przybytku, więc obecność klaczy mu nie przeszkadzało. -Pewnie już poszła, pomyślał przez sen.

[Apple Fritter]

Apple nie widziała w jak złym stanie jest Relief. Gdy zobaczyła jego zmęczoną, głodną twarz aż się zdziwiła. Szybko złapała lecącego na ziemie Reliefa i przytrzymała w pionie. Zarzuciła go sobie na plecy (powinien zrzucić kilka kilo, pomyślała) i weszła na piętro. Drzwi były otwarte, więc weszła do jego sypialni. Położyła go na łóżku, okryła kocem leżącym w rogu. Upewniła się że nie zostawiła niczego, napisała liścik*, zostawiła trochę jabłek z nalepką "na śniadanie", przytuliła się na pożegnanie i cicho wyszła.Zostawiła drzwi zamknięte.
z/w

*Wpadnij do mnie po zapłatę jak już się poczujesz na siłach. Dom jest na granicy Słodkich Akrów i lasu Everforest.

[Relief]

Reliefa obudziły promienie słońca które wpadały przez pobliskie okno. Leżał sobie jeszcze na łóżku w swojej sypialni...-zaraz CO?, jak ja się tu znalazłem.- próbował sobie coś przypomnieć.-masaż... Apple... sen...- bezskutecznie próbował to rozwikłać, był jeszcze zbyt zaspany i co dało się słyszeć, również głodny. Kątem oka spostrzegł na stoliku karteczkę a dalej, znów karteczkę z jabłkami leżącą. Zataczając się podszedł do bliższej z nich i przeczytawszy to co napisane, stwierdził że czas wyruszyć, uprzednio zjadając jabłka. Zszedł na dół zamknął drzwi i powiesił tabliczkę: "Niedługo wrócę"

[edit]
Muszę częściej chodzić na takie wyprawy, ile przyjemności z tego jest.- rozmyślał podczas otwierania drzwi i zdejmowania tabliczki.
-Czas trochę posiedzieć, odpocząć i przygotować się na następnych odwiedzających.

[Feather]

Salon masażu... Cóż, fajnie by było tam wejść i zobaczyć, co i jak. Wszedł więc. Cóż, spodziewał się, że tak właśnie będzie w środku, czyli przytulnie.
- Dzień dobry, mogę zamówić sobie jakiś masaż? - Rzekł grzecznie do Reliefa.
Ogier wydawał się mu... Całkiem całkiem ładny. Ciekawe, czy będzie też nieźle masował. Jeśli tak, to może nawiążą współpracę? Salon Łaskotek i Salon masażu. To by było coś.

[Relief]

Relief na początku myślał że śni na jawie i przyszedł w nim właśnie klient, ale szybko się pozbierał że to jednak rzeczywistość.
-Witaj, oczywiście że możesz, o to przecież chodzi w salonach masażu. Siadaj tutaj- wskazuje na fotel - i możemy zaczynać, powiedz tylko jak masz na imię.
Ogier przygotowywał wszystko jak zawsze zresztą.

[Feather]

- Feather. A pan? - spytał wesoło.
Feather usiadł we wskazanym miejscu.
- Chciałbym jakiś długi, relaksacyjny, zmysłowy masaż - rzekł przeciągle - Taki, który sprawi, że zejdzie ze mnie całe napięcie... Ach, zbyt dużo ostatnimi czasy przeżyłem. Tylko proszę uważać, mam duże łaskotki... Ale w sumie nie przeszkadza mi to. Wręcz przeciwnieeee - zachichotał.

[Relief]

-Mów mi Relief, poprostu Relief. Więc na początek rozgrzewka żeby nic się nie przytrafiło twojemu ciału. Potem... potem się coś wymyśli. - zaśmiał się.
Feather wyglądał na ciekawą osobę toteż chciał aby masaż też był ciekawy. Masowanie zaczął od pleców stopniowo rozchodząc z tym dalej, aż do momentu pstyknięcia.
-No proszę już mamy pierwszą korzyść naprawa ogólna. Teraz tylko pytanie z której strony mam zaczynać

[Feather]

Cóż... Kopytka ogierka były naprawdę kojące, milutkie. Szybko napięcie zniknęło...
- Ach, jesteś taki dobry w tym. Możesz zacząć skąd chcesz.
Było naprawdę wspaniale. Był taki delikatny, zmysłowy... Gdy przejechał po jego skrzydłach, poczuł ciepło, rozchodzące się ku grzbietowi...
- Umm...

[Relief]

Ulga to było najlepsze z rzeczy jakie widział u klientów. Całe napięcie dnia dzisiejszego, ba każdego poprzedniego poprostu nikło. Rozmasował tył potem przeszedł do przodu. Wyraźnie zauważył że Pegaz śmiał się czasem a czasem odpływał. I tak po rozmasowaniu każdego mięśnia na całym ciele padło pytanie.
- Podobało się?

[Feather]

- I to jak! - Feather wyściskał Reliefa - wpadnij kiedyś na wizytę do salonu łaskotek. Dostaniesz zniżkę, kochasiu.
Zapłacić za masaż i opuścił Salon masażu.
z/t

[Psycho Syringe]

Drzwi do salonu otwierają się z hukiem, do środka wchodzi czerwony kuc, w kitlu laboratoryjnym trzymając jakąś klatkę. Podchodzi powoli do Reliefa, oglądając się czasami i spoglądając do klatki mówiąc coś do niej. Po chwili odzywa się.
-Guten Tag, jestem Psycho Syringe.-Mówi wystawiając kopytko ku Reliefowi.

[Relief]

Jak to dobrze nie ustalać ceny za masaż, każdy coś i tak da za taką przyjemność, a jak nie to i tak nie ma straty bo jest uczyniona przyjemność.- rozmyślał podczas szwędania po pomieszczeniu, nagle zauważając gościa.
-Witaj- przybijając kopytko- Relief miło mi. Co cię sprowadza do mojego saloniku.- domyślał się co, ale wolał dla pewności spytać.

[Psycho Syringe]

-Herr Napoleon.-Mówi Psycho pokazując klatkę z gołębiem.-Herr Napoleon chciał masażu, nie odmówiłbyś masażu biednemu, małemu gołąbkowi prawda? Szczególnie że nie chciałbym aby coś się stało Herr Relief...
Mówi powoli i wyraźnie, niemal z szaleństwem w swoich oczach. Co chwila ogląda się na klatkę i przyciska ją mocno do klatki piersiowej jakby był to jakiś bardzo cenny skarb.
-Sie haben einen Geschicklichkeit? Nie pozwolicie aby drogiemu Napoleonowi się coś stało prawda Herr Relief?-Mówi śmiejąc się lekko.

[Relief]

Co to w ogóle za język?, nieważne i tak nie umiem zbytnio trzeba będzie się domyślać...
-Oczywiście, będzie w dobrych kopytkach jak każdy klient.
Spoglądał pare razy na gołębia i na właściciela.
-Prosze połóż tutaj-wskazuje na fotel-może też się później skusisz na masaż, bardzo odpręża i rozluźnia.

[Psycho Syringe]

Gołąb wydał z siebie odgłos.
-NEIN HERR NAPOLEON!-Psycho wrzasnął prosto do klatki.-Entschuldigung Herr Relief.
Po czym podszedł do krzesłą, otworzył klatkę, wyjął gołębia, ostrożnie niczym jakiś szczególny skarb a następnie położył na krześle.
Następnie popatrzył wzrokiem mordercy na "Herr Relief" mówiąc.
-Nie skrzywdź Herr Napoleon.