Pony Utopia

-Była? Nie, stanowczo nie... - Dopiero teraz zdał sobie sprawę, jak to głupio brzmi. - Dobra, słuchaj, to nie jego wina. Stanowczo nie jego wina. - Zapewnił ją, przypominając sobie, jak April sama się przyznała do tego, co zrobiła. Kilka razy. I jej ogólne zachowanie. Cud, że nie ciągnęło się za nią już stadko kilku źrebaków, chyba że każde ubijała prędzej czy później. Podszedł do drzwi wyjściowych i otworzył je przed Ventaze, puszczając ją przodem.

[z/t]

- Dobra, wierzę ci. - odpowiedziała, bo naprawdę tak było. Chociaż częściej słyszało się, żeby ogiery robiły takie rzeczy, ale nie było co dociekać. W czasie całego tego zajścia podczas Nightmare Night Sunny od razu zrobił na niej wrażenie porządnego kuca, nie musiała więc raczej przekonywać sama siebie, że lekarz nie zrobiłby czegoś takiego.
Korzystając z uprzejmości pegaza, jednorożka skierowała się ku wyjściu uprzednio sięgając po klucze od jej mieszkania.
[z/t]