Strona 6 z 10

Re: Kuccolo Brocio

PostNapisane: 5 lut 2012, o 20:22
przez SilentGrass
Pirat opowiedzia? na spojrzenie Sal i g??boko wejrza? w jej oczy. Postanowi? pój?? za ciosem i zako?czy? ich pobyt w restauracji dodatkowym akcentem. Przybli?y? si? do niej i z?o?y? delikatny poca?unek na jej ustach. Wyczu? w nich s?odki posmak sernika i sam? s?odycz klaczy. Po zako?czeniu poca?unku, jeszcze raz spojrza? jej w oczy i cicho powiedzia?.
- Oto si? nie martw moja droga. Wystarczy odrobina wiary.
I wraz ze swoj? wybrank? losu wyszed? z restauracji.
[zt]

Re: Kuccolo Brocio

PostNapisane: 12 lut 2012, o 12:27
przez SeaCoast
Sz?a spokojnie z oboj?tnym wyrazem twarzy. Wesz?a do budynku i przywita?a si? ze swoimi wspó?pracownikami. Klacz wydawa?a si? by? bez ?ycia. Jak jaki? robot zaprogramowany na prac? w kuchni. Nie wiedzia?a czemu tak si? zachowywa?a. Nie czu?a motywacji by wzi?? si? porz?dnie do roboty. Ca?y czas rozmy?la?a tylko nad tym czemu nikt jej nie mo?e pokocha?. Czy to przez jej inno??? Nie okazywa?a ?adnych uczu?. Ani tych dobrych ani tych z?ych. po prostu chcia?a jak najszybciej sko?czy? prac? i odwiedzi? Coya.

Re: Kuccolo Brocio

PostNapisane: 18 lut 2012, o 20:00
przez Luna
Lun? troch? zdziwi?o pytanie Spitfire.
-Wiesz... w?a?ciwie nigdy si? nad tym nie zastanawia?am. Moim zdaniem bycie ksi??niczk? do tego d?ugowieczn? jest bardzo ci??kie i ?mudne. Musisz za?atwia? tyle wa?nych spraw i rozmawia? z tyloma wa?nymi osobisto?ciami. Nie mo?esz si? niczego ba?. Zdarza si? tyle dziwnych zdarze?. Mo?e mi nie uwierzysz ale ostatnio duch pewnego ?o?nierza który nienawidzi Celestii chodzi? po zamku i z tego powodu psycholog którego zatrudni?am zmieni? si? w potwora. Czasem na prawd? jest zabawnie..zw?aszcza kiedy kto? jest za bardzo powa?ny. Trzeba podpisywa? ró?ne dziwne papiery i pojawia? si? w ró?nych miejscach na ró?nych uroczysto?ciach.To wszystko jest wyczerpuj?ce , ale czasem mo?e by? naprawd? mi?o. -powiedzia?a staraj?c si? do?? szybko opisa? to co musi robi? ka?dego dnia.

Re: Kuccolo Brocio

PostNapisane: 18 lut 2012, o 23:22
przez Spitfire
Jaskrawo ubarwiona klacz z wielk? uwag? s?ucha?a odpowiedzi Ksi??niczki. Nie ka?dego dnia mo?na z sam? wspó?w?adczyni? porozmawia? tak dla osobno?ci. Szczególnie, ?e Equestria jest dosy? du?a, a Ponyville to niewielkie miasteczko w tym ca?ym Królestwie. Osobi?cie nieco zdziwi?a j? odpowied? Ksi??niczki Luny, spodziewa?a si? w tym wi?cej... jakby ?ycia. A tu si? okazuje, ?e sama Ksi??niczka niezbyt si? tym pasjonuje, i wygl?da na to, ?e chcia?aby by? traktowana tak samo jak inni, bez wywy?szenia... To jeszcze bardziej Spitfire zdziwi?o. Nie mniej, odpowiedzia?a swojej szlachetnej rozmówczyni z u?miechem:
-No, czyli widz? ?e miejscami nie ma si? co nudzi?, je?eli w Pa?acu Królewskim goszcz? ró?ne potwory... czy... co? w tym rodzaju... W takim razie rozumiem, ?e Ksi??niczka si? niczego nie boi...? Takie dzia?anie wymusza ogromn? odwag?... -Spyta?a si? na ko?cu, dopiero po chwili zdaj?c sobie spraw? ze swoistej intymno?ci pytania. A takie pytania nie przystoj? przy rozmowie z g?ow? pa?stwa...
-To znaczy, to przecie? oczywiste ?e wspó?w?adczyni si? niczego nie boi. -Doda?a, lekko speszona.

