Strona 14 z 14

Re: Salon Łaskotek

PostNapisane: 20 lut 2013, o 22:17
przez Feather
- To nawet nie jest początek, dziubku... - rzekła perwersyjnym tonem pegaz.
Klacz zamieniła się pozycjami ze swoją siostrzyczką. Też pieściła jego uszko, lizała jego karczek, smyrała go piórami za uszkami...
Jednorożka zaś przywołała magią dwie elektryczne szczoteczki do zębów. Działające, pracujące, ciągle się kręcące. Przelewitowała je do jego kopytek, a wirujące włosie dotknęło wrażliwego ciała. Urządzonka zaczęły krążyć wokół całej powierchni kopyt, wszędobylstwo sprawiało, że zwiedziły każdy ich zakamarek, podrażniając swoimi włoskami łaskotliwą partię nóg...
- Zemrzesz tu z rozkoszy, kotku... - Rzekła perwersyjna jednorożec.
W końcu zmieniła szczotki na... Szczotki, ale takie do grzywy. Naraz obydwie zaczęły szorować jego kopytka, penetrując wypustkami każdy ich centymetr...

Re: Salon Łaskotek

PostNapisane: 20 lut 2013, o 22:26
przez Relief
To już naprawdę zdziwiło ogiera. Ciekawe co jeszcze tutaj mają...
Nie mógł już wytrzymać bez opanowania, zaczął się śmiać, bo co innego zrobić w takiej chwili.
Jego myśli kołowały tylko wokół klaczek, nic poza nimi i ich rozkoszami nie było ważne. Każda sekunda tej tortury była teraz najprzyjemniejsza. Nic nie mówił tylko w śmiechu obserwował poczynania, wyczekując najmniejszej okazji na zaczerpnięcie powietrza.

Re: Salon Łaskotek

PostNapisane: 20 lut 2013, o 22:50
przez Feather
Tak... Zbliżały się do końca tej grzeczniejszej części. Pegaz, która zdążyła już narobić na szyji Reliefa dziesiątki malinek, przeszła do jego kopyt, całując go jeszcze namiętnie...
Gdy obydwie siedziały przed jego kopytami, same spojrzały na siebie. Jednorożka liznęła pyszczek siostry, a ta odpowiedziała zetknięciem pyszczka z jej pyszczkiem, do którego wszedł ej roztańczony języczek...
Chwilę później wróciły do pracy. Obydwie objęły kopytka ogierka, unieruchamiając je, każda osobne. Razem, zgodnie, przystawiły do jego spodu usta, z których wypełzły różowiutkie ozorki... Pełzły w górę, po czym zatrzymały się na środku. Okrężne ruchy, podgryzienie czubka kopytka, malinka na środku i znowu mógł poczuć, jak ich ozorki wiją się po jego wrażliwych kopytkach... Po paru minutach zaśmiały się, przestając. Róg jednorożki zajarzył się światłem, a Relief został przeteleportowany na środek pokoju, gdzie stał na tylnych kopytach, przednie mając skute pod sufitem...
- Teraz kociaku czeka cię... Prawdziwa rozkosz... - powiedziały zgodnie.
/teraz odpisz i reszta na gg/

Re: Salon Łaskotek

PostNapisane: 20 lut 2013, o 22:58
przez Relief
Wpierw zastanawiał się czemu zaprzestały swych rytuałów, ale gdy zdążył do tego dojść wisiał już.
Sądząc po jego minie było to dla niego przyjemne. Najgorsze czym mógł się martwić to to że za bardzo wczuje się w igraszki i posunie dalej. Nadal nic nie mówi tylko wisiał z maślanymi od rozkoszy oczami spoglądając na klaczki, które zaczynał coraz bardziej lubić całym sobą.

Re: Salon Łaskotek

PostNapisane: 21 lut 2013, o 11:37
przez Feather
***po wszystkim zszedłeś na dół***

Barman uśmiechnął się, widząc Reliefa. Znał tą minę, a mówiła ona, że ktoś tu nieźle się bawił.
- O, ktoś tu nieźle się bawił.
Tymczasem kolejny kufel został wyczyszczony, kolejna flaszka odstawiona na miejsce.

