Willa Shiny'ego

Każdy szanujący siebie kucyk, musi mieć gdzie mieszkać. Niezależnie od tego, jaki jest jego majątek, posiada jakiś dom. Czy to zwykły domek na peryferiach miasta, czy te? apartament w samym centrum. Zwykłe mieszkanko, czy też ogromna willa.

Moderatorzy: Kojira, Reetmine, Tali, Sal Ghatorr

Re: Willa Shiny'ego

Postprzez Angel » 17 lis 2011, o 20:12

- Hej, mam lepszy pomys?. Ja opowiedzia?em histori? - teraz twoja kolej!
U?miechni?ty od ucha do ucha Angel si?gn?? po rogalika i z rozczarowaniem stwierdzi?, ?e ju? ?adnego nie ma. Z westchnieniem zmieni? tor kopytka i zdj?? ze sto?u babeczk?. Zatapiaj?c z?by w mi?kkim, t?czowym ciastku rzuci? przeci?g?e spojrzenie czerwonych oczu swojemu gospodarzowi.
Avatar użytkownika
Angel
Wieczny Optymista
 
Posty: 444
Dołączył(a): 15 paź 2011, o 11:50
Lokalizacja: Canterlot
Płeć: Nieustawiona
Tytuł Użytkonika: Mistrz Zepsucia
Stan: Wyrąbane
Multikonto: NIE

Re: Willa Shiny'ego

Postprzez Shiny Masquerade » 19 lis 2011, o 15:42

Jednoro?ec zastanowi? si? przez chwil?. Nie lubi? opowiada? historii ze swojego ?ycia, ale Angel wydawa? mu si? tak? mi?? i szczer? osob?...
- No dobrze, ale nie oczekuj nic specjalnego - mrukn?? i rozpocz?? opowie??.

