Strona 12 z 17

Re: *Tu powstaje "Chez Lager"*

PostNapisane: 1 gru 2012, o 20:49
przez Black_Gallant
Black po zjedzeniu wysmienitej jajeczniczki pogładził swój brzuch na znak, że został napasiony i zwać się może pasibrzuchem od dziś dzień po wsze czasy a przynajmniej póki znów nie zgłodnieje.

- Kochanie, świetnie gotujesz. Dawno nie zjadłem tak dobrej jajecznicy.

Powiedział, po czym wstał i ucałował swoje kochanie. Niedługo potem jednak ubrał się ciepło w swój ocieplany bezrękawnik, a raczej zaczał się w niego ubierać po tym, jak postawił najedzone już dzieciaczki na ziemi. Spakował do swoich juk zabawki dzieci i odpowiednio je ocieplił (juki, nie zabawki). Gdy uporał się ze swoim bezrękawnikiem, założył na siebie swoje juki-nosidełka i położył się na ziemi przed dzieciaczkami.

- No, maluchy. Zabawki spakowane, zbierajmy się do żłobka, do Pani Sweet Lullaby. Tatuś ma dziś dużo do roboty, a mamusia pewnie chciałaby jeszcze sobie odpocząć i przygotować sobie plan naszej małej restauracyjki. Do Pony-Ekspressu, kierunek Żłobek wsiadaaaaaać.

I wydał odgłos paszczą mający przywodzić na myśl gwizd lokomotywy na stacji.

Re: *Tu powstaje "Chez Lager"*

PostNapisane: 2 gru 2012, o 13:33
przez Bright Beer
Beer jadła trochę dłużej niż Black, ale to tylko dlatego, że przy okazji karmiła dzieci. Gdy jej narzeczony poszedł się ubrać, ona jeszcze chwilę bawiła sie z dziećmi, i dopiero gdy wrócił, poszła sama narzucić na siebie jakiś płaszcz, by się nie przeziębić. Już ubrana, włożyła maluchy do juków.
-No, to chyba jesteśmy gotowi. - Cmoknęła w czółko wszystkie trzy kucyki w domu poza nią i ruszyli do żłobka

[z/t dla wszystkich. Zacznij w żłobku jak możesz]

Re: *Tu powstaje "Chez Lager"*

PostNapisane: 17 gru 2012, o 15:02
przez Black_Gallant
Black miał dzisiaj parę w kopytach. Czuł to nawet w kościach, musiał zrobić jak najwięcej się dało. Sprowadził też dla siebie małą ekipę budowlaną zza miasteczka, płacąc im grosze, ale za to nadzorując pracę i wymagając. Obiecane pięć flaszek na łebka po robocie też się uśmiechało robotnikiom, więc praca trwała, a on sam nie bał się pobrudzić sobie kopytek. W rezultacie w pięć godzin odnowili na błysk cały lokal, włącznie ze złożeniem mebli. Jedyne co zostało, to wszsytko umyć, posprzątać i zrobić zamówienia, zatrudnić obsługę, która dla Beer byłaby odpowiednią współpracą. Z rozpędu, ciesząc się z dobrej roboty, wlepił wszystkim robotnikom po jeszcze jednej flasze i obiecał im po darmowej kolejce kiedy restauracja juz ruszy.

Zadowolony, choć wciąż nie widzący Beer, postanowił się ulotnić i poszukać przyszłej żony, by pokazać jej, jak się uwinął z robotą. Umył się i ruszył w miasto.

[z/t]

Re: *Tu powstaje "Chez Lager"*

PostNapisane: 4 sty 2013, o 09:44
przez Black_Gallant
Wprowadził dzieci i swoją ukochaną na samą górę, i pomógł się Beer rozebrać z szaliczka.

- Już się lepiej czujesz kochanie? Zaraz ci zaparzę jakiejś herbaty, albo jakąś kawę jeżeli wolisz.