Re: Salon Łaskotek

PostNapisane: 21 lut 2013, o 11:48
przez Relief
Relief przytaszczył się pod bar usiadł i oparł się na ladzie.
-To było wprost niesamowite. Mógłbym dostać coś do picia? Jestem wymęczony.
Znalazł swoją sakiewke i położył na ladę.

Re: Salon Łaskotek

PostNapisane: 21 lut 2013, o 12:00
przez Feather
- Jasne, stary. Wcale ci się nie dziwę, półtorej godziny to dosyć długo.
Barman nalał Reliefowi soku jabłkowego z lodem, wrzucił do szklanicy liść mięty i podał mu ze słomeczką.
- Proszę, sztuka złota będzie - rzekł, wrzucając monetę do kasy.
Barman tymczasem powrócił do porządkowania lady, trunków, układania w szafce na dokumenty różnych świstków, oraz sprawdzania, kiedy ostatni raz była kontrola bhp.

Re: Salon Łaskotek

PostNapisane: 21 lut 2013, o 12:09
przez Relief
Kuc w wypił nalany trunek, zostawił szklankę w miejscu w którym stała, zabrał swoje rzeczy. Obleciał wzrokiem budynek i żegnając się z obecnymi wyszedł.
Jak dobrze by było teraz położyć się łóżku i odpocząć po tej przygodzie
Jeszcze upewnił się czy wszystko na miejscu i poszedł do swojego domu.
[z/t]

Re: Salon Łaskotek

PostNapisane: 28 mar 2013, o 18:01
przez Feather
Pegaz wszedł do salonu, poczekał na swoją przyszłą żonkę. Tak... to był mniej ruchliwy dzień, to było widać, bo jakby wręcz personel wyczuł, że przyjdzie im coś oznajmić - wszyscy siedzieli w barze, na parterze. Feather pocałował ukochaną, złapał ją za kopytko.
- Cześć wam, miśki i myszki - przywitał się z pracownikami, po czym powstrzymał ich gestem przed mówieniem, bowiem sam miał im coś do powiedzenia - Słuchajcie. Za jakiś czas biorę ślub z tą oto śliczną panienką Spearmint. Kocham ją i należę tylko do niej. Nie mogę więc prowadzić już tego przybytku, jest on przeto jedną wielką pokusą dla zmysłów. I wiem, że pewnie was niejako rozczaruję, lecz zamykam ten interes z dniem dzisiejszym. Wybaczcie mi. Ale mam też dla was propozycję.
Barman oburzony pokręcił głową, jednak nie przerwał swojemu szefowi.
- Proszę... - Feather spojrzał krzywo na młodzika - Chcę zrobić tu motel i będę potrzebował pracowników, a na dole utrzymać kawiarnię w starym stylu, gdzie oprócz herbaty, kawy, kakao i innych takich, można też napić się koniaku, świetnego piwa, likieru, oczywiście w granicach rozsądku. I będę potrzebować pracowników i nie chcę też zatrudnić więcej, niż mam was. Myślę, że wtedy będę miał więcej klientów, bo będzie na to większy popyt, niż na gilgotki, mizianie, smyranie i inne takie rzeczy, które, jak dobrze wiemy, czasami kończyły się zbyt milutko. Chciałbym, żebyście zostali dalej moimi pracownikami. Większy popyt będzie oznaczał większą ilość gotówki, jaką będę dysponować, co dla was zaowocuje większą wypłatą, o ile wszystko pójdzie z planem.
Wypowiedź Łaskotka wprawiła pracowników w poruszenie. Zaczęli dyskutować, nawet nieco się pokłócili. W końcu barman odrzekł:
- Dobrze, zostaniemy z tobą, Feather - uśmiechnął się - zbyt uczciwy z ciebie pracodawca.
Pegaz przytulił barmana.
- Dzięki. Proszę, tutaj - wyciągnął zza płaszcza worek pieniędzy - Jest coś, co powinno wystarczyć na zmianę wystroju na piętrze. Znajdź jakąś firmę, która podejmie się tego, a resztę, jaka wam zostanie, rozdzielcie między siebie.
Biały ucałował Spearmint.
- Dla ciebie, kochanie. Gdzie pójdziemy teraz? - spytał.

