Pensjonat "Pod Jedwabnym Piórem"

[Feather]

/barman - npc/
Barman widząc, że Storm wygląda na nieco... Zszokowanego, postanowił obsłużyć od razu tą ładniutką, pomarańczową pegaz.
- Pan poczeka - rzekł do jednorożca.
- Dzień dobry, w czym mogę pani pomóc? Pani tu pierwszy raz jest? Jeśli tak, to nie ma powodów do obaw, w końcu tu przychodzi się dobrze bawić. Cennik znajduje się tam - wskazał kopytkiem - Oczywiście skusi się psze-pani na małą sesję łaskotek, o ile masz ochotę... No tak na próbę... Na koszt firmy!

[Bright Beer]

Czyli naprawdę tu łaskotano. Mieli nawet cennik. Bright zastanowiła się przez chwilę.
- Spróbuję z piętnastoma minutami, jeśli można, dla odprężenia. - Uśmiechnęła się nieśmiało.
- I... ile by kosztowało zorganizowanie "porwania" mojego męża? To miałaby być niespodzianka, czyli nie wyraziłby przedtem zgody, ale, jak wiadomo, to klacz decyduje w związku. - Uśmiechnęła się słodko.

[StormStar]

Szary kuc swój zimny wzrok w obi klacz. Niezbyt mu się podobało to iż ktoś go obgadywał.
- Do picia? Zależy co. Nie przepadam za alkoholem. Poza tym daleka droga przede mną. Jestem tu tylko przejazdem. - Odpowiedział nie spuszczając wzroku z obu klaczy.
- Uprzejmie proszę aby panie przestały, nie lubię gdy ktoś o mnie rozmawia za moimi plecami. - Powiedział beznamiętnym głosem po czym zwrócił się do białego pegaza - Więc jak będzie ?

[Feather]

- Oczywiście, to rozsądny czas, jak na pierwszy raz. A porwanie kosztowałoby... Cóż, około sześćdziesięciu monet i mogłaby pani mieć nawet i popleczników, którzy spełnią każdy pani rozkaz. Jesteśmy specami, więc przeprowadzilibyśmy to bezpiecznie. Miałaby pani calutką piwnicę dla siebie, czekałaby pani na nas, lub sama nam nawet pomogła, wybrała wszystko, czyli scenerię lochu, a także urządzenia i meble bondage... Proponuję to obgadać po łaskotkach.
Kucyk przygotował za ladą papiery, które dostarczy Featherowi, by ten zaczął organizować wszystko tak, jak życzy sobie tego klientka.
- To jeśli pani uważa, że jest pani gotowa, to zapraszam na górę.
Po tych słowach kuc ziemny spojrzał na jednorożca... Wydawał się mu aseksualny...
- To może woda? - zaproponował.
Tymczasem bliźniaczki skrzywiły się, równo prychając i udały się do swojego pokoju.

[Bright Beer]

Sześćdziesiąt monet za możliwość zrobienia ogromnej niespodziankowi Blackowi. Wydawało się, że to niewiele, kiedyś powinna spróbować.
-Tymi schodami na górę? - Zapytała by się upewnić i poszła nimi, by dać się połaskotać. Nieco dziwnie się czuła, w końcu nikt nie wiedział gdzie jest a szła do jakiegoś nieznanego jej miejsca, ale to wyglądąło na tyle profesjonalnie, że była skłonna trochę zaryzykować.

[StormStar]

- Czemu by nie. Poproszę, mam nadzieję, że te dwie klacze nie wzięły sobie zbyt głęboko do serca moich słów. Wracając jednak do powodu dla którego tu przyszedłem. Niezbyt przypadło mi do gustu to miasteczko... tutejsze kucyki są jakieś dziwne jak dla mnie. Pragnę się dostać do najbliższej metropolii. Czy mógłby pan wskazać mi drogę ?

