Sweet Lullaby's daycare & nursery

[Fire Hell]

Fire popatrzyła na Blasta
-Sweet dba o to miejsce tak że nie ma nic czym teraz oprócz leniuchowania można się zająć i nie zabraniam ci nie wychodzić. Jak chcesz to to zrób.-
Klacz pogłaskała Blasta i znowu go przytuliła.
-Jak bys wziął kosmyk moich włosów to zawszę się znajdę jak co.-

[Blast]

-Kosmyka włosów... No.mogę... A jak znajdujesz dzięki niemu?-
Tak naprawdę nie wie co robić...zwykle trenował swój talent, siedział nad książkami.
Ratował innych... Bawił się z siostrą lub trenował z tatą pomagał mamie a w drodze teraz to ognia
pilnował w ognisku... Namiot podnosił... Wartował w nocy pomagał Blue gotować kukurydze z.puszki ..
Powiedział to i że nie wie co robić jeszcze po za bawieniem sie szklem...

[Fire Hell]

-Po prostu będzie działał jak biegun na kompas-
Fire zaplotła drobny kosmyk włosów w warkoczyk i ten obcięła po czym splotła końce robiąc z niego bransoletkę i dała ją blastowi. zalśnił jej róg, a przed nią ukazała się strzała jakoby z kompasu która obróciła się i wskazała na bransoletę. Fire zamknęła oczy
-możesz pochodzić do o koła mnie by się przekonać, zawsze cię wskaże. No i mówiłam że jestem dobra w tropieniu? jeśli znajdę miejsce gdzie jeszcze unosi się zapach magii twojego ojca to o ile nie jest w jakimś sanktuarium to go namierzę-

[Blast]

-Gdyby znalesc miecze taty... Albo pójść do jego kuźni w Manehattanie lub .w ruinach naszego domu..-powiedział to ostatnie smutniejszej.
- Policjant z ponyvill miał się tym zająć i ani widu ani słuchu...-
Zamyslil się bo w sumie nie wie co robić...

[Fire Hell]

-Policja nie zna zaklęć łowców-
Fire uśmiechnęła się, to już kolejny raz gdy będzie ich szukać nie po to by gonić ofiary lecz by pomagać.
-Hell wam pomoże. Jest dobra w szukaniu osób i innych istot-
Jej pewność była niezwykła tak jakby już wiedziała gdzie są jego rodzice. może w ten sposób próbowała podtrzymać go na duchu a może była na tyle pewna sukcesu poszukiwań.
-wiesz nawet klaczkę która co chwila się teleportowała wytropiłam więc z dorosłymi których magia jest stabilna nie będę miała problemu-

[Blast]

-[i] ile naprawdę masz lat...przepraszam.. za tak niestosowne pytanie... Ale znasz tyle zakleć... Jak bys żyła no nue sieni bardzo długo... -[\i] zapatrzony i zastanawia się...
-[i] jak smoki zieją ogniem? Próbowałem powtórzyć tą technikę ojca... Ale tylko sie zaksztusiłem.
On robił taki wdech... I po chwili wydychane powietrze zapalalo się i zionął jak smok chyba...[\i]-
Jeszcze kilka rzeczy.
- [i]A co powiedzieli pani rodzice jak się dowiedzieli że pani wyznawala Nightmare Moon... I pani czesto ich odwiedza?
Pewnie są z pani dumni że pani jest teraz przy lunie i zna pani tyyyyle czarów i jest pani taka silną.-[\i] powiedział zaciekawiony z usmiechem.

[Fire Hell]

-Tak jak mówiłam miałam 14 lat gdy Nighmare opuściła księżyc. Zostałam wychowana w wierze w nią, tak moi rodzice też ją wyznawali-
zaczęła powoli tłumaczyć delikatnym głosem.
-Nie odwiedzam rodziców bo nie żyje i nie miał ich kto pochować. Nienawidziłam ich za to do czego mnie zmusili więc skróciłam okres czasu jakim plugawili ziemski padół.-
W ten delikatny sposób przyznała się do zabicia rodziców.
-Jest kilka rodzajów smoków. Jeden z nich wykorzystuje do produkcji ognia mieszaniną gazów które same się zapalają, inny posiada płuco w którym płonie ogień, a jeszcze inny ma magie która działa przy wydechu...-
powiedziała jakby wolała bardziej przyjemne naukowe tematy
-Przeczytałam i zapamiętałam kilka set książek-
właściwie to w kilak miesięcy czytała po średnio dziesięć dziennie...