----

Typowy Manehatta?ski wieczór, typowy Manehatta?skie mieszkanie i typowe Manehatta?skie przyj?cie. W du?ej jadalni, przy stole zape?nionym frykasami, siedz? od?wi?tnie ubrane kuce i rozmawiaj? bez przerwy, jakby to by?a jedyna ich rozrywka. Nie jedz? prawie w ogóle - klacze t?umacz? si? diet?, ogiery milcz?. W s?siednim pomieszczeniu, na dywanie, siedzi Shiny Masquerade.
- Wszystkiego najlepszego z okazji dziesi?tych urodzin - westchn?? do lustra. - Znowu nie przyszed?... Nikt. Nie lubi? mnie! Dlaczego? Co zrobi?em ?le?! Ja tylko przyprowadzi?em z teatru kilku znajomych! Chcia?em ?eby dosz?o mi?dzy nami do porozumienia! A co uzyska?em?! Od razu wygwizdany od "?wirów"! Nie rozumiej? sztuki, te ciemnoty! I nigdy jej nie zrozumiej?! - wrzasn?? jednoro?ec i przycisn?? kopytem tafl? lustra. Powierzchnia smutno chrupn??a.
- Shy, skarbie, co si? tam dzieje? Rozpakowa?e? ju? prezenty? - wo?a matka, Vanilla Violin.
- Tak mamo! - s?ycha? odpowied? - S? bardzo... ?adne!
- Widzisz, jakich masz mi?ych przyjació?? Mo?e przyjdziesz tu i spróbujesz tortu? Zamkn??e? si? w tym pokoju i nie wychodzisz od godziny. Martwi? si? o ciebie, a poza tym ominie ci? twoje przyj?cie urodzinowe! Je?li si? zdecydujesz, przyjd?. A je?li nie, to nie, nic na si??, ale nast?pnym razem powiedz nam wcze?niej, ?e si? wstydzisz.
- Tia... Mili przyjaciele... Weso?e przyj?cie - szepn?? do siebie. Mo?na by?o w tym wyczu? nutk? politowania dla niewiedzy matki. Powoli wyj?? kopytko z lustra. Kilka kawa?eczków szk?a wykruszy?o si? na ziemi?. Jednoro?ec przeszed? po nich id?c stron? jakiej? sterty prezentów. Nagle go ol?ni?o. - [Ju? wiem dlaczego mnie nie lubi?! Nie ze wzgl?du na wygl?d, pochodzenie, zainteresowania czy stan maj?tkowy! Oni nie lubi? mnie za mój ?rodek, za moj? osobowo??! Nie lubi? mnie takiego, jakim jestem! Chcieliby ?ebym co? zmieni?, ale co? Mo?e powinienem przesta? by? sob? i zosta? kim? innym! B?d? zmienia? twarze tyle razy, a? zaczn? im odpowiada?! - wrzaski sta?y si? naprawd? g?o?ne. Do pokoju wparowa? ojciec, Aerial Haze.
- Shiny, synu - rzuci? stanowczo bia?y jednoro?ec. Mia? powa?n?, ale jednocze?nie zatroskan? min?. - Us?yszeli?my twoje wrzaski. Widz?, ?e na szcz??cie nic ci nie jest... Nawet nie wychod?, przyj?cie zosta?o sko?czone. Chcia?bym us?ysze? prawd?... Nie mo?esz si? tutaj odnale??, tak
Milczenie.
- Ech... O, nie rozpakowa?e? prezentów? Nie interesuje ci? co jest w ?rodku? - spojrza? w zdziwieniu na ?rebaka. - Nam chodzi o twoje dobro! Chcemy ?eby? mia? szcz??liwe dzieci?stwo pe?ne... u?miechów... i... rado?ci.
Kucyk westchn?? ci??ko. Wiedzia?, ?e oszukiwanie nie przyniesie w tej sytuacji wiele dobrego, co nie zmienia faktu, ?e robi? to cz?sto. I perfekcyjnie.
- Tato, nie, nie czuj? si? tu dobrze. Próbowa?em zaskarbi? sobie sympati? innych niejeden raz. To nie wychodzi! Jestem, hmm, "chodz?c? pora?k?", "?wirem"! - zwiesi? g?ow?. - Próbowa?em znale?? przyjació?! I to na wiele, wiele sposobów! Popatrzmy... Prosi?em, oferowa?em, p?aka?em, grozi?em, straszy?em, próbowa?em bi?, krzycza?em... Nic nie pomaga! Dlatego ?e ?aden z moich znajomych nie akceptuje moich drugich znajomych!
Ojciec ma?ego jednoro?ca westchn??. Z do?wiadczenia wiedzia?, ?e "drudzy znajomi" czy "nieprawdziwi przyjaciele" to raczej nic dobrego. Jego syn codziennie chodzi? po domu i rozmawia? z powietrzem, prosi? o to, by na nich uwa?a? (raz nawet próbowa? sterroryzowa? dom w celu postawienia kolejnych ?ó?ek). Nauczyciele skar?yli si?, ?e nie pozwala nikomu usi??? w ?awce obok - tylko odsuwa? krzes?o i stawia? przed wolnym miejscem zeszyt. Nagle co? mu za?wita?o - Canterlot. I tak byli zmuszeni wróci?, poza tym on i jego ?ona znaj? tam tyle mi?ych kucyków...
- Co ty na to, ?eby wyjecha? do Canterlot?
Oczy ?rebaka zacz??y si? skrzy?.
- Bardzo bym chcia? tam pojecha?! Tam, w?a?nie tam! Tam! Tam rozumiej? sztuk?, tam nie ma tej z?ej mniejszo?ci, co tu! Och tak! Oczywi?cie, pewnie moje marzenie spe?ni si? pó...
- Kto powiedzia?, ?e pó?no? - do pokoju wesz?a matka z jak?? walizk? i biletami w kopytku. - Wyje?d?amy ju? jutro!
Ma?y kucyk o ma?o nie wybuch? ze szcz??cia. Przytuli? mocno swoich rodziców i dzi?kuj?c im, poszed? spa?.
----

Shiny nadal nie by? pewien, czy warto odkurza? takie wspomnienia. Z jednej strony by?o pi?kne, z drugiej naprawd? dziwaczne. Ba? si? czy Angel nie we?mie go za jakiego? psychopat? i czy nie podkoloryzowa? troch? opowie?ci. Zrezygnowa? z takiego pomys?u i postanowi? brn?? dalej.