Re: Kuccolo Brocio

PostNapisane: 19 lut 2012, o 15:13
przez SeaCoast
Klacz po ci??kim dniu pracy wreszcie zosta?a zwolniona. Mog?a i?? spokojnie do domu albo gdzie? na spacer by przemy?le? to co dzieje si? w jej ?yciu. Pomacha?a kopytkiem na po?egnanie wszystkim znajomym i cicho powiedzia?a
- Papa kucyki. Do zobaczenia.
Po tych s?owach skierowa?a si? do wyj?cia. Nie zwróci?a nawet uwagi na to ?e w restauracji by?a sama ksi??niczka razem z t? s?ynn? pegaz SpitFire.

<zt>

Re: Kuccolo Brocio

PostNapisane: 19 lut 2012, o 23:23
przez Luna
-Oczywi?cie Spit.- Odpowiedzia?a Ksi??niczka Luna.- Aby wspó?rz?dzi? krajem potrzeba wiele odwagi, ale na ogó? jest te? zabawnie. I prosz? nie bój si? otwarcie mówi? przy mnie o tym co s?dzisz. Nie jestem przecie? jak?? tyrank? nabijaj?c? wszystkich co ?le patrz? na pal. Prawda? Przepraszam ale musze jeszcze zajrze? w pewne miejsca. Pozwolisz ?e Ci? opuszcz?.- Powiedzia?a ksi??niczka do przechodz?cego obok kelnera.
-Ile jestem winna za kolacje?- Kelner m?ody jednoro?ec w smokingu nieco speszony ca?? sytuacj?.
- Um... dla ksi??niczki i jej towarzyszki na koszt firmy.-Rzek? po czym szybko oddali? si? od stolika.
- To dobrze. Do zobaczenia.- Ksi??niczka wsta?a zasune?a po sobie krzes?o i opu?ci?a restauracje.
z/t

Re: Kuccolo Brocio

PostNapisane: 20 lut 2012, o 18:21
przez Spitfire
-Dobrze widzie? w?adczyni?, która jest tak otwarta na swoje spo?ecze?stwo. -Odpowiedzia?a klacz krótko i sympatycznie, podsumowuj?c niejako s?owa Ksi??niczki. Us?yszawszy jej s?owa odno?nie potrzeby wyj?cia, Spitfire nawet nie protestowa?a.
-Có? zapewne królewskie obowi?zki wzywaj?. Bardzo mimo by?o tutaj sp?dzi? z Ksi??niczk? czas. To by? prawdziwy zaszczyt. -Doda?a, gdy Ksi?zniczka ju? opuszcza?a stolik. Wida? by?o, ?e jej si? gdzie? spieszy?o, a Spitfire jako dojrza?a klacz ca?kowicie to rozumia?a. Odprowadzi?a Ksi??niczk? wzrokiem, po czym dopi?a do ko?ca zamówion? przez siebie wod?. Zrobiwszy to praktycznie jednym ?ykiem, i ona postanowi?a opu?ci? lokal, który mimo wszystko wydawa? si? dla niej bardzo spokojny i przytulny.
-Jeszcze tu kiedy? wst?pi?, mi?o tu... -Pomy?la?a, ubieraj?c si? w swoje zimowe ciuszki, które nie odstawa?y kolorystycznie od jej umaszczenia, by?y tylko du?o mniej jaskrawe. B?d?c ju? gotowa do wyj?cia, spokojnie skierowa?a si? w kierunku g?ównych drzwi, przez które wysz?a na zewn?trz.
-Tam jest jaka? cukiernia, pami?tam ?e mija?am jak?? po drodze... Zajrz? tam, zjem co? i wracam do Canterlotu. Jeszcze mnie zaczn? szuka?... -Pomy?la?a b?d?c ju? na zewn?trz, po czym skierowa?a si? w kierunku upatrzonej przez siebie cukierni.

