Salon masażu "Relief"

[Camilla Juvexus]

-Rozumiem. - uśmiechnęła się . Zaczęła się rozluźniać . Miała łaskotki prawie na całym ciele więc lekko zachichotała.

[Relief]

Dobry to pomysł powinienem częściej go wdrażać.
Widząc już rozluźnienie klaczy, masował już intensywniej, właściwie i tak jak to często zwykł robić. Przestał lekko łaskotać, przeszedł właśnie do górnych partii pleców w których nie były tak odczuwalne, więc nie było sensu łaskotania gdyż sam masaż robił wystarczającą ulgę. Ukradkiem zerknął na zewnątrz gdzie pięknie prezentowało się powoli schodzące za horyzont słońce.
- Teraz proszę odwróć się na plecy będziemy kontynuować z drugiej strony.

[Camilla Juvexus]

Klacz wyraźnie odprężona wykonała polecenie. Ułożyła sie wygodnie na plecach i czekała na dalszy ruch masażysty. O matko ...Nigdy w życiu nie było jej tak przyjemnie , czuła się mocno rozluźniona . Spojrzała na okno. - Ładny zachód , prawda ? - uśmiechnęła się w stronę masażysty.

[Relief]

Kuc wyraźnie wyglądał na zapatrzonego w klacz, nie zorientował się o co chodzi, dopiero po uśmiechu rozpoznał o co chodziło.
- Tak, bardzo ładny- również się uśmiechnął. - Tutaj podczas masażu też mogą być odczuwalne łaskotki, wiadomo że z przodu więcej czułych miejsc jest. Odczucia mogą być intensywne.- uśmiechnął się. Widać było że już klaczy przyjemnie się zrobiło to tym bardziej teraz.
- Wracając...- zaczął masaż wcześniej upewniając się pozycji. Rozmasował już do połowy, ukradkiem spoglądając na masowaną, to sprawiało mu satysfakcję że dobrze robi.

[Camilla Juvexus]

Czuła coraz większa przyjemność w prawie każdym zakamarku swego ciała.
Nie miała pojęcia ile już trwa masaż, ale była nim wniebowzięta. Jest to zdecydowanie najlepsza rzecz jaka przydarzyła jej się w całym życiu. Klaczka rozpływała się w myślach. Każdy ruch wykonywany przez kuca wprowadzał ją na całkiem nowy poziom odprężenia.
Spojrzała przez okno. Zauważyła ,że było już ciemno. Czyżby trwało to tak długo? Czas strasznie szybko płynął.
- Na mnie niedługo czas. - powiedziała swoim delikatnym głosem klacz. Ponownie uśmiechnęła się.

[Relief]

Masaż jeszcze chwilę potrwał do skończenia zaplanowanych czynności.
-Faktycznie ciemno, no cóż masaż skończony mam nadzieję że się podobało- uśmiechnął się szczerze.
-Zapraszam ponownie, nigdzie się stąd nie ruszam.
Relief pochodził jeszcze chwilę po salonie, aż do wyjścia klaczy.

[Camilla Juvexus]

Klaczka przeciągnęła się . -Było naprawdę miło.-Położyła kilka monet i otworzyła swoją niewielką torbę i wyjęła nie wielką różę z mnóstwem dodatków i kolorowych wstążek którą także położyła na stoliku. - Na pewno tu jeszcze wrócę. Dobranoc !- Uśmiechnęła się i zamachała na pożegnanie kopytem po czym wyszła z salonu.

z/t

[Relief]

Relief, jako że była już późna pora, udał się do sypialni w wiadomym celu. Na następny dzień miał trochę zaplanowanych zajęć, ale wszystko zależy czy nikt się tutaj nie pojawi a wtedy po prostu obsłuży jak umie najlepiej.
Iść z Apple na piknik, to jest priorytet następnych dni.- z tą myślą starał się zasnąć.

[Relief]

Zaczęło świtać i to była główna przyczyna tego że oczy kuca zaczęły się kurczowo mrużyć, a potem stopniowo otwierać.
To był jeden z lepszych snów- przeciągał się na łóżku-to jest nieuniknione, muszę w końcu zainwestować w budzik. Kiedyś jeszcze prześpię cały dzień.. Wpółprzytomny zszedł po schodkach na dół do kuchni i zrobił śniadanie oraz mocną herbatę. Miał zamiar iść do lasku w odwiedziny Apple, dawno tam nie był a przecież planował to od jakiegoś czasu. Postanowił poczekać z tym zadaniem aż zje i do końca się obudzi. Po zjedzeniu tego co sobie przygotował zabrał wszystko do zlewu umył i odstawił do szafki. Wziął trochę pieniędzy do sakiewki, zamknął drzwi wieszając standardową tabliczkę i odszedł w stronę domku Apple.

[z/t]

[Zalia]

Klacz przechadzała się po miasteczku. Bardziej podobało jej się tu niż tam gdzie mieszkała wcześniej. Szła powoli obserwując wszystko wokoło. Była piękna pogoda, wszystkie kucyki wydawały się być bardzo sympatyczne. Nagle jej oczom ukazał się ciekawy szyld. -Masaż...? Pomyślała zadowolona po czym ruszyła w stronę budynku otoczonego krzakami z pięknymi kwiatami. Podeszła do drzwi i zapukała cichutko. Nikt nie odpowiedział. -Może nie słyszy... Zapukała głośniej.
-Halo? Eee... Relief?
Nadal nikt nie odpowiedział. Klacz posmutniała troszeczkę. Opuściła lekko główkę, jednak uznała, że poczeka chwilkę. Może ktoś się zjawi.

