Pole

Odpowiedz


To pytanie służy do uniemożliwienia automatycznego wysyłania formularza przez boty spamujące.
Uśmieszki
:-) ;-) :-> :-D :-P :-o :mrgreen: :lol: :-( :-| :-/ :-? :-x :shock: :cry: :oops: 8-) :evil: :roll: :!: :?: :idea: :arrow:
BBCode jest włączony
[img] jest włączony
[flash] jest wyłączony
[url] jest włączony
Uśmieszki są włączone
Przegląd wątku
   

Rozszerz widok Przegląd wątku: Pole

Re: Pole

Post przez Tea Charmer » 4 kwi 2013, o 07:26

Nagle całe pole uległo nagłemu oczyszczeniu i ogólnemu resetowi. Lamy patrolowały teren jak to zazwyczaj robiły, liście szczęśliwie rosły a *pewny* płot trzymał się pewnie na swoim miejscu. Wszystko wróciło do normy.

Re: Pole

Post przez Tea Charmer » 3 lis 2012, o 22:49

I ruszyli! Za tym co im przypominało słonia gdyż byli tak spizg-Ekhm.. Wpływ narkotyku na ich mózgi (Mózgi? To zostało im coś jeszcze z nich?) był tak silny że jednemu wydawało się że jest amebą, drugi że jest potężnym iluzjonistą a trzeci.. o dziwo trzeciemu się nic nie wydawało. Casimir miał trefny towar czego efektem był koń i kuc siedzący na drugim kucu niczym na bolidzie wyścigowym. Ten oczywiście leżał płasko na ziemi i czołgał się w kierunku *pewnego* płotu w którego stronę leciała czerwona latarnia która był słoniem..
[Soar, Casimir i Sandstorm dalej pod wpływem narkotyku nie macie świadomości że to wszystko halucynacje i dalej kontynuujecie swą podróż normalnie nieświadomi tego jak głupio to wszystko wygląda. Kontynuujecie "Pod Latarnią, Gdzie Najciemniej"]

Re: Pole

Post przez Casimir » 2 lis 2012, o 14:33

- Sandstorm, tak? Nie, nie wiem jak sie wydostać, ale wiem, którędy należy podążać. Do Soarmobilu! - zakrzyknął radośnie i wpakował się na przednie siedzenie glutowatego pojazdu - Soar... umiesz prowadzić samoch... siebie...? - zapytał nieco zdeformowanego, acz wciąż użytecznego Jednoroga. Zamknął za sobą drzwi, zamachał Sandstormowi, by się pośpieszył i włączył radio (skąd tu u licha radio...?). Definitywnie, sformułowanie "jestem samochodem" nabrało zupełnie nowego znaczenia.
- Za słoniem, przyjaciele! Za słoniem - rzekł jeszcze, zastanawiając się, ile Soar ma koni mechanicznych.

Re: Pole

Post przez Sandstorm » 2 lis 2012, o 09:48

Sanstorm zarżał zirytowany, odwrócił się w miejscu do swoich towarzyszy. Może lepiej było się nie rozdzielać?
- Panie Casimir, czy wie pan co powinniśmy zrobić, żeby się stąd wydostać? Może pan wyjaśnić co się tu w ogóle dzieje? Jako jedyny wydaje się pan cokolwiek rozumieć z tego miejsca. Tylko proszę prosto i bez pomijania rzeczy dla pana oczywistych.

Re: Pole

Post przez Soar » 2 lis 2012, o 01:53

Soar zaczął się przyzwyczajać... Był Amebą. Miało to sporo zalet. Mógł dla przykładu wchłonąć Casiego. A ten dał mu jakieś głupoty... przecież te kółka powinny być tu, a ten cylinder tam. Soar spojrzał na niego. Wydawał się coś dziwnie wysoki.
Mordka uśmiechnęła się, po czym zmieniła się w nadwozie wytworu mózgu Casiego, z Podwoziem pokrytym mikronogami. Fakt, wszystko było dość... "Gluciaste" Ale nie ma co narzekać...

