W pewnym momencie można było usłyszeć dudnienie w drzwi. Mała klaczka pegaza uderzała kopytkami w drewno, cały czas rozglądając się na boki. Na twarzy malował jej się strach, lecz i szczęście. Udało jej się bowiem uciec od kucy, które gnębiły ją prze kilka ostatnich lat. Miała nadzieję, że uda jej się na nowo odzyskać wolność, jednak ciągle wydawało jej się, że ktoś ją obserwuje. Nagle przestała pukać, stanęła równo na nogach i wlepiła oczy w stronę jednego z budynków. Wychodziła z nich trójka kucy, odzianych w... kostiumy sceniczne. O nie, to byli ONI!
- Proszę, niech ktoś otworzy!- Błagała Magic, modląc się, by udało jej się zgubić pogoń na dobre.