----

Trzynastoletni Shiny siedzi w kuchni i zajada si? p?atkami.
-No skarbie - powiedzia?a ciep?o Vanilla. - Jak tam? Uko?czy?e? lekcj? magii pod okiem tej mi?ej, fioletowej klaczy... No, Twilight Sparkle. Podoba?o si?? Nawi?za?e? z ni? porozumienie? Zaprzyja?ni?e? si??
- Nie. Nie. Nie. Mamo, ona ca?y czas siedzi w ksi??kach.... I nic poza tym! Kierowa?a si? tylko nudnymi wytycznymi! Zero przyja?ni! Poza tym jest starsza i zaj?ta
- Och... A w teatrze? Mo?e jacy? przyjaciele z teatru?
- Och, tak! Hildegarda, Mooneline, Mr Sawdust...
- Nie, g?uptasie! Nie te postacie! Czy mo?e zaprzyja?ni?e? si? z kim? tak, wiesz, naprawd??
- Nie - pad?a zimna odpowied?. - Wiesz, ?e nie mam czasu. Zbli?aj? si? Uroczysto?ci Letniego S?o?ca! Na moim spektaklu podobno b?dzie sama ksi??niczka! ?mietanka Canterlocka! Nie, nie mam czasu! - wrzasn?? i wybieg? do salonu. Tam zacz?? ?wiczenia.

Wieczór, Shiny le?y w ?ó?ku i ?ka.
- Nie poradz? sobie... Jestem nikim... Nikt mnie nie lubi... A to moja wina, ja nie lubi? nikogo! Dlaczego?! Dlaczego?!
- oj, kto? tu si? nad sob? u?ala... Nie p?acz... Ja mog? by? twoim przyjacielem...
- K-kim jeste?? Gdzie jeste?? Wyjd? i poka? si?, prosz?! - zawo?a? ?rebak z nadziej?.
- Jestem tutaj... Jestem w twojej g?owie, jestem tob?... Czy nie wiedzia?es, ?e twoim najlepszym przyjacielem jeste? ty sam?
- Ojej... Ale chyba trzeba da?... tobie... mi... jakie? imi?, co ty na to, hm?
- W porz?dku, skoro ty tego chcesz, ja te? chc?!
- Nazw? ci? Dim! Przeciwie?stwo do b?yszcz?cego, prawda, ?e ?adnie?
- Tak, skoro ty tak uwa?asz... A teraz za?nij, jutro ci??ki dzie?... Dobranoc, poradzisz sobie...
- Dobranoc, Dim...

----

Shiny ne by? pewien, czy chce opowiada? dalej. By?o mu ci??ej. Jego historia wcale nie by?a emocjonuj?ca. By?a nudna i chora. Mo?na by?o wyci?gn?? taki wniosek: "Shiny to samotny, stary ?wir który nikogo nie lubi" - on jednak mówi? dalej.

----

Zako?czenie przedstawienia, aktorzy k?aniaj? si?, kurtyna posz?a w dó?. Shiny wyszed? z u?miechem na twarzy i ruszy? w stron? rodziców.
- My?licie, ?e ksi??niczce si? podoba?o? My?licie?
- My?limy, synku. Najwa?niejsze, ?e pokona?e? trem? i... Jejku! Spójrz na swój bok! - krzykn?? ojciec. ?rebak spojrza? na swoje biodro.
- Aaa! Tak, tak, tak! Hura! Mój uroczy znaczek! Nareszcie! - roze?miany kucyk czule przytuli? matk? i ojca.
- I da?e? rad?... Co by by?o, gdyby nie ja... Teraz wreszcie mamy swój znaczek, ?adny, prawda?
- Skoro tobie si? podoba, to mi te?!

----

Jednoro?ec na chwil? przerwa?. Przez chwil? na jego twarzy sta? u?miech, ale zaraz opowie?? ruszy?a do przodu zmierzaj?c do ko?ca.

