Grinch poczu? kolejn? zmian?. Zosta? ponownie ogierem. Jednak nie cieszy? si?, mo?na by?o powiedzie? ?e by? bardziej znu?ony.
- Mi?o znowu by? sob?. Na pocz?tku my?la?em ?e bycie klacz? co? zmieni....na lepsze. Nic si? nie zmieni?o. Dalej nikt mnie nie lubi, siostra ma mnie gdzie? i te? pewnie zostanie znowu zostan? skazany, i wrzucony do wi?zienia.
Nic nie zosta?o do stracenia, nic kompletnie nic. Jedynie mog? si? cieszy? z spotkania Talona, lecz pewnie zamieni? si? w Tygryfa wersji kobiecej. Za? znaj?c moje szcz??cie to pewnie.....po co si? nad tym zastanawiam. Równie dobrze móg?bym si? zabi?. Jednak nie teraz. - Powiedzia? do siebie Grinch i usiad? na ?awce.
A ciemno?? ? Nie mia?a nic do powiedzenia. Nie by?o warto, czy te? by?o za powa?nie.
- Jestem jedynie skorup?, nic nie wart? skorup?.
W ko?cu Grinchetta zmy?a si? z miejsca i poszed?a w w?asn? stron?....
zt