Re: Salon Łaskotek

PostNapisane: 30 mar 2013, o 20:23
przez Spearmint
No no no, Feather sobie dobrze poradził, był stanowczy, ale i wyrozumiały. Spearmint się to bardzo podobało. Do tego miała nadzieję, że motel będzie dużo lepszą inwestycją niż dość niszowy salon łaskotek. Do tego nikt nie był poszkodowany. Same zalety. Feather był świetnym pracodawcą, o ile mogła ocenić, i jego pracownicy go lubili. PRzytuliła się do narzeczego.
- Nie znam miasta... A nie boisz się, że wezmą jakąś najtańszą firmę, by więcej zostało do nich do podziału? - Zaniepokoiła się.

Re: Salon Łaskotek

PostNapisane: 30 mar 2013, o 20:53
przez Feather
- Cóż, jak wezmą najtańszą, to wiadomo, że będę musiał płacić za naprawy i remont z pieniędzy, które zarabia motel. A wiadomo też, że to odbije się niekorzystnie też na moich dziubkach, bowiem klienci mogą też nieprzychylnie patrzeć na ni to motel, ni melinę - uśmiechnąłsię bezczelnie do swoich pracowników - No, dobrze. A teraz chodźmy, Spearmint. Może pójdziemy sobie do parku, lub zobaczyć do urzędu, jak wygląda sprawa z zawieraniem związków małżeńskich? - spytał.
Łaskotek machnął ogonkiem, przejeżdżając nim po pośladku klaczy, tak ukradkiem.

Re: Salon Łaskotek

PostNapisane: 1 kwi 2013, o 17:57
przez Spearmint
Dobrze, to brzmiało ok, a poza tym skoro wierzył w swoich pracowników, to ona nie miała powodu by tej wiary nie podzielać.
-Może do urzędu? Chciałabym jak najszybciej wrócić do domu, pobyć troszkę sam na sam z tobą, popróbować kilku rzeczy, takie tam. - Odwdzięczyła mu się również machnięciem ogona, również nim przejeżdżając po nim.

Re: Salon Łaskotek

PostNapisane: 1 kwi 2013, o 18:03
przez Feather
Feather wzdrygnął się lekko, gdy poczuł jej ogonek na swoim tyłku.
- No, dobrze - pocałował ją za uchem - popytamy, jak to wygląda i wrócimy, pofiglujemy. Kocham cię, kochanie.
Pegaz pogilgotał klacz pod brzuchem, za pomocą skrzydła i wyszedł z saloniku, czekając na zewnątrz, na swoją ukochaną.
z/t

Re: Salon Łaskotek

PostNapisane: 6 maja 2013, o 13:55
przez Feather
TYMCZASEM.

Przez parę dni nieobecności Feathera, jego pracownicy znaleźli ekipę, która zajęła się zmianą wystroju budynku. Pokoje na piętrze stały się teraz ślicznymi apartamencikami z łazienkami. Każdy wyposażony jest w wygodne łóżka, biurka ze zwojami do zapisania, no i... w małą walizeczkę ze sprzętem do łaskotek, jakby tak się komuś nudziło. Parter został praktycznie niezmieniony. No, może oprócz tego, że rozbudowano kuchnię, więc teraz serwują tu też normalne posiłki...
Bliźniaczki przejęły role pokojówek... dosyć seksownych. Barman jak to barman, zaś jednorożec-łaskotacz stał się kelnerem.
A co się stało z piwnicą do wynajęcia? Wybudowali tam dżakuzzi i saunę, oraz przebieralnię-łazienkę, a wszystko stylizowane jest na czasy antyczne. Nic nie zostało im z tej forsy, ale pewnie kiedyś im się zwróci.