----

- Podoba ci si? ta sowa, Shiny?
- Tak, mamo. Nazw? j? Cappucino. B?dziemy mogli sobie przesy?a? wiadomo?ci, kiedy ju? b?dziecie u celu! ?ycz? wam mi?ej podró?y, b?d? t?skni?!
- My te? b?dziemy... Za jakie? dwa lata wrócimy z Manehattanu, poradzisz sobie. Jeszcze raz ?yczymy wszystkiego najlepszego z okazji czternastych uro... Och, poci?g nam odjedzie! Pa skarbie! - krzykn??a Vanilla i wybieg?a. Shiny zosta? sam w domu. Dni mija?y mu tak samo... Teatr, teatr, teatr... Zastanawia? si? tylko dlaczego rodzice nie odpisuj?, powinni ju? dawno by? w domu. Pewnego dnia otrzyma? odpowied?. Podskoczy? z rado?ci i otworzy? kopert?. Nie... To nie by?o pismo rodziców. Wewn?trz by?o zawiadomienie o wykolejeniu poci?gku którym jechali. Nikt nie prze?y?. M?odemu ogierowi nap?yn??y ?zy do oczu. Po odzyskaniu g?osu, wrzasn??:
- Dlaczego?! Co to za niesprawiedliwo???! DLACZEGO?!
- To twoja wina. Trzeba by?o ich nie puszcza?!
- Moja? Moja? MOJA?! TY TE? JESTE? MN?!
- Przykro mi... Od dzisiaj Dim ?yje oddzielnie w k?ciku go ciasnego umys?u - us?ysza? szyderczy g?os w g?owie. Po?o?y? si? a dywanie i schowa? pysk w kopytkach. Nie wiedzia?, co ma zrobi?, co si? dzieje, brakowa?o mu kogo?... naprawd?. Postacie odesz?y w zapomnienie, jego wyimaginowany przyjaciel, w którego tak wierzy?, odszed?... A raczej zmieni? patrzenie na ?wiat. By? sam, opuszczony i skazany przez samego siebie na piek?o.

Reszt? ?ycia sp?dzi? na spektaklach i terapiach, cz?sto odwiedza? psychologów a nawet psychiatrów. A?, w pó? wyleczony, wyjecha? do Ponyville i wreszcie nawi?za? przyja??. Wtedy uzna?, ?e warto by?o. KONIEC, HEPI. END.

----

Kucyk prawie si? rozp?aka?.
- Prosz?, wybacz mi na chwilk? - za?ka? cicho i na chwil? wybieg? do ?azienki. Po powrocie oczy mia? zaczerwienione a pysk pokryty gdzieniegdzie zaschni?tymi ?zami. - Wybacz mi, prosz?, t? niegrzeczno??... Jestem nieco... przewra?liwiony. I to zreszt? chyba koniec historii... Pó?niej tylko tak jakby próbowa?em ?y? normalnie iii... I ciesz? si? ?e mo?emy by? przyjació?mi! Jak ja kocham mie? prawdziwych przyjació?! Kocham ich mie?! - u?cisn?? Angela i wróci? z powrotem na swoje miejsce. Nie by? pewien, czy dobrze, ?e tak powspomina?. - Uwa?am jednak ?e masz o wiele ciekawsze wspomnienia. Terasz pewnie jednak uznasz mnie za ?wira i uciekniesz, to zrozumia?em. Kto chce si? przyja?ni? z kim? takim jak ja? Niewiele osób... Ty jeste? t? mniejszo?ci?... Nie czuj si? przeze mnie jako mniejszo?? spo?eczna, prosz?! - krzykn?? b?agalnie a na twarzy wyskoczy? mu ob??kany u?miech. - Prosz? - szepn??.


//ps - bardzo Cie przepraszam, ?e tyle mi to zaj??o. Niestety - mia?em TROCH? obowi?zków, co? mam nie tak z kompem i w po?owie opowiadania nagle mi si? wy??cza?, wi?c my?la?em, ?e mnie ch*j strzeli gdy pisa?em je pi?ty raz. Nie czyta?em jeszcze ca?ego, wi?c gdyby? wykry? jakie? b??dy to je?li mo?esz - napisz, poprawi?, chocia? i tak sam b?d? pó?niej czyta?. Napisa?em podobnie do twojego, znacyz kursywa a dialogi wyt?uszczone. Tak wygodniej. Jeszcze raz przepraszam ?e blokowa?em... No i to tyle ode mnie na dzie? dzisiejszy//
Avatar użytkownika
Shiny Masquerade
Niewiniątko
 
