przez Linds Sidnil » 27 paź 2012, o 12:17
Linds gorączkowo zastanawiał się nad tym, jak ominąć kretów, tak więc gdy Jester dobił do jego zada, ten automatycznie podskoczył starając się, by jego okrzyk zdziwienia był jak najcichszy, po czym w końcu się przewalił na brzuch i wstał. Przez to nie zdążył powstrzymać Jestera i z paniką w oczach oglądał jak strzała przeszywa ciało kreta.
"NIE!" krzyknął sobie w myślach. Głupi nie chciał wydać odgłosu, by nie zwrócić uwagi kretów na ich kompanię. Naiwniak.
Gdy dwójka kretów na nich wyskoczyła, każdy mógł zobaczyć wyraz strachu, który umalował się w dość śmieszny - niemalże kreskówkowy - sposób na jego pysku. Faktem było bowiem, iż Linds jest podróżnikiem, a nie wojownikiem, więc nie posiadał żadnego oręża, a jego doświadczenie w walce, szczególnie wojennej było wręcz zerowe.
Pegaz nieco się uspokoił na widok zabitego drugiego kreta i już miał oddychać z ulgą, gdy usłyszał nagle krzyk Wallsinghama.
Linds szybko obejrzał się dookoła, by znaleźć wzrokiem tego kreta, po czym poleciał za nim jak szalony.
- Czekaj ty... !!! - powiedział z miną typu "Złapię gnoja, złapię!".
Linds gorączkowo zastanawiał się nad tym, jak ominąć kretów, tak więc gdy Jester dobił do jego zada, ten automatycznie podskoczył starając się, by jego okrzyk zdziwienia był jak najcichszy, po czym w końcu się przewalił na brzuch i wstał. Przez to nie zdążył powstrzymać Jestera i z paniką w oczach oglądał jak strzała przeszywa ciało kreta.
"NIE!" krzyknął sobie w myślach. Głupi nie chciał wydać odgłosu, by nie zwrócić uwagi kretów na ich kompanię. Naiwniak.
Gdy dwójka kretów na nich wyskoczyła, każdy mógł zobaczyć wyraz strachu, który umalował się w dość śmieszny - niemalże kreskówkowy - sposób na jego pysku. Faktem było bowiem, iż Linds jest podróżnikiem, a nie wojownikiem, więc nie posiadał żadnego oręża, a jego doświadczenie w walce, szczególnie wojennej było wręcz zerowe.
Pegaz nieco się uspokoił na widok zabitego drugiego kreta i już miał oddychać z ulgą, gdy usłyszał nagle krzyk Wallsinghama.
Linds szybko obejrzał się dookoła, by znaleźć wzrokiem tego kreta, po czym poleciał za nim jak szalony.
- Czekaj ty... !!! - powiedział z miną typu "Złapię gnoja, złapię!".