[z/t]

Re: Kuccolo Brocio

PostNapisane: 3 paź 2012, o 17:52
przez Sunny Sky
Sunny, zadowolony że udało mu się nie spotkać April, poszedł prosto do Kuccolo, z tego co pamiętał ktoś mu zaproponował kupienie tu czegoś na wynos... Czy to nie była Winter? Nieważne kto mu to polecił - po chwili wyszedł z budynku z ładnie zapakowanym, sporym kawałkiem lazanii z szpinakiem. Smaczne, zdrowe, nic tylko jeść! Flamy powinno chyba też smakować. Zatrzymał się na chwilę przed wejściem, starając się rozpoznać w mroku drogę powrotną. Wolał nie lecieć, by nic się nie stało z jedzonkiem...

Re: Kuccolo Brocio

PostNapisane: 3 paź 2012, o 18:04
przez April Moon
Noc była jej żywiołem. Kochała miasta nocą. Małe miasteczka były praktycznie wyludnione o tej porze. Kochała przemykać się cieniem, niewidzialna jak noc. Noc była jej siostrą. Chociaż to by znaczyło że jej bratem byłby Morfekuc i Śmierć... No nic, ważne że noc była jej ukochaną siostrzyczką. Zapędziła się na boczną uliczkę a potem na drogę przy restauracji.
Doktor... Tam był doktor... Oj tak... Doktorek...
Poczekała aż wejdzie w cień i wtedy w jej głowie dojrzał diabelski plan. Przecież nikt się nie spostrzeże jak go nie będzie... Mieszkał tak na uboczu, dopiero otworzył klinikę... Pewnie pomyślą, że interes nie szedł i się zmył by nie płacić czynszu... Wyciągnęła z torebki słoik chloroformu jaki używała do usypiania motyli a potem magicznie wylała go odrobinę na chusteczkę. Skradała się za nim, dodatkowo używając swojego zaklęcia niewidzialności. Gdy już była dość blisko, wskoczyła na niego od tyłu. Magią chwyciła jego pakunek a kopytkiem przydusiła go używając chusteczki, i wciągnęła go w ciemność. Był jej. Ooooo Taaaaaak.

[Z/T dla Słoneczka i Kwietnia w Pełni]

Re: Kuccolo Brocio

PostNapisane: 3 paź 2012, o 20:42
przez Mistrz Gry
Obrazek

Stanął przed restauracją. Taaaaak. Ta nowa postać mu odpowiadała. W jego zębach pojawił się nagle worek z jedzeniem na wynos. Cieplutkim, i pachnącym. Ta April bardzo mu pomogła... Teraz tylko trzeba było zrobić to, co trzeba.
Spokojnym krokiem ruszył w stronę domu. Teraz już jego domu. Wyczuł coś i postanowił jeszcze zaczekać. Zbliżała się. Poprawił swoją posturę, zmienił minę na urzeczoną, i zaczął patrzeć w księżyc.

Re: Kuccolo Brocio

PostNapisane: 4 paź 2012, o 05:28
przez Raging Flame
Gdyby klacz mogła ciskać gromy oczami, to wszyscy jej teraz by schodzili z drobi, byleby tylko uniknąć trafienia jednym z zabójczych pocisków. Pomimo iż brak tego był wybitnym mankamentem, świadczącym na korzyść innych kucyków, część z gapiów cierpiących na bezsenność postanowiła się jednak usunąć z drogi, widząc niezbyt zadowoloną klacz idącą w stronę pewnego ogiera o zielonej grzywie.
-No skarbeńku, mam nadzieję że masz przygotowane dobre wytłumaczenie, bo dobrych kilka godzin na ciebie czekałam. Czy ty sobie w ogóle wyobrażasz co wtedy czułam? I dlaczego gapisz się w ten durny kawałek skały na niebie? Hę?-Zapytała się wyraźnie poirytowana stając dość blisko niego z niezbyt przyjaznym wyrazem twarzy.