[Blast]

Ten fakt zabicia rodziców przemilczał mocno
Dowiedzenie się że jest młodsza o dwa lata od taty,
- czyli jesli jest magiczny oddech smoka.. to można się go nauczyć tak?- zadał zbnów ciekawskich pytanie
- i .... Kilkaset książek? ... To... Ogromną ilość...- nie krył tego że imponuje mu Fire tym

[Fire Hell]

-miałam ku tamu możliwość. Magia smoczego oddechu jest jakby po drugiej stronie kucykowego spektrum. Musiał byś wyrzec się bycia ssakiem. Magia ich oddechu bierze się z energii słońca jaką skumulują. Większość ognistych kuców płaci cenę własnego ciepła ciała. Ja mam na co dzień trzydzieści siedem dziewięć i trzydzieści pięć po używaniu dużej ilości ognia go na zapłon płomienia potrzebuję jakieś półtora stopnia z ciepła ciała. zazwyczaj wystarczą dwie dziesiąte więc szybko wraca się do normy-
kolejny krótki szybki wykład na temat ognia, temat który Fire zgłębiła najdokładniej

[Blast]

-To wszystko wydaje się.... Być takie trudne i...skomplikowane...- stwierdził niepocieszony.
Kolejna ważna myśl
- Skoro oddech smoka wymaga nagromadzonego światła słonecznego to są
Zależne od wpływów Księżniczki Celestii -
To wydawało się jak by logiczne ... Chyba...

[Fire Hell]

-Chyba że często kąpią się w lawie to wtedy z niej czerpią siłę. Są też takie którym wystarczy światło księżyca... ale większość smoków ma albo płuca produkujące ogień na zasadzi napalmu, albo ogniste i lodowe płuco. Mój znajomy smok opowiadał mi zabawną historie-
Klacz zachichotała i zaczęła opowiadać
-Jak był młody i uczył się dopiero zionąć to za pierwszym razem gdy naprał powietrza w ogniste płuco to się zakrztusił...Ogień zamiast z pyska to poleciał mu z zada-
klacz skończyła z łzami śmiechu w oczach

[Blast]

Zastanowił się... Wyobraził sobie smoka w takiej sytuacji...
Parsknął że śmiechu ledwie łapiąc oddech śmieje się zwijajac na ziemi.
Nie codzienny widok powstały w wybrazni nie chce wyjść powodując
niepowsytzymaną salwę śmiechu.
- Ahahaha raz tata po pokazaniu ahahaha że umie robić zloto, na prośbę dostal calusa w policzek
ahahaha i gdy miał się przedstawić dziarsko i zrobił krok w tył to się potknął o złotą trawę zanim skonczyl sie przedstawiać.-
Śmiał się do rozpuchu, płacząc i czując, że od tego brzuch go aż boli.
- Jestem Fire Blaaaaaaaaaaa, śmiałem się jak mi opowiedział, że tata w operze po tym pójść z takim talentem - śmieje się jeszcze ze swoich słów i powoli się uspokaja przecierając oczy z usmiechem.

[Fire Hell]

Na pysku Fire pokazało się nagle zamyślenie i zastanowienie. Coś jej świtało ale było ukryte pod płaszczem informacji z ksiąg i długością podróży
-Jak wygląda twój ojciec-
Zapytała z zupełną powagą i zamyśleniem. Czyżby jednak znała jego ojca? Imiona mogą zdarzyć się takie same ale ta sytuacja z pocałunkiem chyba była jej znana?
-I ojciec mówił coś jeszcze o tej klaczy?-
to pytanie było ciut nalegające, jeśli miała racje to zna spektrum magii jego ojca i może go odnaleźć już teraz...

[Blast]

Nie pewny nagłą zmianą w Fire zaczął opisywać
- Ma grzywę i ogon jak ja ale w kolorach ognia... Sierść
pomarańczową... Czarny płaszcz jak mój tylko zamiast białych pasków ma czerwone ...
Nosi pas... a na nim 6 mieczy po.trzy na jednym boku..bez jelca nie za szerokie i nie za długie
Każdy w innym kolorze ...i oczy jak moja sierść ale całe razem ze źrenicami, jasne...
przypominające kryształy... - powiedział na jednym wdechu jak wyuczoną formułkę.
- Tata mówił że to była młoda klacz... W prązowym podróżnym płaszxzu...
z mieczem od którego biło coś co napawało strachem serce...
Wygląd miała jak by była - zastanowił się jak to ujoł tata-
- jego siostrą, tyle, że ładniejsza a sierść o kolorze aniołów...a nie pomarańczy...
Wóz miała i na nim jechała, sępa znała i niczego się nie bała..- recytował.
-Wiecznie z księżycem za plecami, drogi zostawiając uslane płomieniami...
Tak było w kronice którą po cichu wynosiłem i czytałem...-
Wszystko mówił z zapartym tchem ponieważ całą kronikę nie zdążyl przeczytać..
Westchnął... Cała kronika też pewnie została pod ruinami domu...

[Fire Hell]

Fire się zamyśliła. W głowie łączyła powoli fakty by wkońcu rzec.
-Skąpy opis ale określenie mojej sierści mianą sierści koloru anioła mi się podoba.-
W ten sposób przyznała że zna jego ojca.
-Ech że też od razu nie skojarzyłam faktów. Jak byłam młoda, tóż po walce z ogniem to twój ojciec opatrzył moje rany, a co do sępa.-
Jej kopytko pokazało na jedną z szafek na której spało to ptaszysko.
-Dalej mi towarzyszy. Postaram się przypomnieć spektrum twego ojca, a wtedy go znajdę-