Strona 39 z 42

Re: Sweet Lullaby's daycare & nursery

PostNapisane: 1 cze 2013, o 14:26
przez Fire Blast
Skrzywił się czując jak mu coś przeskoczyło w nodze. Wstał ale nie mógł na tej nodze dobrze stanąć.
Przez chwilę prawie od bólu obudził się instynkt ale jedynie zaskoczone i z lękiem spojrzał na źrebaczkę.
Próbował zrozumieć co się stało ale odsunął się i tak by być bokiem do sofy i z za rogu jej patrzeć na white..by ukryć się przed ewentualnymi pociskami w postacie rzeczy. Wolał nie ryzykować...podejścia w zasięg magii. Sprawdza swe kopytko i wydaje mu się że tylko zostało nadszarpnięte. Jednak cały czas leży i woli zobaczyć czy nagły napad agresji dalej będzie... I do piero przemyślu co dalej.. ruszył kopytkiem i syknął. Blast przynajmniej tylko podpalał wszystko..co mu.nic nie robiło..az Blue było.spokojniej..

Re: Sweet Lullaby's daycare & nursery

PostNapisane: 1 cze 2013, o 21:38
przez Feather
/white/
White jeszcze długo tak tłukła i wrzeszczała, zanosząc sie histerycznym płaczem, do momentu, aż gardło nie zaczęło ją zbyt od tego boleć. Parę razy zakaszlała i dalej tylko już cichutko szlochała, leżąc zwinięta w kłębek. Emocjonalna pustka po burzy negatywnych emocji i jedna wielka obojętność, zalały jej duszyczkę... ciii... cichutko leżała, dygocząc po tym wszystkim.

Re: Sweet Lullaby's daycare & nursery

PostNapisane: 1 cze 2013, o 21:57
przez Fire Blast
Gdy już wychuczała się, trochę kulejąc lewitacją ją podniusł i przełożył na fotel... Potem szczelnie lewitacją okrył.kocykie.
- Obiecałem..być...dobrym ojcem...więc postaram się dobrym ojcem.być...nic ci zlego.nie zrobię...-
Mówił cicho i smutno. Użył mają pluszowego do pogłaskanią ją dzięki.lewitacji i kładzie się, najbardziej chowając nogę.

Re: Sweet Lullaby's daycare & nursery

PostNapisane: 3 cze 2013, o 14:01
przez White
- Prze... przepraszam tatusiu... - wyszlochała cichutko.
Sama zdała sobie teraz sprawę z tego, co zrobiła swojemu tatusiowi, że skrzywdziła go.
- Ja nie chciałam...
Ponownie zalała się cała łzami. Rozpacz, żal... psychoza.
- Tato... kocham cię... ja nie chciałam cię skrzywdzić, tatusiu...
White przytuliła misiaczka. Nadal dygotała, nadal cierpiała w swoim wnętrzu...

Re: Sweet Lullaby's daycare & nursery

PostNapisane: 4 cze 2013, o 14:00
przez Fire Blast
Podchodzi do niej kulejąc powoli..i tozczulony widokiem płaczącej White tuli mocno do siebie.
- Kruszynko... Nie skrzywdzę cię... spróbuj mi zaufać..-
Tuli mocno i glaszcze
(Wybacz...trochę czas mi zabrano)

Re: Sweet Lullaby's daycare & nursery

PostNapisane: 5 cze 2013, o 13:37
przez White
- D... dobrze... tatusiu...
Mała wtuliła się we swojego ojca. Jeszcze bardziej znienawidziła doktora za to, że ją krzywdził. Bała się teraz zaufać jakiemukolwiek ogierowi. Miała już zniszczone dzieciństwo, może nawet i całe życie, przez wybryki tego obleśnika...
/to ja też krótki post/

Re: Sweet Lullaby's daycare & nursery

PostNapisane: 5 cze 2013, o 16:43
przez Blue Shell
Blue obudziła się ze swojej drzemki... Znów. Ech... Teraźniejsze i przeszłe wydarzenia nie pomagały jej w zachowaniu radosnej podstawy. Ba, nawet jeszcze pogarszały humor. Co.. Raczej nie powinno nikogo dziwić. Więc po paru miłych snach i koszmarze (Który, nomen omen opierał się na wydarzeniach, jakie ją spotkały), młoda wstała na nogi... I podeszła do White i taty, żeby się do nich przytulić. Przynajmniej to lekko poprawiało jej humor.. Ale nie zauważyła jeszcze włosów drugiej klaczki, gdyż... Nie przypatrzyła się jeszcze dokładniej.

