Apartament Rodziny Moon

Odpowiedz


To pytanie służy do uniemożliwienia automatycznego wysyłania formularza przez boty spamujące.
Uśmieszki
:-) ;-) :-> :-D :-P :-o :mrgreen: :lol: :-( :-| :-/ :-? :-x :shock: :cry: :oops: 8-) :evil: :roll: :!: :?: :idea: :arrow:
BBCode jest włączony
[img] jest włączony
[flash] jest wyłączony
[url] jest włączony
Uśmieszki są włączone
Przegląd wątku
   

Rozszerz widok Przegląd wątku: Apartament Rodziny Moon

Re: Apartament Rodziny Moon

Post przez April Moon » 23 lis 2012, o 00:37

April uśmiechnęła się pierwszy raz odkąd przyszedł.
- Może być, choć wolałabym zwykłą, miłą podróż z tobą... Pociągiem na ten przykład. Ale widzę, że zależy ci na czasie... Załatw teleport... Byleby mała się nie zlękła i nie zrobiło jej się niedobrze.
Powiedziała i znów dała mu buziaczka. Wzięła córeczkę na kopytko wraz z jej Panem Wąsaczem, zebrała też jeszcze do juk parę zabawek ze swojego pokoju i parę pamiątek z dzieciństwa.
- Możemy ruszać kiedy chcesz...

[z/t już, bo pewnie od razu teleportacja, co?]

Re: Apartament Rodziny Moon

Post przez Sunny Sky » 23 lis 2012, o 00:34

Zęby mu zaczęły szczękać lekko. Ot tak, ze strachu przed narzeczoną.
-Flame za niedługo urodzi... - Myślał chwilę. - Ale dobrze... Jakby co to mam nadzieję, że najpierw zabije mnie, byście miały czas na ucieczkę. - Westchnął. - Dobrze. Załatwię to. I mam nadzieję, że się dogadacie... Mam salonik, mam przychodnię, mam taki pokój do odpoczynku w przychodni, na parterze mam też salon... Gdzieś się zmieścicie. - Przetarł twarz kopytem. - Mam wam załatwić teleportację do Ponyville? - Zapytał.

Re: Apartament Rodziny Moon

Post przez April Moon » 23 lis 2012, o 00:30

- Jesteśmy zbyt zmęczone. Zajmiemy sobie jakiś pokoik albo salonik... Nie będziemy zajmować dużo miejsca... I nie chce w tej kwesti słyszeć słowa sprzeciwu... I tak jeżeli masz mieć spokój, musimy się zacząć z Flame dogadywać, czy tego chcemy czy nie.
Powiedziała stukając go kopytkiem w pierś.
- Ja i Frozen nie będziemy mieszkać w domu, z którego uciekłyśmy. I nie będziemy szukać nowego domu zaraz po tym jak wrócimy do Ponyville... Do tego, nie dość że masz odwołać list gończy, to jeszcze oczyścić moje imię... Nie mam zamiaru słuchać i znosić tego, jak kucyki będą mnie sobie wytykać kopytkami. Zrozumiałeś, Sunny?

Re: Apartament Rodziny Moon

Post przez Sunny Sky » 23 lis 2012, o 00:27

-Tak, zrozumiano. - Odpowiedział lekko zrezygnowany. Potem jednak prawie się zadławił językiem. Został pocałowany, to po pierwsze, a po drugie... - Ale jak to, spać u mnie? Nie mamy pokoju dziecinnego dla Frozen, a do tego... Wiesz, Flame! Nie chcę stracić domu w wyniku waszej bitwy na magię! Mogę ci pomóc zdobyć dom choćby zaraz po powrocie. Wymarzony. Jaki chcesz. - Wyszeptał szybko, z pewnym przerażeniem w głosie.

Re: Apartament Rodziny Moon

Post przez April Moon » 23 lis 2012, o 00:24

- Nie wydajesz się przekonany, Sunny... I pytanie nie dotyczyło warunków... Bo na nie zgodzić się musisz... Ale miło wiedzieć, że jesteś taki chętny do współpracy.
Powiedziała cicho i dała mu całusa w policzek. Nie wiedziała czemu, poczuła, że tak musi. Jego futerko wciąż było słone od łez. Smakowały jej.
- I jeszcze jedno... Póki nie znajdę nowego domu, będę spać u ciebie...

Re: Apartament Rodziny Moon

Post przez Sunny Sky » 23 lis 2012, o 00:20

Odetchnął mocno. Naprawdę mocno. W końcu... Nie miał absolutnie żadnych innych możliwości. Nic innego nie pozwoliłoby mu na wychowywanie Frozen albo pozwoliłoby mu uniknąć włóczenia się po sądach i drżenia o córkę.
Nic.
-Mylisz się. Zgadzam się na twoje warunki.- Powiedział szczerze, przykładając kopyto do serca. Miał nadzieję, że ten koszmar się skończy.

