Park

[Lightning Ice]

- Tak, mieszkam w Cloudsdale. A ty? - Light zada? pytanie i usiad? na tej samej ?awce co Star. Pegaz wzi?? ze sob? torb?, w której s? ciastka. Wyj?? dwa , poda? jedno klaczy.
- Chcesz ciastko? - Przypomnia? sobie czasy, kiedy byli mali i podbierali ze sto?u s?odycze. Rodzice nie mogli ich przy?apa?, chocia? mogli je bra? kiedy chcieli.
Light zauwa?y? dalej bardzo wysokiego br?zowego kuca, który dziwnie rozmawia? z ciemno?ó?t? klacz?. Najwyra?niej on nie jest st?d i nie zna tego j?zyka. Potem czeka? czy klacz we?mie ciastko czy nie.

[Starlight]

Po us?yszeniu, ?e Light mieszka w Cloudsdale, Star szybko odpowiedzia?a:
-Ja te? mieszkam w Cloudsdale! Czego ci? nigdy nie widzia?am? - zapyta?a, a pegaz poda? jej ciastko - Tak, dzi?kuj?. - Zjad?a ciastko z czekoladowymi kawa?eczkami powoli, delektuj?c si? jego smakiem. Dawno nie jad?a czego? s?odkiego. Nie zwróci?a uwagi na nowego kuca.
- D?ugo tu mieszkasz? - Zada?a kolejne pytanie, z ciekawo?ci. Potem przelecia? przed ni? ma?y ptaszek. Drygn??a, ale zaraz zorientowa?a si?, ?e to ptak, a nie jakie? dziwne zwierze, które chcia?oby j? dopa??. Usiad?a spokojnie czekaj?c na odpowiedzi.

[Lightning Ice]

- Mo?e mnie nie widzia?a? dlatego, ?e rzadko wychodz? z domu. - odpowiedzia? i us?ysza? kolejne pytanie - Mieszkam tu dosy? d?ugo, nie liczy?em ile lat dok?adnie tu mieszkam.
Zauwa?y?, jak klacz drygn??a na widok ptaka. Zacz?? chichota? z jej miny, jak? zrobi?a przy szybkim ruchu g?owy w ty?. Ptaszek, który tak j? przestraszy?, teraz k?pa? si? w fontannie.
- Czego ty si? tak wystraszy?a?? Czy on jest taki straszny? - pokaza? na kapi?cego si?, bia?ego ptaszka.

[Starlight]

- Ja te? mieszkam kilka lat, a wcale cie nie widzia?am. Pewnie wychodzisz z rana? - Star nigdy nie wysz?a by z ranka. Lubi troch? pospa?. Kiedy pegaz zacz?? si? ?mia?, nie chcia?a powiedzie?, ?e uzna?a ptaszka za potwora. - My?la?am, ?e to by? nietoperz. - Tylko sk?d w dzie? wzi?? by si? nietoperz? Potem 'potwór' polecia?, a Star ?mia?a si? z samej siebie. Doko?czy?a powolne jedzenie ciastka, jad?a je pi?? minut. Jak na ni? to troch? d?ugo... raczej jak na ka?dego kucyka to jest d?ugo. Takie ma?e ciastko je?? pi?? minut? Zako?czy?a rozmy?lania o d?ugo?ci jedzenia ciastek, by?y troch? dziwne, bo coraz wi?cej my?li by?o w jej g?owie. Popatrzy?a si? na fontann?, a potem ca?y park obesz?a wzrokiem, czy nikt nowy nie przyszed?.

[Azure Dawn]

Azure by? jeszcze przez chwil? zamy?lony... Willow te? nie pami?ta?a? Ech... no czyli... um... nie... ona nie mia?a amnezji... nie mog?a... nie wygl?da?a na kogo? po amnezji...
-Zatem... ech...masz racj?, mo?emy rozmawia? o czym innym... na przyk?ad...-Tutaj Azure na chwile si? zaci??... ech... czy on nigdy nie ma pomys?ów?! Có?... Willow mieszka w lesie... ciekawe jak to jest...
Nie zastanawiaj?c si? d?u?ej Jednoróg spyta?:-Có?... a jak to jest mieszka? w lesie? -W jego g?osie da?o si? s?ysze? zaciekawienie
-Podejrzewam, ?e dosy? ciekawie... -Doda? po chwili pod nosem...
Spojrza? przed siebie... W mi?dzyczasie w parku pojawi?o si? pare nowych kuców... Ech... normalka... jedni przychodz?, drudzy id? gdzie indziej...