Posty: 599
Dołączył(a): 14 paź 2011, o 20:08
Lokalizacja: Manehattan
Płeć: Ogier
Tytuł Użytkonika: Danio waniliowe
Uroczy Znaczek: Maska komedii i maska tragedii
Lubi: Marchewki, siebie, Canterlot, teatr
Nie Lubi: Nieporządku, ciasnych miejsc, braku marchewek
Strach: Wojna, burza, odpowiedzialność, podejmowanie decyzji
Stan: Kawaler
Koneksje Rodzinne: Black Gallant - brat
Rasa: Jednorożec
Charakter: Praworządny dobry
Multikonto: NIE

Re: Willa Shiny'ego

Postprzez Angel » 19 lis 2011, o 19:05

Pomara?czowy jednoro?ec wys?ucha? z uwag? historii jednoro?ca. Stara? si? nie okazywa?, jak bardzo go poruszy?a - historia m?odego Shiny'ego, opuszczonego przez wszystkich, nielubianego i odrzucanego w szkole... Angel zdawa? sobie spraw?, ?e doskonale zna t? histori?. Nie w?tpi?, ?e sko?czy?by podobnie jak Shiny - pogr??ony w otch?ani w?asnego umys?u. Kto wie, gdyby nie Jazz, mo?e te? by w g?owie mia? swojego Dima...
Pomimo stara? nie móg? powstrzyma? ?zy, która wycisn??a mu si? z k?cika oka i pobieg?a w dó? jego policzka. ?ycie Shiny'ego by?o jednym wielkim pasmem nieszcz???, spadaj?cych jedno po drugim na g?ow? waniliowego kuca.
Kiedy ten wybieg? do ?azienki, Angel zerkn?? w kierunku nieba. Ksi??yc by? ju? wysoko, jednak jednoro?ec nie zwróci? na to uwagi. My?la? o wielu rzeczach - o swoich rodzicach, z którymi nie mia? kontaktu od wielu lat, o losie, który jednego kuca wyci?ga z do?ka, a innego tylko bardziej pogr??a, wreszcie o wydarzeniach, które doprowadzi?y go do tego miejsca i poznania Shiny'ego. W?tpi?, ?eby gospodarz opowiedzia? swoj? histori? komukolwiek innemu - ba, Angelowi pewnie te? by nie powiedzia?, gdyby ten go o to wprost nie poprosi?. Kiedy wróci? Shiny wróci?, Angel odda? jego u?cisk z ca?ego serca. Kiedy waniliowy jednoro?ec zacz?? histeryzowa?, Angel postawi? kopyto na jego nosie.
- No ju?, spokojnie. Uwa?a?em za zaszczyt, ?e mog? by? przyjacielem kogo? takiego jak ty - a twoja historia tylko mnie w tym utwierdzi?a. Mia?e? dotychczas po prostu pecha, naprawde okropny, paskudny los, to wszystko. Dim jest wytworem twojego umys?u, zrodzonym z braku prawdziwych przyjació?. Wiedz zatem, ?e teraz, bez wzgl?du na wszystko, jest przynajmniej jedna osoba, któr? mo?esz nazwa? swoim przyjacielem - Angel uderzy? si? w pier?. - Mnie.
Podniós? wysoko g?ow?, aby osi?gn?? lepszy efekt. Jak zwykle uda?o mu si? wszystko zepsu? w i?cie Angelowym stylu - ziewn?? pot??nie i u?miechn?? si? przepraszaj?co.
- To by? d?ugi dzie?. Nie mog? nalega? na to, ?eby? odda? mi swoj? sypialni?, wi?c... wybacz. - Po tych s?owach zepchn?? Shiny'ego z puf, roz?o?y? si? na plecach i, zanim gospodarz zd??y? zaprotestowa?, zapad? w g??boki sen.

//Jak ju? mówi?em, nigdzie mi si? nie ?pieszy. Co do kompa wy??czaj?cego si? w trakcie pisania - osobi?cie nie mia?em tego problemu, jednak i tak swoj? cz??? pisa?em na Google Docs. To si? samo zapisuje po ka?dej zmianie i jest przechowywane na serwerze, wi?c w razie shutdowna nic nie tracisz. A, i osobi?cie uwa?am, ?e historia Shiny'ego by?a lepsza ni? Angela... No, ale co tam. I jest kilka ma?ych potkni??, ale to si? przydarza ka?demu. Nie przejmuj si? tym. Angel's out//
Avatar użytkownika
Angel
Wieczny Optymista
 