[Feather]

- Proszę, należy się moneta - powiedział młody kucyk ziemny /gadasz z npcami, Storm, poczytaj ich opisy w 2 poście na 1 stronie/ podając szklaneczkę ogierowi - No więc tak: najwygodniej jest wziąć dyliżans do Canterlotu, albo wyjechać pociągiem... Pieszo zejdzie panu conajmniej dzień drogi, zanim dotrze pan do stolicy. Oczywiście nawet nie proponuję panu sesji łaskotek, bo pewnie i tak się panu nie spodoba...
***
Tymczasem Bright Beer dotarła na korytarzyk, gdzie przywitały ją dwie klacze- bliźniaczki, stojące w drzwiach jednego z pokoji.
- Zapraszamy. - rzekła zmysłowym głosem jedna z nich, wprowadzając pegazicę do środka.
Wnętrze było proste: na środku pokoju, pod ścianą stał dębowy kufer, w którym leżały wszystkie łaskotkowe zabawki, w rogu zaś stolik z papierami. Pod sufitem zwisały kajdany, wykonane ze skóry, obszytej filcem, zawiwszone na łańcuchach. Ściany pokoju były pomalowane na kolor błękitny, podłoga znowy była wyłożona hebanowymi deskami.
- A więc piętnaście minut... Malutko...
- Tak... Popatrz na nią... Szkoda mi będzie ją puszczać tak szybko...
- Och, jakoś przeżyjemy... Kochanie, stań tam - jednorożka wskazała na miejsce, w którym zwisały łańcuchy - I podnieś się na kopytkach, bo muszę cię tu skuć, byś nie odfrunęła - Powiedziała do klaczy, po czym siostry wybuchnęły dzikim chichotem.

[StormStar]

- Dzięki - odparł szary jednorożec i położył magia monetę która wyciągnął z swojego plecaka. - Wiem pan, nie przepadam za miejskimi środkami lokomocji. Zbyt tloczno jak dla mnie. - Powiedział po czym wypił zawartość szklanki, a następnie położył ją na lądzie. A co do sesji laskotek... Tak się składa, że nawet gdybym był chętny nic by to nie dało. Nie mam laskotek.

[Bright Beer]

Miała zostać skuta przez dwie klacze bliźniaczki, które zachowywały się w bardzo rozerotyzowany sposób. Co mogło pójść źle?
Ostrożnie podeszła do miejsca, gdzie były łańcuchy, tknęła je kopytkiem na wszelki wypadek, a potem jednak zdecydowała się jednak podnieść na kopyta, by mogły ją zakuć. Miała fetysz zakuwania, nawet Blackowi kupiła kajdanki, a teraz miała nadzieję, że odkryje sens istnienia tego całego "salonu".

[Feather]

W tym samym momencie, jednorożka złapała kopytka Beer za pomocą magii i skuła je, by nie mogła uciec. Szybko przelewitowała też drąg z kajdanami, którym nieco rozwarła tylne nogi pegazicy, trzymiąc je w rozkroku. Siostra pegaz stanęła na dwóch nogach i podeszła powoli do klaczy, po czym stając za nią, zaczęła obsypywać jej żeberka całusami, a jednym ze skrzydełek smyrgać ją pod pachami. Jednorożka zaś usiadła przed nią i zaczęła zataczać kółeczka swoim ozorkiem wokół jej pępka.
***
Tymczasem barman odpowiedział Stormowi tak:
- No to ma pan długą drogę. Lepiej będzie, jak zrobisz zakupy i wyruszysz z rana... Pora roku nie sprzyja podróżnym.

[StormStar]

barman w odpowiedzi usłyszał śmiech szarego jednorozca którego najwidoczniej jego rada rozbawila.
- doprawdy... tak zabawnej rzeczy dawno nie słyszałem. podróżuje od lat. nie robię zapasów bo nie są mi potrzebne. jeśli mam spać to pod gołym niebem. nie przepadam za motelami. jestem typem samotnika który lubi robić na przekór wszystkiemu i wszystkim.-powiedział po czym skierował się w stronę drzwi.- dziękuję za informacje.