[Lucky Star]

Lucky postanowi?a przej?? si? troch? po Ponyville, by?a ju? tak d?ugo tutaj a jeszcze nie mia?a okazji aby uda? si? do parku. By?o w nim du?o kucyków, nie których kojarzy?a jako klientów salonu i wtedy wpad? klaczy super fajowski pomys? do g?owy. Stan??a na ?awce i zacz??a g?o?no krzycze?.
-Zapraszam do pensjonatu "Pensjonat"! jest on super i tani! Prowadz? go ja, Lucky Star!
Pracuje dla mnie Azure Dawn! Chocia? dawno go nie widzia?am! U mnie w pensjonacie jest wszystko oprócz ?niadania! Zajmuje sie równie? opieka nad ?rebakami aby, kucyki mog?y spokojnie ze sob? by?! Zapraszam! -
Lucky nie zauwa?y?a ?e Azure byl w parku.

[Suisen Kawaii]

- Sehhr? Co to jest "sehhr"? Chodzi ci o mój róg? Wiesz... Lepiej go nie dotykaj, bo to... Jest a? zanadto mi?e... - powiedzia?a lekko si? czerwieni?c.
Klacz by?a ciekawa, czy chodzi?o mu o jej róg, czy mo?e o co? innego. Zobaczy?a, ?e nad ni? lata motylek. Z?apa?a go magi?, by mu si? lepiej przyjrze?. By? ca?y cytrynowy. Czyli nie zbyt ciekawy. Wypu?ci?a go. Fakt faktem, ?e to by? jej ulubiony kolor, lecz nie chcia?a m?czy? zwierz?tka.

[Sandstorm]

Kilka zda? wypowiedzianych przez Suisen by?o zbyt du?o. Zupe?nie nic z tego nie zrozumia? a poza tym chyba jeszcze wprowadzi? j? w zak?opotanie.
Sandstorm potrz?sn?? g?ow? zrezygnowany. Dlaczego wybra? si? w tak dalek? podró?, bez ?adnego przygotowania? Och oczywi?cie wydawa?o mu si?, ?e jest przygotowany. Mia? wszystkie niezb?dne rzeczy do prze?ycia w dziczy i umia? sobie radzi?. My?la?, ?e za morzem s? same dzikie krainy, a nie kraj pe?en domów i ma?ych koników w?adaj?cych magi?. Zasta? kraine która wydawa?a si? jedn? wielk? oaz? i nie wiedzia? o niej zupe?nie nic. Nie mia? mapy, pokazuj?cej te tereny, nie mia? tutejszej waluty i chyba nic wartego na wymian?, nie posiada? nawet s?ownika.

[Cold Air]

Cold powoli lecia? przez park. Postanowi? chwil? odpocz??, i pomy?le?. Rozejrza? si?. Pod nim kilkoro kucy rozmawia?o. jeden jednoróg wyda? mu si? znajomy, nie mia? jednak si?y rozmawia? na razie z kimkolwiek. Tak, depresja to smutna sprawa... Dostrzeg? ?awk? kawa?ek dalej. Obni?y? lot, i sprawnie wyl?dowa? obok niej. Westchn?? na z?o ca?ego ?wiata, op czym usiad? na ?awce, sm?tnie zwieszaj?c pysk. Nie s?ucha?, co mówi? inni kawa?ek dalej, poch?oni?ty w?asnymi my?lami.

[Lucky Star]

Lucky by?a zawiedziona reakcj?, albo raczej jej brak, na jej og?oszenie. Mo?e zbyt wiele kucyków tak si? reklamuje i nikt tego nie s?ucha. Klacz nie straci?a jednak dobrego humoru, przesz?a dalej przez park gdzie zauwa?y?a jak dwoje kucyków sobie rozmawia. -Prawie jak Uriel i Winter -Pomy?la?a sobie Lucky. Zawa?y?a pegaza siedz?cego samotnie na ?awce i bardzo zamy?lonego. Przypomina? jej Azurea który znikn?? gdzie? w celu bycia samemu. -Mo?e on mi pomo?e, jak go znale??. - pomy?la?a i podesz?a do niego.
-Hey chcesz by? teraz sam i ?e by ci nie przeszkadzano?- Zapyta?a rado?nie do niego.