Posty: 444
Dołączył(a): 15 paź 2011, o 11:50
Lokalizacja: Canterlot
Płeć: Nieustawiona
Tytuł Użytkonika: Mistrz Zepsucia
Stan: Wyrąbane
Multikonto: NIE

Re: Willa Shiny'ego

Postprzez Shiny Masquerade » 19 lis 2011, o 19:17

Shiny szerze u?miechn?? si? do Angela i wychodz?c na gór? powiedzia? dwa krótkie, ale wymowne s?owa:
- Dzi?kuj? ci.
Plus jeszcze jedno:
- Dobranoc.
I jeszcze:
- Gdyby? wsta? wcze?niej, nie czekaj na mnie. Id? ?mia?o.
Kucyk leg? na ?ó?ku. By? taki szcz??liwy, ?e ma wreszcie przyjaciela, takiego prawdziwego i szczerego. Zastanawia? si? ile kucyków które pozna? natychmiast by uciek?o po us?yszeniu jego historii. Rozmy?laj?c o nied?ugim powrocie do Ponyville, zasn?? b?ogim snem (tak b?ogim ?e bardziej nie mo?na).

//o, dzi?ki, nast?pnym razem skorzystam z GD. :> I dzi?kuj? za mi?e s?owo, mam nadziej?, ?e by?o szczere, bo próbuj? pisa? w miar?... dobrze.//
Avatar użytkownika
Shiny Masquerade
Niewiniątko
 
Posty: 599
Dołączył(a): 14 paź 2011, o 20:08
Lokalizacja: Manehattan
Płeć: Ogier
Tytuł Użytkonika: Danio waniliowe
Uroczy Znaczek: Maska komedii i maska tragedii
Lubi: Marchewki, siebie, Canterlot, teatr
Nie Lubi: Nieporządku, ciasnych miejsc, braku marchewek
Strach: Wojna, burza, odpowiedzialność, podejmowanie decyzji
Stan: Kawaler
Koneksje Rodzinne: Black Gallant - brat
Rasa: Jednorożec
Charakter: Praworządny dobry
Multikonto: NIE

Re: Willa Shiny'ego

Postprzez Angel » 19 lis 2011, o 22:55

Angel obudzi? si?, gdy pierwsze promienie s?o?ca zata?czy?y na jego nosie. Wsta? z wygodnych puf i przeci?gn?? si?. Za?o?y? okulary i spojrza? niepewnie w gór? schodów. Pami?ta?, jak Shiny mówi?, ?eby na niego nie czeka?... Pomara?czowy jednoro?ec jednak nie mia? zamiaru zostawi? kumpla licz?c, ?e ten go odnajdzie pó?niej. Po chwili wahania zdecydowa? si? i?? na gór?.
Kiedy wszed? do sypialni Shiny'ego, ujrza? swojego przyjaciela w wielkim ?o?u z baldachimem. Wygl?da? tak niewinnie, kiedy spa?...
Wskocz mu do ?ó?ka.
Angel spokojnie przeanalizowa? sytuacj?. By? ca?kowicie odporny na magi?, wi?c to nie by? ?aden dowcip z?o?liwego s?siada o niez?ych mo?liwo?ciach telepatycznych... Czyli to by?a jego w?asna my?l. Jednoro?ec postanowi? j? ca?kowicie zignorowa? i nigdy wi?cej do niej nie wraca?. Podszed? do waniliowego kuca i potrz?sn?? go delikatnie za rami?.
- Hej, Shiny, pora wstawa?. Ju? czas na nas.
Avatar użytkownika
Angel
Wieczny Optymista
 
Posty: 444
Dołączył(a): 15 paź 2011, o 11:50
Lokalizacja: Canterlot
Płeć: Nieustawiona
Tytuł Użytkonika: Mistrz Zepsucia
Stan: Wyrąbane
Multikonto: NIE

