Sweet Lullaby's daycare & nursery

[Sweet Lullaby]

[to co zmieniło Shooting Star to nie zaklęcie. Zatruł się trującym żartem]

- Lucky Star, to dziecko to twój brat. Z jakiegoś powodu został zamienony w źrebaka- uświadomiła ją mulica - Skoro tego nie wiesz, to pewnie tez nie masz pomysłu, co mu się właściwie stało? - Sweet Lullaby wyglądała na zmartwioną. Bycie dzieckiem nie każdemu musi się podobać.
- Shooting Star, jeśli rozumiesz co mówimy pomachaj lewym uchem. Jeśli wiesz co ci się przytrafiło pomachaj drugi raz. Jeśli nie wiesz, pomachaj prawym.

[Lucky Star]

Lucky popatrzyła na przyjaciółkę jak na wariatkę.
-Jakim cudem ? Myślisz że bym własnego brata nie rozpoznała. - Po chwili widziała jak Fire tuliła źrebaczka po czym Lucky podskoczyła , jakby coś sobie uświadomiła.
-Dlaczego chciałaś mnie oszukać? - Powiedziała do mulicy. -Teraz rozumiem. To jest nieślubne dziecko Shootinga i Fire mam racje?

[Shooting Star]

Kiedy Fire zaczęła tulić Shootinga, ten nie wiedział jak dokładnie zareagować, z jednej strony klacz była trochę wczorajsza, z drugiej nie było to takie nie miłe uczucie. Na pytanie Sweet, odpowiedział machaniem raz lewym uchem, raz prawym. Gdyby tylko potrafił, jakoś inaczej się z nimi porozumieć. Wtedy spojrzał na tablice która stała w pokoju i nagle go oświeciło. Wyrwał się i podbiegł do tablicy, wziął kredę do ust i zaczął pisać.
"Jestem Shooting Star , Lucky! Nie wiem co się stało."

[Fire Hell]

Na stwierdzenie że ma dziecko z Shootem poczęła się śmiać, do tego źrebak się jej wyrwał.
-Kochana żebym miała dziecko to musiałby być cud. Swego czasu miałam potężnie uszkodzone drogi rozrodcze co niestety bardzo ułatwia poronienia.-
Fire uśmiechła się gdy ogier pisał na tablicy. Pachniał magią i... Kwiatami.
-Notatniku do mnie.-
Jej róg rozbłysł, a na ziemie z głuchym udeżeniem spadł notatnik oprawiony w skórę z pięknym uroczym znaczkiem przedstawiającym lodowe serce. Znaczkiem jej ojca.
Otworzyła go jakby czegoś szukała. Po czym zadała pytanie.
-Wpadłeś może w pole niebieskich kwiatów w lesie? Bo możliwe że to nie magia czyjaś lecz lekkie zatrucie...-

[Sweet Lullaby]

Sweet Lullaby dotknęła kopytkiem czoła. Oczywiście, magia jednorożców. Nie przyszło jej to do głowy, bo małe jednorożce za zwyczaj nie potrafią używać magii aż do momentu uzyskania uroczego znaczka. Huh, jakie niebieskie kwiatki?
- Czyżbyś Fire Hell miałaś jakieś domysły, o co może chodzić? - zapytała. Jak zatrucie mogło powodować takie efekty?

[Lucky Star]

Lucky przecierała kopyta z niedowierzaniem kiedy przeczytała co napisał mały shooting.
-To naprawdę ty. Jejku Shooting czemu wcześniej nic nie powiedziałeś? -Wbiła w niego wzrok oczekując odpowiedzi. Wtedy Fire Powiedziała o niebieskich kwiatach i zatruciu.
-Co niebieskie kwiaty, zatruły Shootinga?! -Klacz spanikowała. -Nie bój się braciszku, coś wymyślę. pewnie druga dawka odtruwa. Już lecę po te kwiaty! -Klacz z niesamowitą prędkością opuściła budynek.
z/t

[Shooting Star]

Kiedy Hell wspomniała o niebieskich kwiatach i zatruciu, Lucky w panice opuściła budynek. Shooting nawet nie miał czasu zareagować na jej głupie zachowanie. Jednak , pamiętał że niedawno przechodził przez łąkę, dziwnych niebieskich kwiatów. Wziął znów kredę i zaczął pisać .
" Tak, przechodziłem przez łąkę takich dziwnych , niebieskich kwiatów. Czy naprawdę zamieniają kucyki w dzieci ? Czy jak Lucky je znajdzie to też, powrotem będzie niemowlakiem? Jak można to odwrócić?

[Fire Hell]

Fire uśmiechła się.
-Jeśli dobrze wnioskuję to był czarci żart. Każdemu inny dowcip robi. Jest na to jakiś napar do kompieli na to ale nie mam przepisu.-
Wiedy Hell coś sobie przypomniała i niezadowolenie zalało jej pysk.
-Gdzie była łazięka?-
Zrobiło jej się niedobrze. Jak zresztą zawsze po jedzeniu owsu gdy wcześniej piła bimber. To dziwne ale ten alkohol plus owies nie był dobrym połączeniem.
Po klaczy było wręcz widać że sytuacja jest alarmowa.

