Pony Utopia

Jest to do?? droga restauracja. Bardzo bogato urz?dzona. Zje?d?aj? si? tu nawet wa?ne osobisto?ci z Canterlotu. Podawana jest tu kuchnia Gildedalska oraz Cervidawska.

Przemilcza?a ponownie wpuszczenie jej przed siebie przez Dark'a. Rozumia?a ?e to oznaka dobrego wychowania i w ogóle, ale mimo wszytko to j? odrobin? irytowa?o. Stwierdzi?a jednak ?e nie ma co robi? z tego powodu awantury. Nie dzisiaj. Mo?e jutro.
Rozgl?daj?c si? po wej?ciu do restauracji nabra?a powietrza w usta. Widok by? przyt?aczaj?cy dla niej. Dostojni i spokojni kelnerzy, obs?ugiwali siedz?cych przy stolikach powa?nych i bogato wygl?daj?cych go?ci. Nie do ko?ca wiedzia?a jak powinna si? zachowa?, czu?a ?e powinna co? powiedzie? do Dark'a.
-Wi?c... Tu jest bardzo szykownie.-Powiedzia?a staraj?c si? nie wygl?da? na zafrasowan?.

- Uhm prawda. Mam nadziej? ?e Ci si? tu spodoba. ?arcie maj? ?wietne.
Jednoro?ec poszed? do kelnera
- Witam w czym mog? pomóc
- Czy jest wolny stolik dla dwojga
Ogier spojrza? si? dziwnie na Darkyego.
- Pan chyba ?artuje. U nas nale?y rezerwowa? stoliki.
- Aha... Wybacz Flame ale chyba b?dziemy musieli zje??... Przy stoliku pana Darkfire
Kelner spojrza? na list?.
- Tak. Prosz? za mn?
Darky poszed? za kucykiem. Gdy doszli do sto?u odsun?? krzes?o klaczy po czym sam usiad? przy stole.
- Ale tu fajnie nie? Tak Elegancko
Darky przyj?? pozycj? parodiuj?c? wysoko urodzone kucyki.

Usiad?a na krze?le czuj?c si? niepewnie w tym miejscu.
-Mi si? zdaje czy ty to mia?e? od dawna zaplanowane?-Zapyta?a przygl?daj?c mu si? z zaciekawieniem. Stwierdzi?a ?e lepiej patrze? na Dark'a ni? na ?mietank? towarzysk?.

- No... Od jakiego? czasu.
Darky nie przejmowa? si? tym gdzie jest. Lubi? si? wyg?upia? w takich miejscach nie przejmowa? si? otoczeniem. Nagle pojawi? si? kelner który poda? menu
- Prosz? o to wasze menu.
- Dzi?kuj? dobry panie. A teraz Milady có? zechcia?aby? w ten pi?kny wieczór skonsumowa??
Dalej parodiowa? inne kucyki w restauracji.

-Zdaj? si? na ciebie. Rozumiem ?e p?acisz za nas obu? Bo wybacz, ale nie chcia?abym teraz próbowa? zdoby? ?rodków by zap?aci? za siebie. Chocia? widz?c osoby dooko?a, to raczej s?dz? ?e nie by?oby to zbyt trudne.-Powiedzia?a jakby od niechcenia rzucaj?c a? nazbyt widoczne i sztucznie chciwe spojrzenia w kierunku innych go?ci.

Ogier przygarbi? si? lekko i zacz?? chciwie rozgl?da?.
- Tak masz racj?. Te kucyki s? dziane.
Wyprostowa? si? i troch? spowa?nia?
- A tak serio to jasne ?e zap?ac?. Od tego w ko?cu jestem.

-Jak mi?o wiedzie? ?e nie masz problemów z swoj? rol?.-Powiedzia?a u?miechaj?c si? do niego.
-Dobra, to co polecasz? Bo mi te nazwy jak na z?o?? nic nie mówi?.-Powiedzia?a zastanawiaj?c si? jak to si? sta?o ?e da?a si? tutaj wyci?gn??. Przypomnia?a sobie kiedy jej wzrok znów zahaczy? o Dark'a.

- Co polecam? Spaghetti bolognese. ?wietne danie. Mo?emy zamówi? porcj? dla dwojga.
U?miechn?? si? delikatnie. Do sto?u podszed? kelner.
- Czy zdecydowali si? ju? pa?stwo?
- To jak Flamy? Spaghetti?

-Jedziemy z tym w?glem.-Powiedzia?a rozsiadaj?c si? wygodniej na krze?le.
-Mo?e by? nawet porcja dla dwojga, przecie? i tak jeste?my tu razem.

- I w?a?nie o to chodzi! No wi?c bierzemy spaghetti bolognese. Porcja dla dwojga prosz?.
- Eem... Dobrze. To wszystko?
- Mo?e do tego jedno z waszych lepszych win.
- Jest pan pewien? S? bardzo dro...
Jednoro?ec spojrza? si? agresywnie na kuca.
- Ta jestem pewien.
Kelner a? odskoczy? widz?c jego min?.
- Hmpf. No dobrze. Jedzenie b?dzie gotowe za kilkana?cie minut.
Kelner wreszcie odszed?.
- Widzia?a? go? Jak si? wystraszy?.
Ogier za?mia? si? cicho.

-Jeste? spokrewniony z Celesti? ?e ciebie sta? na to?-Zapyta?a podnosz?c lekko brwi. Sama nigdy nie jada?a zbyt bogato.
-Bo spaghetti rozumiem, ale wino? I to jeszcze takie lepsze... Przyznaj si?, masz nadziej? ?e b?d? troch? ?mielsza po winie.

- Mo?e odrobink?.
u?miechn?? si? i pu?ci? do niej oko.
- Ale g?ównie dlatego ?e bardzo lubi? wino. Ten smaczek... mmm... A co do spokrewnienia z Celesti?... Nie. Nie jestem ale kucyki z Canterlotu p?ac? mi za wymy?lanie zakl?? ognia.
Do pary ponownie podszed? kelner.
- Oto pa?skie wino oraz kieliszki.
- Dzi?ki stary.
Jednoro?ec klepn?? go w bark.
- Ekhem... Nie ma za co.
kucyk odszed? od sto?u.
- Winka?

-Polej tego wina.-Powiedzia?a kiwaj?c przyzwalaj?co g?ow?.
-P?ac? ci za wymy?lanie zakl??... Có?, z tego co widz? to raczej trudno by by?o ci znale?? inne odpowiadaj?ce zaj?cie. Gratuluj? spe?nienia zawodowego.-Powiedzia?a u?miechaj?c si? w jego stron?.

Ogier nala? wina jak mu kazano. Potem nala? sobie.
- Zdrowie!
Powiedzia? i stukn?? kieliszkami z Flame po czym powoli wypi? zawarto?? swojego kieliszka.
- Nie ma to jak dobre wino. A ta robota jest na prawd? przyjemna. Mo?emy kiedy? usi??? razem i co? powymy?la?. Im wi?cej zakl?? wymy?l? tym wi?cej pieni?dzy dostaj?.
U?miechn?? si?.