Re: Apartament Rodziny Moon

Post przez April Moon » 23 lis 2012, o 00:18

- Nie odpowiedziałeś mi na pytanie...
Powiedziała cicho i położyła mu kopytka na ramieniu i zajrzała w twarz. Czekała tak w ciszy.
- W wychowaniu ja mam ostatnie słowo... masz prawo zgłaszać obiekcje, a ja je rozpatrzę... Ale to ja mam ostatnie słowo. Zrozumiano? A teraz... Odpowiadaj.
Czekała... I czakała... Niezręczna cisza.

Re: Apartament Rodziny Moon

Post przez Sunny Sky » 23 lis 2012, o 00:09

-No właśnie zrozumiałem. Możesz mi pokazać choćby tylko projekt, albo jakiś mebel w sklepie, a ja ci go załatwię. O to mi chodziło. - Bronił się, gdy mu powiedziała, że "chyba jej nie zrozumiał". - I przepraszam za to "oj tam", jak mówiłem byłem zbyt szczęśliwy by myśleć, że to denerwujące. I... - Znowu zakrył oczy kopytami. - Uszanuję twoje decyzję. Chcę mieć jednak wkład w jej wychowanie. Na pewno są rzeczy na które nie byłbym w stanie się zgodzić, nawet jak nie umiem sobie ich teraz wyobrazić... To jak, wracamy? - Padło błagalnym tonem.

Re: Apartament Rodziny Moon

Post przez April Moon » 23 lis 2012, o 00:05

- Spokojnie, nie o takie coś mi chodziło z tym zostawaniem... Co zaś się tyczy reszty...
Przejechała mu po piersi kopytkiem. Po przyjacielsku.
- Nie rozumiesz chyba... JA mam go wybrać, JA mam go przystroić i JA mam załatwić do niego klucze. Twój brat oberwał herbatą za ciebie... Miałeś dostać ty... Bo mnie tak bardzo zdenerwowałeś tym swoim "oj tam, oj tam". To strasznie chamskie i nieczułe zachowanie było... I nie chciałeś mnie słuchać...
Powiedziała smutno i spojrzała mu głęboko w oczy.
- Wiem, że nigdy mnie nie pokochasz... Ale... Nie wiem sama co myśleć... Widzę, że ci na niej zależy... Ale chyba mimo wszystko zależy ci na niej tak mocno, że nie będziesz w stanie uszanować moich decyzji pomimo twoich deklaracji... Czy może się mylę?
Powiedziała cicho, patrząc na niego spode łba.

Re: Apartament Rodziny Moon

Post przez Sunny Sky » 22 lis 2012, o 23:53

-April, ja... Po prostu byłem szczęśliwy. Wręcz szalałem z radości. Wylewała mi się uszami. A Shadow... Hej, oblałaś go ciepłą herbatą, a ja miałem podbite oko. - Zauważył Sunny. Przymknął znowu oczy, myśląc. - Wybrać dom... Mogę ci nawet dom załatwić, taki jaki chcesz. Przystrojenie, klucze, odwiedziny... Okej. Będę się z tobą liczył... Ale ostatniego warunku nie jestem w stanie przyjąć. Będę się ciebie słuchał, ale na pewno nie będę zostawał zawsze, gdy będziesz chciała. Na takie coś nie pozwalam absolutnie nikomu. Jestem lekarzem, mam pracę, gdybym, dajmy na to, był gdzieś potrzebny, musiałbym iść. - Spojrzał jej prosto w oczy. - Mam nadzieję, że rozumiesz?

Re: Apartament Rodziny Moon

Post przez April Moon » 22 lis 2012, o 23:48

- Gdybyś tylko wtedy wyszedł... I gdyby twój brat tak nie zareagował... Byłoby zupełnie inaczej... Pewnie następnego dnia bym jeszcze sama po ciebie poszła... ale wy... Wy mnie osaczyliście... Moje zdanie i moje słowo się nie liczyło... I jak ty sobie wyobrażasz moje życie gdyby miało tak codziennie wygladać?
Powiedziała cicho i kładąc śpiacą córeczkę na łóżku podeszła do niego. Frozen ostatnimi czasy strasznie często była budzona i straszona krzykami... to nie było zdrowe dla niej. Położyła kopytko na piersi ogiera.
- Pozwoliłbyś mi samej wybrać dom? Samej go przystroić? Nie dawać ci do niego kluczy? Dyktować kiedy jest dobry dzień na odwiedziny a kiedy nie? Liczyłbyś się z moim zdaniem i słuchał kiedy bym ci mówiła, że coś chcę a czegoś nie chcę? Kiedy ci powiem wyjdziesz? A kiedy ci powiem, zostaniesz? Jesteś na to gotów? Na dobre i złe?
Powiedziała skrobiąc kopytkiem po jego piersi, ale nie w zalotny sposób, lecz w dziwny sposób pytający.