Re: Sweet Lullaby's daycare & nursery

PostNapisane: 6 cze 2013, o 06:42
przez Fire Blast
Zobaczył, że i Blue dołączyła.. więc obiął obie delikatnie i przytulił czuło.
Potem zwrócił się do White.
- Nic... mi nie jest..córeczko..miałem gorsze problemy-
Starał się ją zapewnić że nic wielkiego się stało mu. Głaszcze opiekuńczo.
- Jakoś...sobie poradzimy z tym wszystkim... Więc głowa do góry...i uśmiechnij się moja mała księżniczko -
Po posiedzeniu tego z uśmiechem do White, Spojrzał na Blue... Przytulił do małej swój policzek widząc co z nią.
- Kiepsko ci..się spało...Blue..tak?- westchnął, nie wie jak pocieszyć Blue..sam...cierpiał.z powodu straty.
- Córciu...wiem...że to ciężkie....ale...musimy..jakoś to przetrwać...wasza mama...tego.by chciała...na pewno...-
Objął mocniej Blue...
- Jesteś mądrą, piękną.panną...i Jestem dumny że swojej.córki...że choć niebyło nas przy was..to sobie poradziliście..i znaleźliście bezpieczne schronienie.-

Re: Sweet Lullaby's daycare & nursery

PostNapisane: 6 cze 2013, o 14:12
przez White
White przytuliła mocniej ojca, po prostu kiwiąc główką. Może teraz w końcu będzie spokojnie wiodła życie, bez stresów i straszliwych wspomnień? Na to pytanie już chyba nigdy nie znajdziemy odpowiedzi...
Ktoś wszedł do środka, bez pukania, do żłobka. Zielony ogier z rogiem o czarnych, długich włosach i o złotych oczach, odziany w granatowy mundur, z symbolem jakiegoś instytutu. Skrzyżowane strzykawki na tle mysiego płodu błyszczały wśród guzików, jako insygnia jego pracodawców.
- Witam - rozgrzmiał jego ciężki głos - Szukam białej, łysej, młodej klaczy. Jest niebezpieczna, zbiegła z ośrodka badawczego, gdzie była pod obserwacją. Czy ktoś z was ją widział?
Serce White podskoczyło jej do gardła. Znała ten głos... znała ten głos, z którym przychodziło jedzenie w nierdzewnych miskach i woda, który mówił jej co świt, że ma wstawać i iść na badania. Jeden z ochroniarzy...
Jednorożec zadrżała raz, drugi, po czym zaczęła płakać cichutko, wtulając mocno pyszczek w płaszcz "taty", kryjąc się przed gościem.
Ten zaś podszedł do jednorożca i wyciągnął młodą zaklęciem lewitacji, oglądając ją z każdej strony.
- Dziękuję za pomoc - rzucił chłodno, następnie ruszył z szarpiącą się małą do wyjścia.
White płakała, ryczała, wrzeszczała... wtedy ochroniarz wyciągnął zza mundura strzykawkę i wbił ją w ciało młodej. Ta zaś przestała się ruszać, bezwładnie zwisając w powietrzu...

Re: Sweet Lullaby's daycare & nursery

PostNapisane: 6 cze 2013, o 19:42
przez Blue Shell
- Ale ja nie chcę być mądra... Ja chcę mamę... - zaczęła, ale nie dane było jej skończyć, gdyż do środka wbił łogier, który wyglądał baaaaaaaaaaaaaaaaaaardzo podejrzanie. A ten garnitur... Brr, bardzo zły! Blue cofnęła się za tatę, wyglądając zza ojca. A gdy tamten podejrzany osobnik zapytał się o... Cóż, White, to klaczka zaprzeczyła... Co chyba nie pomogło... Lecz gdy tamten złoczyńca zabrał jej siostrzyczkę, ta spróbowała go zatrzymać lewitacją... Co nic praktycznie nie dało... A gdy naszło apogeum... To młoda się zdenerwowała, i chciała rzucić w gościa... No, czymkolwiek. Ale, coś nie poszło. I zamiast przedmiotu, rzuciła w niego kulką światła. Swoistym ognikiem, który tylko świecił. A potem zrobiła szarżę. Też na tamtego jednorożca.