Powiedział spokojnie i rozjuczył się z dzieciaczków. Pozwolił im pochodzić sobie po mieszkaniu samopas i przytulił mocno swój pomarańczowy skarb. Dopiero po chwili się rozebrał i wprowadził ją do salonu.

Re: *Tu powstaje "Chez Lager"*

PostNapisane: 4 sty 2013, o 09:51
przez Bright Beer
- Nie, nie czuję się dobrze... - Szepnęła, idąc szybko do łazienki, gdzie zwymiotowała chyba wszystko, co dzisiaj zjadła. Nie ruszając się znad ubikacji, blada jak ściana i drżąca jak drzewo targane wichrem, szepnęła cicho:
- Muszę się czegoś napić... Mdli mnie od niepicia... To źle... - Spuściła wodę i spróbowała wstać, ale jej niezbyt wychodziło. Czuła się strasznie, i fizycznie i mentalnie.

Re: *Tu powstaje "Chez Lager"*

PostNapisane: 4 sty 2013, o 09:56
przez Black_Gallant
Black upewnił się, ze dzieciaczki nie pójdą za mamą do łazienki i sam za nią poszedł. Gdy widział co się działo, odczekał aż skończy. Czuł dziwny smutek. Pomógł jej wstać i założył ją sobie na grzbiet.

- Wytrwaj kochanie. Odwyk zawsze jest ciężki. Ale masz mnie i dwójkę dzieci, by zająć ci czymś umysł. Wytrwaj dla nas.

Powiedział do niej cicho i zaniósł ją do sypialni. Na wszelki wypadek położył też obok łóżka miednicę, by mogła wymiotować znowu, jeżeli by jej się na to wzięło. Położył ją na łóżku i po chwili pomógł się też i dzieciaczkom do niej wdrapać.

- Tak długo wytrzymałaś skarbie. Nie zawiedź nas. Jeżeli nie mnie, to chociaż maluchów. One tak bardzo cię potrzebują.

Wyszeptał jej do ucha tuląc ją delikatnie i czule.

- Przepraszam, że wcześniej tak wybuchłem. Byłem zły, to moja wina.

Re: *Tu powstaje "Chez Lager"*

PostNapisane: 4 sty 2013, o 10:13
przez Bright Beer
Beer nie była w stanie słuchać Blacka. Zwinęła się na łóżku w kłębek i drżała tak, w takiej pozycji. Czuła się strasznie, jakby cały okres gdy nie piła uderzył w nią w jednej chwili. Chciała powiedzieć że to nie jest takie proste, ale nie miała sił otworzyć ust. Zamknęła wreszcie oczy i po prostu leżała, starając się jakoś uspokoić. Zaczęły jej szczękać zęby.

Re: *Tu powstaje "Chez Lager"*

PostNapisane: 4 sty 2013, o 10:17
przez Black_Gallant
Przytulił ją mocno i pocałował w ucho. Najwyżej nie pozwoli jej pójść po alkohol nawet jeżeli będzie płakać.

- Już dobrze, skarbie, twoja rodzina przy tobie jest. Jesteśmy tu dla ciebie i zawsze będziemy. Prześpij się, powinno pomóc.

Głaskał czule jej policzek i chwilę trącał noskiem jej grzywę.

- Jesteśmy twoi tak jak ty nasza, kochanie.

Re: *Tu powstaje "Chez Lager"*

PostNapisane: 4 sty 2013, o 10:19
przez Bright Beer
Otaczała ją rodzina, tyle słyszała. Wreszcie uniosła zmęczone powieki i zdołała jakoś opanować nieposłuszne gałki oczne. Potoczyła nieprzytomnym wzrokiem po rodzinie - Blacku, Vermouthku, Haramu... Zdziwiła się mocno.
- Tato? Ale... Ty nie żyjesz. - Powiedziała słabym głosem na widok kogoś, kogo się nie spodziewała. Postawiła uszy do góry, jakby kogoś słuchała.