[Feather]

- Phi... Nie interesuje mnie, kim pan jest... Mam w miniobowiązku udzielanie rad, a to, czy komuś się przydadzą, to już inna sprawa. Poza tym, to coś pan taki spięty? Widać to po panu... Tak ptraktować takie ładne bliźniaczki, zamiast jeszcze do nich zagadać... Nie pożałowałbyś, jeśli zaproponowałbyś im zabawę... Uwierz, nie potrzebujesz do tego łaskotek. O ile wiesz, co mam na myśli... No ale przyznaj, że oferta bycia ekhem wymęczonym przez dwie diablice, jest okropnie kusząca, prawda? Heh, zasrałeś pan sprawę... Pewnie zjamują się już tą pomarańczową pegaz...
Barman wziął szklankę od Storma, po czym zaczął ją czyścić.

[StormStar]

- Nie interesują mnie klacze - odparł chłodnym tonem. - Nie zależy mi na takiej zabawie. Dla mnie zabawą jest igranie z ogniem, lubię poczuć ten dreszczyk gdy jestem o włos od śmierci. Dla takich chwil żyję, jednak ostatnio coraz trudniej o jakieś niebezpieczeństwo... To już nie to samo co kiedyś. Teraz to trzeba szukać po lesie everfree bestii aby Mieć pewność radoche z życia... A co do zabaw z klaczami... Nie jedna już wyciągnąłem z opresji, przez co miałem je potem na karku... Dlatego nigdy nie przebywam zbyt długo w jednym miejscu.

[Bright Beer]

Beer pisnęła cicho z zaskoczenia, gdy ją skuto jednym, szybkim ruchem. Lubiła skuwanie, nawet za bardzo, przez co, paradoksalnie, czuła się z tym nienajlepiej - miała wątpliwości, czy to nie ma znamiom zdradzania Blacka.
- To bardzo ciekaaAAAaaaaaaAAAAwe! - Gdy mówiła, zaczęło się. Zaczęła chichotać, nie mogąc się absolutnie od tego powstrzymać. Nie wiedziała tylko, jak to się ma do łaskotek. Mimowolnie zaczęła się zastanawiać, czy, gdyby porwała Blacka, nie dostałby też tych klaczy. Nie czułaby się za dobrze przy czymś takim.

[Feather]

/barman/
Nie lubił klaczy? Dziwny gość... Może jest homoseksualistą? To byłoby może nawet logiczne. Dłużej gada z nim, a na klacze-bliźniaczki nie zwrócił uwagi. W najgorszym wypadku mogło się okazać, że jest aseksualny. Tak też bywa.
- A ogierów pan lubi? Jest tu jeden całkiem, całkiem... Ciacho. - powiedział rozmarzony barman... Tak. Podkochiwał się potajemnie w łaskotaczu-jednorożcu. Ale to nieistotne - No cóż... Szerokiej drogi życzę.
Barman pomachał do wychodzącego Storma, po czym zajął się wycieraniem kufla.
***
/bliźniaczki/
- Jakaż ona jest apetyczna... - rzekła bliźniaczka-jednorożka rozerotyzowanym głosem.
- Tak, ale myślę siostrzyczko, że ona chce czegoś mocniejszego, prawdziwych...
Klacz pegaza "przytuliła się" do Bright Beer, stojąc za nią i zaczęła smyrać obydwoma skrzydłami, obydwie strony żeberek klaczy. Do tego jej ozorek zainteresował się jej uszkiem. Łechtał mile jego krawędź, łaskocząc delikatnie Bright Beer.
- ... Mocniejszych wrażeń.
Tymczasem jednorożka skupiła się i przywołała za pomocą magii dwa obiekty, podobne do gryfich szponów, jednakże z krótszymi, nieostrymi paznokciami. Obydwie widmowe łapy zaczęły tańczyć palcami po wewnętrznej stronie ud klaczy, świdrować je, gładzić ją. Oczywiście biała jednorożec nie przestała atakować ozorkiem pępuszka pomarańczowej klaczy.