Re: Pole

Post przez Casimir » 30 paź 2012, o 21:45

- To mnie już nic nie zdziwi. Soar, możesz mówić...? - zapyatł się, kompletnie zbity z tropu, skołowany i generalnie skonsternowany. Obchodząc dookoła rogatą masę, jął się zastanawiać, czy uda się przywrócić czarnego kuca do jego pierwotnej formy. Chwilowo jednakże odpuścił sobię ten samiar, mając na względzie fakt, iż dziwny stan Soara może być bardzo pomocnym w dalszych przygodach w tym pokręconym świecie. Nagle olśniło go. Niech się dzieje absurd! Dotknął swoim rogiem rogu Soara, by przekazać mu wszelkie dane o budowie automobilu (do którego z resztą szuka właśnie części... A przynajmniej w poszukiwaniu których się tutaj zapałętał) i jął oczekiwać na rezultaty. Któż wie, być moze z cytoplazmy uformuje się wyścigowy, surrealny bolid...?

Re: Pole

Post przez Sandstorm » 29 paź 2012, o 10:11

Sandstorm w końcu zaakceptował fakt, że całe to miejsce nie ma kompletnie sensu. Jeśli był równocześnie w Equestrii i tutaj i nikomu to nie przeszkadzało, to czy mógł naprawdę tu zginąć? Jeśli kowadło zrobiło z Soara takie dziwne stworzenie, a nie krwawą miazgę... nic tu nie miało sensu, nie było sensu się zastanawiać.
Konia ogarnęła dziwna obojętność na wszystko co dzieje się dookoła. Chaos był bezsensowny i męczący, jak brzęczący nad głową owad. Spojrzał w góre, zamachał ogonem i bez słowa ruszył w kierunku w którym ostatnim razem widział słonia.

Re: Pole

Post przez Tea Charmer » 28 paź 2012, o 18:08

Po chwili kowadło znikło, a ciało Soara od szyi w dół bardziej przypominało naleśnika. Albo amebę. W sumie to bardziej amebę, nawet miało nibynóżki. Od tej pory Soar był amebą. O dziwo nawet dość szybką dzięki dużej ilości nibynóżek. Mógł też wchłaniać różne rzeczy bezpośrednio do swojego wnętrza. Nawet posiada róg.
[Soar zostałeś amebą. Z rogiem.]

Re: Pole

Post przez Soar » 27 paź 2012, o 23:54

Plama poruszyła się lekko - Ja je...... Chwała Celestii za miękkie podłoże... - Pomyślał. Nie czuł większej części ciała, ale to chyba dało się naprawić. Kaszlnął i splunął krwią -W... Wyc... - Mówienie sprawiało mu podejrzanie duży kłopot. Tak samo jak oddychanie. Po chwili zrozumiał co mu przeszkadza - kilka ton ołowiu leżącego na jego dolnej połowie ciała. Ktoś najwyraźniej chciał go zabić. Soar przeżył już tyle zamachów że czuł to w kościach. A teraz czuł podejrzanie dużo kości. Może dlatego że były połamane? Nawet nie wiedział że ma tyle kości. W nogach szczególnie dużo ich nagle zrobiło...

Re: Pole

Post przez Casimir » 27 paź 2012, o 23:00

- Co się stało...? JEstem sam. Mind jest w Equestrii a Soar... Soar! - podbiega do rozgniecionego Soara, próbując usunąc kowadło. Wielobarwne cienie, wstęgi i serpentyny, wijące się w polu widzenia Jednoroga, został przezeń całkowicie zignorowane, gdy ten dopadł do biednego Soara. Widząc ciało przygniecione masą ołowiu, sprawdził, czy jeszcze oddycha.
- Stwierdzam zgon, bo umar - rzucił Trzeci.
-Idź pan w fallus - odparł Czwarty.
Ale Cas ich olał absolutnie na razie liczyło sie dla niego to, że w tym absordalnym planie zginął Kuc. Mind to pół biedy, zwyczajnie odpadł z zabawy... Moze dał mu za mocne draństwo, nie ważne. Ale Soar... On ywpluł tą cholerną tabletkę, Soar!
Usiadł i zapłakał. W smutku zespolił się z samym sobą i zaczął w tym zagłębiać, w smutku się rozpłynął, mentalnie zlał z otoczeniem...
Dużo widział trupów, ale tego kuca zaczął lubić.
A kwas działa.

Re: Pole

Post przez Tea Charmer » 27 paź 2012, o 22:28

Chwilę później na Soara spadło potężne ołowiane kowadło..