Re: Sweet Lullaby's daycare & nursery

PostNapisane: 7 cze 2013, o 09:39
przez Fire Blast
Widząc zagrożenie...prawie instynkt wyrwał się z pod kontroli jednak... Orduchowo po ziemi wysłał z rogu do kopyta falę elektryczno podobną, choć to głównie elektrony, mknie jak piorun ... Która powinna stworzyć z podłogi okowę.z domieszką srebra na jednej nodze oprawcy by wyprzedzić ewentualną.teleportację blokując mu dzięki srebru większe urzywanie magii i zatrzymać dzięki alchemii materii która korzystając z atomów podłogi by podłoga dosłownie naszłachodzi na kopyto osoby jak kamienny bucik złączony z podłogą, zostawiając lekkie wgłębienie wokół kopyta. Jenak jednocześnie poczuł duży ból... Iskry przeszły po jego nadwyrężonym kopycie przez co prawie przewrócił się...a ból obudził do końca smoczy instynkt. I z szaloną drapieżnością spojrzał w momencie gdy użył alchemii. Szczerząc się i ukazując tworzące się z wapnia ostre zęby...

- Groźny mogę być zaraz Ja jak jej nie oddadzą mi nienaruszonej- ma nadzieję że Blue nie zobaczy go znów... W tym.stanie.

Re: Sweet Lullaby's daycare & nursery

PostNapisane: 7 cze 2013, o 15:35
przez White
Jednorożec odwrócił się. I... po prostu znikł w rozbłysku światła. Blue przeleciała dalej, Fire Blast pewnie też nic nie zdąrzył zrobić...

***

_I Wpis z dnia 6go czerwca I_

Obiekt został schwytany w południe.
Obiekt znalazł się spowrotem w laboratorium
Obiekt zostaje poddany natychmiastowym badaniom

UWAGA

Nie można prowadzić dalszych badań, wskutek zakażenia magią osób trzecich.

AKTUALIZACJA

Zalecane jest przeprowadzenie nowych badań, mających na celu zobaczenie wpływu magii na obiekt

_I Zakończenie badań I_

Obiekt posiada bardzo silne właściwości absorbujące magię
Nagromadzenie magii w samym obiekcie jest wysokie

Obserwacje:
Obiekt po wchłonięciu całej energii 15 jednorożców, zmarł wskutek niewydolności naczyniowej. Po przeprowadzeniu sekcji zwłok jego róg uległ rozpadowi. Zwłoki zostały wywiezione na śmietnisko przed Lasem Everfree. Nie podjęto prac, mających na celu przywrócenie ich dawnej formy, bowiem wydzielały mocne promieniowanie elektro-magiczne, więc przebywanie wśród nich było zbyt niebezpieczne. Znajdują się w lnianym worku z symbolem laboratorium.

/przepraszam, ale od początku planowałem, że tak ta postać skończy. Miałem w założeniach związać ją emocjonalnie z jakąś "rodzinką", która będzie ją wychowywać. Tak sobie zaplanowałem. Czemu? Nie znam w zasadzie odpowiedzi... ale powiedzenie wszystkiego od razu byłoby zepsuciem tego, co chciałem zobaczyć/

Re: Sweet Lullaby's daycare & nursery

PostNapisane: 7 cze 2013, o 16:22
przez Blue Shell
(You son of a b... Nie mam słów na to, wiesz? Bo bym zaczął przeklinać i tak dalej. Ale powiedz jedno. Cieszyć cię będzie to, że teraz... Cóż, skrzywdziłeś trzy postacie? Nawet cztery. Licząc Fire Hell... I od razu dzięki za rozwalenie mi humoru...)

Blue wylądowała awaryjnie na podłodze i popatrzała skonfundowana... Nikt tak od razu nie znika! Nigdy! Rozglądnęła się jeszcze, ale widząc, że nie ma tutaj tego jegomościa złego, to wybiegła szukać jej na dworze. Lekko przestraszona i zmartwiona.

(Nie z/t, bo to tylko przed drzwi i tak dalej)

Re: Sweet Lullaby's daycare & nursery

PostNapisane: 10 cze 2013, o 14:13
przez Fire Blast
Spojrzał na miejsce gdzie była White i ten facet... usiadł ciężko... Kolejna osoba mu bliska ... zniknęła...
Zakręciło mu się w głowie i ostre zęby zniknęły.. rozsypując się...
Kładzie się na ziemi i nie wie co teraz czynić... kładzie głowę na swoich kopytach... i zostało mu czekać... aż wróci... Blue...

Re: Sweet Lullaby's daycare & nursery

PostNapisane: 11 cze 2013, o 15:41
przez Blue Shell
Blue wróciła do środka, mając spuszczony łebek.. Nigdzie nie mogła znaleźć White... Z tego powodu... Cóż, poszła i wtuliła się w tatę... Tylko tyle mogła zrobić na razie..