Re: Kuccolo Brocio

PostNapisane: 4 paź 2012, o 10:46
przez Mistrz Gry
Obrazek

Sunny skulił się w sobie i spojrzał przerażony na ukochaną
- Flame! Nie uwierzysz..! W zasadzie, to chyba naprawdę nie uwierzysz... Ta klacz co nam wtedy przerwała. Ma na imię April. Spotkała mnie na rynku jak tu szedłem i chciała mi zapłacić za wizytę. Bardzo mocno zatruła się alkoholem i mi padła z bólu. Musiałem ją odprowadzić do jej domku w Everfree a jak wracałem, to się zgubiłem...
Spojrzał na nią wielkimi oczami.
- Na odkupienie mogę ci dać pyszną i ciepłą kolację...
Spojrzął przepraszająco i sie uśmiechnął skrzywienie.

Re: Kuccolo Brocio

PostNapisane: 4 paź 2012, o 21:37
przez Raging Flame
Flame spojrzała się na niego ściągając ku sobie brwi, po czym uniosła wzrok patrząc się w niebo z niedowierzaniem.
-Gorzej jak z dzieckiem normalnie...-Powiedziała zrezygnowanym głosem, po czym machnęła kopytem. Zrobiła lekko poirytowana kilka kroków, po czym obejrzała się na Sunny'ego.
-Wracajmy do domu, dość już przez ciebie zmarzłam. Mam nadzieję, że będziesz znał sposób na rozgrzanie mnie.

Re: Kuccolo Brocio

PostNapisane: 4 paź 2012, o 21:47
przez Mistrz Gry
Obrazek
Już nieco bardziej uspokojony podszedł do niej i ruszył razem z nią, choć wciąż nie czując się pewnie.
- Najpierw musisz zjeść. Za długo cię przetrzymałem bez posiłku, a musisz się teraz zdrowo i dobrze odżywiać. Na pewno ci zasmakuje. A po wszystkim proponuję ciepły masażyk z ciepłym ręczniczkiem, kochanie.
Powiedział spokojnie gdy już znaleźli się poza zasięgiem słuchu postronnych.

[z/t]

Re: Kuccolo Brocio

PostNapisane: 22 gru 2012, o 22:04
przez Risky Dolly
Szara klacz dała się poprowadzić pustymi uliczkami miasteczka w stronę ładnie oświetlonego budynku przystojnemu pegazowi.
W drodze gawędzili i żartowali. Gdy tylko weszli do środka, uwagę klaczy przykuło bogate wnętrze. Nigdy nie bywała w takich miejscach, nawet gdy mieszkała w Fillydelphi. Uważała korzystanie z nich za niepotrzebny zbytek. Mimo że była wychowana w mieście, nie celowała w bogate życie. Otoczenie ją tak wychowało. Nie była zbytnio wytworna, ale nie była też prostaczką. Przynajmniej tak jej się zdawało.
Stała tak przez chwilę, gapiąc się na ten przepych, gdy zdała sobie sprawę że ma uchylony pyszczek. Natychmiast go zamknęła tylko wtedy, kiedy zdała sobie sprawę z tego faktu. *Jeju, musiałam wyglądać idiotycznie.* Zaczerwieniła się Risky.
- Rany Feather! Gdzie mnie przyprowadziłeś?! Nie stać mnie na to. Jak zjem tutaj, jutro nie będę miała co włożyć do pyszczka. - Szepnęła do pegaza zakłopotana klacz. - Nie ma tu odrobinę luźniejszych miejsc? I tańszych... - Spytała czerwieniąc się już po uszy.