Re: Pole

Post przez Tea Charmer » 27 paź 2012, o 20:45

Niestety. Dark Mind był zbyt świeży jeśli chodzi o tego typu specyfiki. Jego mózg nawet na tym planie nie potrafił ogarnąć efektów wywołanych przez kartonik podany przez Casimira. Jego umysł zamiast stać się bardziej chaotycznym wykrzywił jeszcze bardziej i tak już bardzo wykrzywiony świat w jakim się znajdował co spowodowało zapętlenie, natłok informacji, bodźców oraz emocji co doprowadziło do przegrzania się mózgu syna Tea oraz w ostateczności jego zgonem na tym planie. Jego jeszcze ciepłe truchło leży teraz na Polu z pyskiem pełnym piany. Całe szczęście że wziął tabletkę, jest teraz bezpieczny w Equestrii.. prawdopodobnie.
[Dark Mind opuszcza sesję na własne życzenie]

Re: Pole

Post przez Casimir » 25 paź 2012, o 21:43

- W porządku, Soar. Po pierwsze, używanie tutaj magii bez gruntownej znajomości struktury tego miejsca to bardzo zły pomysł, przekonałem się o tym na własnej skórze. Tak więc, dopuki nie zrozumiesz jej, doputy nawet nie próbuj. Masz, - wyciągnął kartonik z dziwnym napisem nadrukiem, przedtsawiającym rowerzystę na tle przemijających Słońca i Księżyca, przy czym wziął także drugi i umieścił pomiędzy językiem a dziąsłem - pomoże. Ładna ta Twoja nowa nóżka, Luna była by zachwycona. Nie ma co, przyszyję Ci kiedyś ładniejszą. - powiedział, czując delikatne mrowienie w miejscu, gdzie przykleił się nasączony kwasem kartonik. Tak, to chyba pomoże. - Mind, Ty też, nie wykręcać mi się tutaj. By pojąć chaotyczny plan, musimy stać się tak chaotycznymi, jak on. A teraz jazda i pod język te papierki, panowie mili. Nie mamy całego eonu... - eonu... eonu... - to substancja zaczynałą działać... Po 30 sekundach a nie minutach, ale to w końcu dzieło Casiego, a jakże! O tak. Echo... echo... echo... Echo jest fioletowe, fiolet smakuje jak jagody, lubię jagody. Zjadłbym. <sitary w tle> Cas, nie czekając na resztę, ruszył w kierunku tunelu.

Re: Pole

Post przez Tea Charmer » 25 paź 2012, o 00:18

Z lekko niepokojąco złowieszczym uśmiechem Nieznajomy Kuc zdjął z waszych rogów pierścienie, po czym rzekł:

[NIEZNAJOMY KUC]
Obrazek

-Taak. Bardzo dobrze. Teraz wystarczy że ruszycie w kierunku przyzwanego przez was światła, a traficie do miejsca które was zabierze z tego placu boju. A ty Soar wyglądasz nieco kulawo. Przydałaby ci się jakaś proteza czy coś. - po tych słowach Nieznajomy wyciągnął z cylindra plastikową protezę stworzoną z rur od instalacji sanitarnej, oraz umocnionej silikonem. O dziwo pasowała jak ulał i była na tyle funkcjonalna, że Soar odzyskał niemal pełnie swojej sprawności. Tak z 70 %. - Teraz jeśli wybaczycie, mam trochę do roboty. See ya! - pożegnał się Nieznajomy nie podając swojego imienia, a następnie zniknął zmieniając się w herbatę i bąbelki które po chwili pękły.

[Kolejka dowolna]

Re: Pole

Post przez Soar » 24 paź 2012, o 20:37

Soar nieco otępiałym wzrokiem obserwował wydarzenia które zachodziły w jego otoczeniu.
Następnie jednym łykiem wypił kieliszek alkoholu, i od razu począł się trochę lepiej - Dzięki... Casimir - Stwierdził, spoglądając na nowo przybyłego kuca - Soar Uhad... Gwardzista Lunarny, a przynajmniej nim byłem... - Stwierdził, ze smutkiem. Za brak nogi, mogli go zwolnić, ale tego nie zrobili. Na razie. - Więc czy mógł byś zdjąć mi ten pierścień? - Poprosił patrząc błagalnie na nowego.

Góra

cron