Re: *Tu powstaje "Chez Lager"*

PostNapisane: 4 sty 2013, o 10:22
przez Black_Gallant
Black nie wiedział co zrobić. Chyba majaczyła. Miał nadzieję, że nie zacznie przez to szaleć, zważywszy na to, że dzieciaczki ułożyły się przy niej i w nią wtulały. Nie miał pojęcia co zrobić. Zglupiał.

Wreszcie obniżył nieco głos, by nie brzmiał jak jego.

- Już jest dobrze, kochanie. Jest dobrze.

Może ją to uspokoi?

Re: *Tu powstaje "Chez Lager"*

PostNapisane: 4 sty 2013, o 10:27
przez Bright Beer
Poruszyła bezgłośnie ustami, dalej nasłuchiwała, a potem wycelowała drżące kopyto w drzwi.
- Tak tato, dzieci śpią, twój zięć tam jest. - Powiedziała w powietrze i opadła znowu na poduszki.
- Mama też przyjdzie? Dark i Light też? Jak za wami tęskniłam. Śniło mi się, że zginęliście, wiesz? - Zachichotała, umilkła nagle i jęknęła głośno.
- Ale chyba jestem chora... Poproś mamę by zadzwoniła do doktora Heala, dobrze? - Zamknęła znowu oczy.

Re: *Tu powstaje "Chez Lager"*

PostNapisane: 4 sty 2013, o 10:33
przez Black_Gallant
- Spokojnie kochanie, będzie dobrze. Nie jesteś chora. Poczułaś się tylko źle.

Pogłaskał ją czule po czole i ucałował je.

- Mama jeszcze pracuje, nie wiem gdzie są Dark i Light, pewnie gdzieś się bawią. Ale może potem mama do ciebie przyjdzie, jak ci nie przejdzie, dobrze? Poza tym, widzę, że masz dobrą i czuła opiekę.

Pogłaskał jej policzek i pocałował jej włosy.

- Jestem z tobą, Beer. Zajmę się tobą.

Powiedział już swoim głosem.

Re: *Tu powstaje "Chez Lager"*

PostNapisane: 4 sty 2013, o 10:35
przez Bright Beer
Beer machnęła na Blacka kopytem, jakby odpędzała muchę, prawie go uderzając. To nie byłoby mocne, ale odczuwalne.
- Powtórz tato, dobrze? Nie słyszałam, bo ktoś tu coś mówi... Tak, już spojrzę... - Odwróciła głowę w stronę Blacka. Jej blade oblicze zbielało jeszcze bardziej z strachu, a ona sama wbiła się głębiej w poduszki.
- Herold... Precz! Odejdź!- Pisnęła, przerażona.

Re: *Tu powstaje "Chez Lager"*

PostNapisane: 4 sty 2013, o 10:42
przez Black_Gallant
Black zamarł. Na chwilę zakrył się kołdrą i zsunął z łóżka, tak by nie widziała go w swoim delirium. Przeczołgał się pod łóżkiem i zebrał śpiące źrebaczki. Zaniósł je do kojca w ich pokoju, ostrożnie i cicho, by Beer nie zwróciła na nich uwagi. Przykrył ich kocykiem i wyszedł zamykając drzwi. Nie chciał, by się obudziły, gdyby Beer krzyczała. Następnie chwycił nieco swojej charakteryzatorskiej kredy, jakiej używał do swojego Stroju z Nightmare Night. Wybielił sobie pyszczek i powoli wszedł do pokoju, zamykając za sobą drzwi.

- Beer?

Spytał znów innym głosem.

Re: *Tu powstaje "Chez Lager"*

PostNapisane: 4 sty 2013, o 10:48
przez Bright Beer
Gdy Black wrócił do sypialni, Beer leżała na brzuchu, oddychając ciężko. Z jej oczu płynęły łzy. Nawet nie unosiła powiek, po prostu mocniej wbiła twarz w poduszkę.
- Black... Co mi się dzieje? Boję się... - Szepnęła, dalej bardzo słabym głosem, ale bardziej przytomnym.
- Przecież... oni wszyscy nie żyją.... a ja ich.... - Zadrżała.