Re: Willa Shiny'ego

Postprzez Shiny Masquerade » 20 lis 2011, o 00:29

Shiny otrz?sn?? si? i ujrza? u?miechni?tego Angela stoj?cego przy jego ?ó?ku. - Huh? A, to ty tylko ty - ziewn?? kucyk. - Ju? wracamy? To dobrze... Tylko trzeba... zje??... ?niadanko - wymrucza? i spad? z ?ó?ka. Przysn?? przez chwil? na dywanie, ale zaraz wsta?. - Musz?... by?... silny... Zieef... ?niadanie - kucyk spad? po schodach do salonu, co wystarczy?o, by móg? ju? wsta? i ruszy? zewn?trznymi schodami do jadalni. Z rado?ci? wdycha? ch?odne, jesienne powietrze. Wszed? do kuchni i zajrza? do lodówki. Smutno spojrza? na puste wn?trze.
- Och...
Avatar użytkownika
Shiny Masquerade
Niewiniątko
 
Posty: 599
Dołączył(a): 14 paź 2011, o 20:08
Lokalizacja: Manehattan
Płeć: Ogier
Tytuł Użytkonika: Danio waniliowe
Uroczy Znaczek: Maska komedii i maska tragedii
Lubi: Marchewki, siebie, Canterlot, teatr
Nie Lubi: Nieporządku, ciasnych miejsc, braku marchewek
Strach: Wojna, burza, odpowiedzialność, podejmowanie decyzji
Stan: Kawaler
Koneksje Rodzinne: Black Gallant - brat
Rasa: Jednorożec
Charakter: Praworządny dobry
Multikonto: NIE

Re: Willa Shiny'ego

Postprzez Angel » 20 lis 2011, o 01:00

Kiedy Shiny zacz?? mówi? o ?niadaniu, Angel poczu?, jak burcza?o mu w brzuchu. Zszed? do salonu i zerkn?? na spory, nienaruszony tort. Rozejrza? si? w poszukiwaniu jakiego? ostrego narz?dzia... po czym paln?? si? w czo?o. Si?gn?? do swojej torby, z?o?onej wcze?niej na pufie, i wyj?? z niej swój kozik. Za?o?y? go na kopytko i najostro?niej jak si? da?o odkroi? sobie kawa?ek ciasta. Wytar? ostrze o chusteczk? i wsadzi? je z powrotem do torby. Podniós? efekt swojej pracy my?l?c ponuro, o ile ?atwiej by mu by?o pokroi? i podnie?? tort, gdyby móg? korzysta? z magii. Zastanawia? si? przez chwil?, gdzie polecia? Shiny - skoro by? g?odny, móg? podobnie jak Angel zaj?? si? resztkami wczorajszej kolacji...
Pomara?czowy jednoro?ec zrobi? szybko w my?lach list? rzeczy, które musi zrobi? przed wyjazdem. Nie zdziwi? si? nawet, gdy si? okaza?o, ?e obejmuje ona tylko jedn? rzecz - spotkanie z Jazzem. Dom Angela i tak by? prawie pusty - jego w?a?ciciel nigdy nie przywi?zywa? wi?kszej wagi do tego, gdzie ?pi. A gdyby kiedykolwiek zdecydowa? si? na powrót do Canterlotu, mia?by przynajmniej gdzie wraca?. Dlatego nie planowa? sprzedawa? mieszkania... Przynajmniej na razie. Sprawdzi? zawarto?? torby - pieni?dzy powinno wystarcze? na spor? dostaw? na pocz?tek umowy, ale dalszymi wydatkami b?dzie musia? obarczy? bia?ego pegaza.
Angel usiad? wygodnie, czekaj?c na powrót Shiny'ego.
Avatar użytkownika
Angel
Wieczny Optymista
 
Posty: 444
Dołączył(a): 15 paź 2011, o 11:50
Lokalizacja: Canterlot
Płeć: Nieustawiona
Tytuł Użytkonika: Mistrz Zepsucia
Stan: Wyrąbane
Multikonto: NIE

Re: Willa Shiny'ego

Postprzez Shiny Masquerade » 20 lis 2011, o 01:22

Za?amany, g?odny jednoro?ec wyszed? na gór? i... zobaczy? stó? usiany sa?atkami i kanapkami, z ciastem po?rodku.
- ?e te? nie zauwa?y?em tego! ?NIADANIE! - wrzasn?? i rzuci? si? na sa?atk? z du?? ilo?ci? marchwi. -Mmm, nom nom. Dobre! Teraz troch? tej... troch? tej... a mo?e jeszcze tej - mrucza? dok?adaj?c sobie kolejnych porcji. Kiedy wreszcie sko?czy? niemi?osiernie powolny proces delektowania si? pyszno?ciami, spojrza? na Angela i zapyta?:
- No, to kiedy jedziemy?
Avatar użytkownika
Shiny Masquerade
Niewiniątko
 