[Cold Air]

Cold spojrza? na klaczk?. Wyrwa?a go z zamy?lenia, czym zarobi?a sobie u niego minusowe punkty reputacji. Jednak nietypowym przywitaniem nadrobi?a strat?, wi?c znów by?a na zero. U?miechn?? si? do?? smutnie
- Nie, nie przeszkadzasz. Przynajmniej nie bardzo. Jestem Cold, Cold Air. A ty- Spyta?. Ta klacz by?a do??, lekko mówi?c, dziwna.
-Co tu robisz? Szukasz kogo?, lub czego??

[Lucky Star]

-Ja jestem Lucky Star. -Powiedzia?a dumnie. -Przyjaciele mówi? mi Lucky. Mam ich konkretnie trzech i jednego koleg? od ?askotania. Mi?o mi. -powiedzia?a z u?miechem.
-W?a?ciwie przypominasz mi jednego z moich przyjació?, Azurea. Mia? pracowa? u mnie w pensjonacie, ale kiedy z nim ostatni raz rozmawia?am, chcia? by? sam. Teraz jednak si? zastanawiam jak d?ugo jeszcze chce by? sam. Ty te? zamy?lony wygl?dasz to mo?e wiesz ile czasu bycie samemu kucykowi zwykle wystarcza. Nie ?ebym go potrzebowa?a, ale martwi? si? o niego w ko?cu to mój przyjaciel i pracownik.

[Cold Air]

Chwil?, chwil?- spróbowa? ostudzi? zapa? nowej znajomej Cold.
- Nie wiem ile czasu potrzebuje kto? zamy?lony. To zale?y indywidualnie od tej osoby. I od tego, nad czym rozmy?la- Powiedzia?
-Jak si? nazywa? ten twój znajomy, Azure? Lazure? Wór- Osobi?cie najbardziej przypuszcza? imi? Azure, ale pewny nie by?. Wiedzia? jedno- Imi? to by?o mu znajome. Pod?wiadomie mia? kiedy? do czynienia z w?a?cicielem tego imienia, tego by? niemal pewien. Mia? przeczucie, ?e niewielka luka w jego pami?ci pomog?aby mu dowiedzie? si?, kim on jest. Ale to si? oka?e. Westchn??. Nie by? z?y, ?e mu tak brutalnie przerwano rozmy?lania, jednak przez chwilowe zaskoczenie przedar? si? smutek.

[Lucky Star]

-Nie, nie, nie, -powiedzia?a Lucky kiedy Cold chcia? wypowiedzie? imi? Azure.
-Azure nie jest moim znajomym tylko przyjacielem. -Lucky zauwa?y?a ?e pegaz posmutnia? na jej oczach. Jak zawsze my?la?a ?e zna?a powód dlaczego tak jest.
-No nie przejmuj si? nim, mu jest na pewno dobrze. W ko?cu to nie tak ?e zagin??. -Lucky pomy?la?a ?e Cold zacz?? martwi? si? o jej przyjaciela. -On ma przecie?....- zamy?li?a si? klacz. -na pewno nic mu nie jest. Rozchmurz si?. ?ycie jest pi?kne i ?wiat jest pi?kny. No chyba ?e pokarze cisie c? bardzo brzydkiego, ale ja nie oceniam po wygl?dzie.

[Cold Air]

Ta klacz by?? mi??. Zwariowana, ale mi??. Cold czu? si?, jakby patrzy? na siebie samego wiele lat temu. Porywczo??, i ch?? ratowania ca?ego ?wiata... Tak, te cechy równie? mia? w nadmiarze. U?miechn?? si? smutnie
- Dobra, pomog? ci. Powiedz tylko jak on wygl?da, i gdzie mo?na by go znale??- Spojrza? po parku. Azure... czyli lazurowy. Dostrzeg? jednoroga kawa?ek dalej, który by? w tym kolorze. Wskaza? go
-Czy to ten- spyta?.