przez Shade Hunt » 20 lut 2012, o 12:59
Shade podesz?a do miejsca w którym z zaanga?owaniem kopa?y dwa ogiery. Delikatnie kopytkiem odgarnia?a ma?e zbite, kawa?ki gruzu. Nie mia?a zamiaru pracowa? by nie pobrudzi? swojego pi?knego ubranka. Nie po to zatrudni?a Blanco by teraz sama mia?a harowa?. W ko?cu kopytko Bucka natrafi?o na co? twardego. Z?apa? pyskiem za kawa?ek starego sznura jaki wystawa? z ziemi i wyci?gn?? z do?u wielk? drewnian? poniszczon? lecz ca?? skrzyni?.
Spojrza? na pi?kn? pegaz, która skinem kopytka da?a mu woln? drog?. Ustawi? si? ty?em i kopn?? kilka razy mocno tylnymi kopytkami w obluzowan? i zardzewia? k?ódk?. Stare zardzewia?e zawiasy jak i zamkni?cie pu?ci?o od razu pod wp?ywem mocnego kopni?cia ogiera i odpad?o z g?uchym hukiem na ziemi?. Shade podesz?a i otwar?a wieko skrzyni. Oczom ogierów ukaza? si? prawdziwy skarb. Skrzynia by?a wy?adowana po brzegi monetami, szlachetnymi kamieniami, bogato zdobion? zbroj?, ozdabian? broni?, przedmiotami u?ytkowymi jak: kielichy, misy, bransolety, naszyjniki, pier?cionki i innymi "cudawiankami".
Buck oszo?omiony bogactwem, podniós? skrzyni? i wsypa? jej zawarto?? na wózek. Shade kopytkiem, delikatnie i z czu?o?ci? uk?ada?a skarby by jak najwi?cej mog?o si? tutaj pomie?ci?, nie mia?a zamiaru zostawia? ani jednej monety na tym pustkowiu. Ogier wróci? ponownie do swojego kopania. W pocie i z mozo?em wyci?ga? z coraz g??bszego do?u, kolejne skrzynie jedna za drug?. Dochodzi?a ju? pó?noc, kiedy kucyki sko?czy?y prac?, a wózek by? wy?adowany po brzegi klejnotami. Shade za?o?y?a szar? grub? p?acht? na wózek by ukry? klejnoty i zawi?za?a ca?o?? mocnym, grubym sznurem.
- Mam propozycj? - u?miechn??a si? szeroko - Chod?my razem do zamku Canterlot tam si? podzielimy skarbem. Tutaj jest do?? niebezpiecznie, te tereny nie s? przyjazne kucykom o tej porze. W grupie zawsze ra?niej si? idzie i o wiele ?atwiej walczy?, je?li kto? po drodze chcia?by nas nieopatrznie i g?upio zaatakowa?. To jak moje drogie ogierki co wy na to?
Shade podesz?a do miejsca w którym z zaanga?owaniem kopa?y dwa ogiery. Delikatnie kopytkiem odgarnia?a ma?e zbite, kawa?ki gruzu. Nie mia?a zamiaru pracowa? by nie pobrudzi? swojego pi?knego ubranka. Nie po to zatrudni?a Blanco by teraz sama mia?a harowa?. W ko?cu kopytko Bucka natrafi?o na co? twardego. Z?apa? pyskiem za kawa?ek starego sznura jaki wystawa? z ziemi i wyci?gn?? z do?u wielk? drewnian? poniszczon? lecz ca?? skrzyni?.
Spojrza? na pi?kn? pegaz, która skinem kopytka da?a mu woln? drog?. Ustawi? si? ty?em i kopn?? kilka razy mocno tylnymi kopytkami w obluzowan? i zardzewia? k?ódk?. Stare zardzewia?e zawiasy jak i zamkni?cie pu?ci?o od razu pod wp?ywem mocnego kopni?cia ogiera i odpad?o z g?uchym hukiem na ziemi?. Shade podesz?a i otwar?a wieko skrzyni. Oczom ogierów ukaza? si? prawdziwy skarb. Skrzynia by?a wy?adowana po brzegi monetami, szlachetnymi kamieniami, bogato zdobion? zbroj?, ozdabian? broni?, przedmiotami u?ytkowymi jak: kielichy, misy, bransolety, naszyjniki, pier?cionki i innymi "cudawiankami".
Buck oszo?omiony bogactwem, podniós? skrzyni? i wsypa? jej zawarto?? na wózek. Shade kopytkiem, delikatnie i z czu?o?ci? uk?ada?a skarby by jak najwi?cej mog?o si? tutaj pomie?ci?, nie mia?a zamiaru zostawia? ani jednej monety na tym pustkowiu. Ogier wróci? ponownie do swojego kopania. W pocie i z mozo?em wyci?ga? z coraz g??bszego do?u, kolejne skrzynie jedna za drug?. Dochodzi?a ju? pó?noc, kiedy kucyki sko?czy?y prac?, a wózek by? wy?adowany po brzegi klejnotami. Shade za?o?y?a szar? grub? p?acht? na wózek by ukry? klejnoty i zawi?za?a ca?o?? mocnym, grubym sznurem.
- Mam propozycj? - u?miechn??a si? szeroko - Chod?my razem do zamku Canterlot tam si? podzielimy skarbem. Tutaj jest do?? niebezpiecznie, te tereny nie s? przyjazne kucykom o tej porze. W grupie zawsze ra?niej si? idzie i o wiele ?atwiej walczy?, je?li kto? po drodze chcia?by nas nieopatrznie i g?upio zaatakowa?. To jak moje drogie ogierki co wy na to?