Posty: 599
Dołączył(a): 14 paź 2011, o 20:08
Lokalizacja: Manehattan
Płeć: Ogier
Tytuł Użytkonika: Danio waniliowe
Uroczy Znaczek: Maska komedii i maska tragedii
Lubi: Marchewki, siebie, Canterlot, teatr
Nie Lubi: Nieporządku, ciasnych miejsc, braku marchewek
Strach: Wojna, burza, odpowiedzialność, podejmowanie decyzji
Stan: Kawaler
Koneksje Rodzinne: Black Gallant - brat
Rasa: Jednorożec
Charakter: Praworządny dobry
Multikonto: NIE

Re: Willa Shiny'ego

Postprzez Angel » 20 lis 2011, o 01:30

- Je?eli nie planujesz ?adnych spotka?, pakowa? czy innych pierdó?ek tego typu, to mo?emy i?? po nasz konwój ju? teraz.
Angel postanowi? nie próbowa? odkraja? nast?pnego kawa?ka tortu. Zamiast tego z?apa? jedn? z kanapek i wsta?.
- Wi?c jak, zbieramy si?? Jazz ju? pewnie na nas czeka... Wprawdzie mogliby?my pojawi? si? dopiero za kilka godzin,a on nie powiedzia?by ani s?owa... Ale mój mistrz jest wyj?tkowy. Nie chc? nadwyr??a? jego zaufania.
Avatar użytkownika
Angel
Wieczny Optymista
 
Posty: 444
Dołączył(a): 15 paź 2011, o 11:50
Lokalizacja: Canterlot
Płeć: Nieustawiona
Tytuł Użytkonika: Mistrz Zepsucia
Stan: Wyrąbane
Multikonto: NIE

Re: Willa Shiny'ego

Postprzez Shiny Masquerade » 20 lis 2011, o 01:45

- Nie, nic nie planuj?... Tak, wiem, twój mistrz jest wyj?tkowy. Wi?c mo?emy rusza? ju?, ?aden problem. Ch?tnie wróc? do Ponyville, do przyjació?! A, Cappi! - zagwizda?. Do pokoju wlecia?a sowa i natychmiast zasn??a na jego rogu. - Teraz mo?emy ju? rusza? - u?miechn?? si? i wyszed? przed dom, czekaj?c na Angela.

[zt]
Avatar użytkownika
Shiny Masquerade
Niewiniątko
 
Posty: 599
Dołączył(a): 14 paź 2011, o 20:08
Lokalizacja: Manehattan
Płeć: Ogier
Tytuł Użytkonika: Danio waniliowe
Uroczy Znaczek: Maska komedii i maska tragedii
Lubi: Marchewki, siebie, Canterlot, teatr
Nie Lubi: Nieporządku, ciasnych miejsc, braku marchewek
Strach: Wojna, burza, odpowiedzialność, podejmowanie decyzji
Stan: Kawaler
Koneksje Rodzinne: Black Gallant - brat
Rasa: Jednorożec
Charakter: Praworządny dobry
Multikonto: NIE

Re: Willa Shiny'ego

Postprzez Angel » 20 lis 2011, o 02:00

Widz?c, ?e Shiny wychodzi, Angel zjad? szybko kanapk? trzyman? w kopytku i wyruszy? do wyj?cia. W drzwiach gwa?townie zatrzyma? si?. Ruszy? p?dem z powrotem do salonu, gdzie z?apa puste opakowanie po rogalikach i odwróci? je do góry dnem. Zapami?ta? nazw? firmy po czym, ju? wolniej, wyszed? przed dom do czekaj?cego przyjaciela.
[zt]
Avatar użytkownika
Angel
Wieczny Optymista
 
Posty: 444
Dołączył(a): 15 paź 2011, o 11:50
Lokalizacja: Canterlot
Płeć: Nieustawiona
Tytuł Użytkonika: Mistrz Zepsucia
Stan: Wyrąbane
Multikonto: NIE

Poprzednia strona

Powrót do Osiedle mieszkalne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość

cron