[Shorty Winding]

Zielona, brudna klacz z zaczerwionymi od płaczu oczami pojawiła się nieopodal niewielkiego budynku nad drzwiami którego była przybita tabliczka informująca, że jest to salon masażu niejakiego Reliefa. Shorty szła powoli nadal pociągając cichutko noskiem. Co prawda po drodze zdążyła się już wypłakać i uspokoić jednak smutek nadal gościł w jej sercu. Klacz najprawdopodobniej przeszłaby koło owego salonu nie zaszczycając go nawet spojrzeniem gdyby nie to, że po nocy na gołej ziemi jej ciało błagało o coś w stylu masażu. Gdy jednak klacz była już pod drzwiami wejściowymi zauważyła, że nie jest sama. Na chwilę to spostrzeżenie zaburzyło jej krok jednak nie było to zbyt widoczne.
- Cześć ? powiedziała przywołując na pysk wymuszony uśmiech i mimowolnie poprawiając kokardę na grzywie. Wydawać by się mogło, że Shorty jest bardziej zmieszana niż powinna być w takiej sytuacji jednak jak widać starała się z całej siły to maskować.
- Ładny mamy dzień, prawda?

[Zalia]

Zalia czekała pod drzwiami salonu. Już miała odejść gdy zobaczyła zbliżającego się kucyka. Z początku myślała, ze to Relief, właściciel tego budynku. Jednak po chwili spostrzegła, że to klacz. Od razu poprawił jej się humor gdy nieznajomy kucyk do niej zagadał.
-Hej. Powiedziała przyjaźnie. -Tak.. W sam raz na spa... Zaraz. Ty.. Ty płakałaś?
Zapytała Zalia troskliwie, przejmując sie smutkiem nowo poznanego kucyka.
-Ej, co się stało?
Pomarańczowa klacz podeszła bliżej i spojrzała kucykowi w oczy. Nie wiedziała o co chodzi, ale było jej strasznie żal. Postanowiła za wszelką cenę jej pomóc.

[Shorty Winding]

Shorty zareagowała dość dziwnie na pytanie nowopoznanej klaczy. Najpierw otworzyła pysk jakby chciała coś powiedzieć czy też się wyżalić, potem go zamknęła, zrobiła dość nieprzyjemną minę w stylu "to nie twoja sprawa", która zaraz zamieniła się w coś na kształt życzliwego, acz wymuszonego uśmiechu.
- To, aż tak bardzo widać? Zresztą mniejsza, wybacz ale nie chcę za bardzo o tym mówić. ? Shorty nie wyglądała jakby jej było naprawdę przykro, że być może właśnie rani kogoś kto mógłby być potencjalnie jej przyjazny. Po chwili jednak jakby to do niej dotarło bo powiedziała, tym razem już ze szczerym uśmiechem, a może powodem tego było to, że chcąc nie chcąc musiała patrzeć pomarańczowej klaczy prosto w oczy?
- Mniejsza z tym już wszystko dobrze. Długo tu czekasz?

[Zalia]

Zaia zdziwiła nie nieco dość niemiłą reakcją klaczy, której chciała pomóc. Jednak rozumiała, że nie chce tego ciągnąć. Odsunęła się nieco od niej.
-No... Niestety dość długo...
Odpowiedziała na pytanie po czym zaczęła rozglądać się po okolicy. I szukając właściciela, który miała nadzieję, niedługo się pojawi jak i czegoś ciekawego i na czym można by zawiesić oko.
-Och... Przepraszam. Jestem Zalia tak w ogóle.
Przedstawiła się z miłym uśmiechem na pyszczku po czym podała kopytko klaczy aby się przywitać.
-Hmm... Może jeżeli nikt się nie zjawi to zgodzisz się wpaść do mnie na herbatkę?
Zapytała z nieznikającą życzliwością w głosie.

[Shorty Winding]

- Cóż, to chyba oznacza, że właściciel jest zajęty albo niedysponowany. ? powiedziała znów poprawiając kokardę. Shorty podobnie jak Zalia chwilę się rozglądała, a niezręczna cisza była coraz wyraźniejsza. Gdy pomarańczowa się przedstawiła Shorty spojrzała na nią, potem na jej kopyto i po chwili wahania z uśmiechem podała jej swoje.
- Mów mi Shorty - powiedziała wpatrując się w nową koleżankę z czymś co chyba było ulgą.
- Wpaść na herbatkę? ? Wyraziła swe myśli na głos. Po krótkiej chwili, gdy już podjęła decyzję dodała ? Byłoby bardzo miło! Wiesz?
Shorty zaczerwieniła się wypowiadając ostatnie słowo. Widocznie nie była pewna, czy na pewno chcę zadać pytanie. Chyba już chciała porzucić temat jednak życzliwość Zalii sprawiła, że dokończyła.
- A mogłabym skorzystać u ciebie z prysznica? Miałam ciężką noc i jak widzisz cała się lepię ?