[Sweet Lullaby]

Sweet Lullaby wskazała kopytkiem na drzwi od łazienki.
- Tam korytarzykiem w lewo - powiedziała spokojnie. Hmm... czarci żart? Napar? Widać było, że kucyki w mieście mogą coś wiedzieć. Postanowiła, że jak tylko Fire wróci, pójdą popytać po mieście o przepis na napar. Tylko co zrobić z Shooting Star? Przecież nie mogła go zostawić samemu.
Po chwili wpadła na pomysł. Podeszła do szafki i wyjęła z niej juki. Gdy je ubrała, miała po obu bokach niewielkie koszyki, dostosowane do noszenia źrebaków. Zbliżyła się do zminiaturyzowanego ogiera i posadziła go na jednym z miejsc.

[Fire Hell]

Fire mimo zielonkawego wyglądu uśmiechła się i jakby ją sama Celestia goniła pobiegła do łazienki po drodze omal nie gubiąc podków. Była zła na siebie samą i na to do jakiego stanu się doprowadziła. Wiedziała kto zna przepis ale na przypalony róg nie ufa jej.
"Kiedyś zemstę na ciebie sprowadzę
Łzy z twych oczu wyprowadzę"
Przypomniało jej się zdanie tej osoby, ale kurcze no, nie ma wyboru.
Spuściła wodę lecz dalej tuliła muszlę i wypowiedziała słowa.
-Chyba wiem kto może pomuc, lecz nie ufam tej osobie.-

[Shooting Star]

Shooting miał głęboką nadzieje że Lucky nie znajdzie tej łąki. Wtedy Hell wspomniała o naparze co może go wyleczyć. Ogier był szczęśliwy że tak sprawy się potoczyły. Gdyby Lucky go tutaj nie przyniosła, to by nadal nie wiedział co się dzieje. Poczuł nagle że mulica go podnosi i wsadza do koszyczka na źrebaczki. Co za upokorzenie, pomyślał sobie, jednak postanowił nie robić nic więcej do puki nie dostanie swego dawnego wzrostu. Dobrze że mu jeszcze pieluch nie założyły.

[Sweet Lullaby]

- Myślę, że powinniśmy popytać kucyki z miasta. Skoro znają takie przypadki, pewnie coś wiedzą. Odwiedzę bibliotekę, zobaczę czy tam znajdę jakiś przepis. - powiedziała - Możesz Fire szukać na własną rękę, ale proszę, nie wpakuj się w żadne kłopoty. - powiedziała troskliwie. Potem z załadowanym na nosidełku Shooting Starem wyszła ze żłobka, wieszając na nim tabliczkę "chwilowo nieczynne, wracam koło południa"
[z/t]

[Fire Hell]

Szukać? Na kacu i to w dzień?! To tylko dla Luny.
Niby wiedziała kto może rozwiązać problem przyjaciela, ale:
Po pierwsze nie ufała pasiastej;
Po drógie miała kaca;
Po trzecie, podobał jej się jako dzieciak.

Fire namierzyła najbliższą kanape i na niej legnęła. Najnormalniej w świecie chciała się jeszcze drzemnąć. W prawdzie większość jedzenia już zwróciła, jednakże nie była głodna, a chwila wydawała się idealna na... Sen.

Sęp klaczy tymczasem włóczył się bez celu i gdy zobaczył jak Hell zasypia podszedł do niej. Chciał wystraszyć ją swym skrzekiem, lecz nim to zrobił zagarnęła go ku sobie i przytuliła.

[Sweet Lullaby]

Sweet Lullaby wróciła po dwóch godzinach. Spędziła je biegając po mieście i wypytując różne kucyki czy wiedzą coś na temat "trującego żartu" w końcu ktoś skierował ją do tutejszego SPA. Lilly rzeczywiście miała przepis na odtrutkę, ale brakowało jej jednego ze składników. Pewnego zioła, które zwykle kupowała od Zecory. Zebra mieszkała w lesie i Sweet Lullaby bała się iść tam sama. Nie mogła jednak czekać, aż Zecora znowu zjawi się w mieście. Weszła w końcu do środka.
- Fire, obawiam się że mamy problem - powiedziała na wejściu - Po odtrutkę trzeba się będzie udać do lasu. Brakuje nam czarnuszki. - to mówiąc wyciągnęła książkę opisaną jako "klucz do oznaczania roślin" - pożyczyłam zielnik z biblioteki, ale... - zawiesiła głos.

[Lucky Star]

Do budynku powoli weszła Lucky Star. Wyglądała inaczej, nie miała poparzeń , miała znów ogon oraz niebieskie kropki na grzywie.
-Witam . Jak widzę Shooting jest nadal niemowlakiem, ale za to masz książka której, szukałam w bibliotece. -Mówiła powoli i wyraźnie, a nie jak zwykle szybko i chaotycznie. Wydawała się być bardzo spokojna i odprężona.