Re: Apartament Rodziny Moon

Post przez Sunny Sky » 22 lis 2012, o 23:42

Sunny oklapł. Nawet uszy mu klapnęły. Usiadł po prostu i się na nią patrzył smutnym wzrokiem.
-To jeśli tam nie wrócisz nigdy, to o czym my tu dyskutujemy? Chcę was w Ponyville... - Po raz setny pokręcił głową. - Ile wolności chcesz? Powiedz. Żyjemy w społeczeństwie, nikt nie ma na tyle wolności by, dajmy na to, móc tak uciec z miasteczka, istnieją w końcu więzi, obowiązki... A dostałem się tu, bo sobie zażyczyłem być z córką. Magia. - Przyznał. - I przepraszam że nie wyszedłem... Ale widziałaś w jakim stanie byłem. Odebrałem poród własnej córki, która okazała się być zdrową, śliczną klaczką. Chciałem pobyć tam jak najdłużej z wami...

Re: Apartament Rodziny Moon

Post przez April Moon » 22 lis 2012, o 23:38

- Nie wiem też, jak mnie znalazłeś, nie odpowiedziałeś mi.... I masz mi odpowiedzieć, zrozumiano?
Była nieco zszokowana gdy usłyszała o jego matce, ale nie odezwała się. Starała się trzymać fason nieprzystępnej i zimno kalkulujacej klaczy. Uspokoiła szybko Frozen po jego wybuchu i zaczęła ja lulać.
- Widzisz co zrobiłeś? to mnie nie zachęci... I jak dotąd nie zrobiłeś nic, bym poczuła się jak osoba... Przeprowadziłeś mnie wbrew mej woli do tamtego domu, tamtej złotej klatki. Powiedziałeś co i jak, zamiast dać mi samej zdecydować. Nie mogę ci zaufać, jeżeli nie dasz mi tyle wolności ile potrzebuje. Dlatego uciekłam. Nawet nie chciałeś wyjść, gdy ci mówiłam, że chcę odpocząć i być samą z małą... I to jak to opowiadasz... brzmi jakbym miała wrócić do tamtego domu. Sunny, ja tam nie wrócę. Już nigdy.

Re: Apartament Rodziny Moon

Post przez Sunny Sky » 22 lis 2012, o 23:33

-To NIE było by cię wzruszyć. - Powiedział dość gniewnym, jak na sytuację, tonem Sunny, gdy się uspokoił. - Po prostu jedną z pierwszych rzeczy w życiu jaką pamiętam jest widok poszarpanych zwłok mojej matki. - Pokręcił nieco głową, by się uspokoić i odetchnął głęboko. - Jak by to miało wyglądać? Wracamy do Ponyville, mówię straży że to fałszywy alarm, mieszkasz tam spokojnie, przychodzę odwiedzać ciebie i małą, może postaram się, by Flame nie reagowała tak źle na ciebie... - Nabrał oddechu. - I April... ja cały czas coś robię, byś mi ufała. Choćby teraz. - Wyjrzał przez okno. - Przyznaj, trochę daleko do Ponyville, prawda? Nawet na skrzydłach. A przyleciałem kiedy mogłem.

Re: Apartament Rodziny Moon

Post przez April Moon » 22 lis 2012, o 23:28

Nie zrobiła nic... Nie przytuliła go, nie pocieszyła go. Po prostu usiadła obok niego i obok niego była.
- Łzami mnie nie weźmiesz... Co innego jeżeli opowiesz mi, jakby to miało wyglądać... Jak to sobie wyobrażasz Sunny? W ogóle i szczególe... Mów.
Powiedziała do niego, gdy nieco się już uspokoił. Wątpiła, że ją przekona,ale mogła mu chociaż dać się wygadać. Może to by mu pomogło? Nie wiedziała już. Nie obchodziło ją zupełnie co twierdził o lesie Everfree... Tamta jaskinia była jej i była dobrze ukryta i zabezpieczona. Wzięła Frozen na kopytka i zaczęła ją nieco kołysać.
- Opowiedz mi, co niby byś zrobił, by odzyskać moje zaufanie i bym pozwoliła ci się z Frozen widywać? Bo o nazywaniu się jej tatą to jeszcze za wcześnie by rozmawiać.

Góra

cron