przez Bright Beer » 4 lis 2012, o 11:44
Beer, którą z lekkiego snu wyrwał pocałunek Blacka w czoło, nadstawiająca od dwóch minut uszy na dochodzące z pokoju obok dźwięki wreszcie przemogła się, by zejść z kanapy i rozprostować nogi. Ziewnęła raz czy dwa, poprawiła grzywę i wróciła do gości.
-Bardzo przepraszam, nie wiem jak to możliwe, że się zdrzemnęła. - Przeprosiła, zakłopotana swoim zachowaniem. W końcu poszła uśpić syna, a nie siebie, a wygląda na to, że Vermouth zasnął dopiero tutaj. Spojrzała na Blacka i uśmiechnęła się.
-No, skarbie, mam nadzieję, że nie zrobisz nic, co mogłoby mi się nie spodobać. - Dodała i pocałowała go w policzek.
-Flame, to może pozwólmy panom się pobawić, a same tu jeszcze posiedzimy? Pogadamy, jak to klacz z klaczą. - Zaproponowała z uśmiechem.
"Radość niszczenia jest równocześnie radością tworzenia." - Michaił Bakunin