Soar t?po spojrza? w przestrze? - Ale ja jestem T?py! To? mam magi?! - Powiedzia? wstaj?c. Mia? energii tylko troch?, ale w sam raz, na to co planowa?. Wyszed? przed schronienie. - Gdzie?, musi by? Posiad?o??, domek czy tam willa Luny. Gdzie? musia?a mieszka?.[/b-] Teleportowa? si? na szczyt zbocza. Na granicy widoczno?ci, by? widoczny zarys budynku - [b]Tam na pewno jest to co mi potrzebne. ?arcie, opatrunki, i wygodne ?ó?ko... Lunu? si? pewnie nie obrazi.... - Stwierdzi?, wyczarowuj?c sobie protez?. -Energi na teleport ju? nie mam, ale tak przynajmniej ?atwiej uda mi si? tam dosta?! - Mówi?, ruszaj?c w stron? domu Luny.


Z/T


Lecz Niestety proteza od razu si? z?ama?a.

SK?D TY NIBY ZNASZ OD TEGO ZAKL?CIE!?

I wyobra? sobie Soar, przejmujace zimno sprawi?o, ?e rana si? zasklepi?a. Wci?? ?y?e?, ale powoli zagl?daj?cy ci w oczy g?ód zmusza? ci?, do szybkiego podjecia decyzji i szukania po?ywienia. Rana wci?? bola?a jak cholera, ale ?y?es. I to by?o wa?ne... Co tam prawie ca?a noga. Przecie? potrzebowa?e? jej tylko do stania prosto i siedzenia.

Soar z zaciekawieniem obserwowa? krew, tryskaj?c? z jego nogi. Zastanawia?o go to. Przy takim up?ywie krwi nie powinien by? ?ywy, a co dopiero przytomny. Czu? straszny ból, ale magi? zacz?? budowa? sobie prowizoryczne schronienie. Brak drewna , bardzo mu w tym przeszkadza?. Brak w?gla, czy innego palnego surowca, te? sprawia? pewien problem. Wtem wpad?a mu pewna my?l. Do karczmy mo?na by?o wej?? przez dowolne drzwi. Chyba. Wyczarowa? wi?c drzwi, zrobione z okolicznych Rud Stali. Przeszed? przez nie. Nic. Znalaz? si? w drugim pokoju. - No có?, to trzeba sufity zrobi?... Skoro nie uciekn?, musz? si? tu jako? urz?dzi?. Wtem zauwa?y? ?e nie krwawi. Nie mia? czym. Nie by?o w nim ju? krwi - WUT?! - Zapyta? sam siebie. Nie da si? ?y? bez krwi...- Pewnie zgin? z g?odu... Ale có?... Tak bywa - Stwierdzi? , k?ad?c si? na prowizorycznym ?o?u, z mi?kkiej pokrywy ksi??yca..

[To nie jest jabany Minecraft. Stal to stop ?elaza i w?gla, nie ruda, wi?c nie mo?e by? rudy stali, mo?e by? ruda ?elaza. W dodatku jak ty chcesz co? zrobi? z rudy nie przetapiaj?c jej? B?d??e realistyczny, bo wszech?wiat lubi kara? nie?mieszne nieprawid?owo?ci. ]

Bezkresna przestrzeń, dobrze oświetlona przez słońce. Podłoże jest niemal niebieskie, a na horyzontach widać wysokie ściany, jak i kratery.

Panuje tu spokój, jak to w próżni, i tylko prastara magia zakotwiczona tu jeszcze przez Celestię i Nightmare Moon pozwala na oddychanie.

Niesamowitę ciszę potęguje również to, iż nie słychać tu wiatru i nie niesie się żaden dźwięk. Prawdziwe Morze Spokojne.

Na niebie lśni planeta, widać stąd co jakiś czas Equestrię oraz wiele innych państw i kontynentów, jak Zebriccia, czy Amareica.

------------------------------------------------------------------------------------------

[MG]

W b?ysku ?wiat?a pojawi? si? tutaj Soar... Os?abiony, poturbowany przez ?ycie i pozbawiony tylnej nogi od kolana w dó?. Zmy?lona Eris nie pomog?a mu wobec mocy prawdziwego Herolda Chaosu z poparciem jego prawdziwego w?adcy.

Opad? mi?kko na pod?o?e i poczu?, i? ?ycie zaczyna powoli z niego ucieka?. Krwawi?, a strugi krwi z t?tnicy strzela?y przy obni?onej grawitacji na par? metrów w powietrze. Jedynie przejmuj?cy mróz sprawia?, ?e krew g?stnia?a i s?czy?a si? coraz wolniej.

I co teraz zrobi? Jak sobie poradzi sam, na morzu spokoju? Popatrzmy i przekonajmy si?.


------------------------------------------------------

[SOAR PISZ TU]