Sanktuarium Manehattanu

Odpowiedz


To pytanie służy do uniemożliwienia automatycznego wysyłania formularza przez boty spamujące.
Uśmieszki
:-) ;-) :-> :-D :-P :-o :mrgreen: :lol: :-( :-| :-/ :-? :-x :shock: :cry: :oops: 8-) :evil: :roll: :!: :?: :idea: :arrow:
BBCode jest włączony
[img] jest włączony
[flash] jest wyłączony
[url] jest włączony
Uśmieszki są włączone
Przegląd wątku
   

Rozszerz widok Przegląd wątku: Sanktuarium Manehattanu

Re: Sanktuarium Manehattanu

Post przez Mistrz Gry » 2 lip 2012, o 11:33

[MG]
(WYKJURFI?O MNIE JU? CZEKANIE NA SHINYEGO!)
Droga by?a d?uga i kr?ta, a tak?e ponura. Metrem nic ju? nie je?dzi?o i wcale nie wydawa?o si? takie zawalone. Par? razy musieli?cie przemkn?? obok dzikich orgii urz?dzanych na poszczególnych stacjach Metra, jednak zdarza?y si? i takie gdzie nie by?o ?ywej duszy. Na jednej z takich, obie panny musia?y nawet i?? do toalety. Oczywi?cie. Bo klacze nigdy nie chodz? same do toalety, nieprawda??

Ca?a trójka powoli zaczyna?a si? czu? dziwnie. Casimir pare razy z?apa? Time na ?akomym patrzeniu na okolice jego zada, a Shiver te? wydawa?a si? jaka? pobudzona. Magia Herolda wida? stawa?a si? mocniejsza, skoro nie trzeba by?o Orgy-Ponies by zacz?? odczuwa? jej efekty.

Wkrótce dotarli?cie do stacji metra tu? przy ratuszu.

[Zapraszam do Topicu "Ratusz" w dziale Manehattan]

Re: Sanktuarium Manehattanu

Post przez Black_Gallant » 2 lip 2012, o 11:30

Obrazek
TIME STORM

- Ciekawy pomys?... Tylko jest jeden problem: Nie wywabisz go, je?eli nie urz?dzisz mu czego? co by go zaciekawi?o i czego by po??da?. A to jest niewykonalne bo on po??da wszystkiego i nie zwróci?by uwagi na nic co by?my my mu podstawili bardziej ni? na to na co ju? zwraca uwag?.

Powiedzia?a ju? spokojnie.

- Jednak?e ruszy? si? st?d musimy. Powinni?my zlokalizowa? Herolda i wtedy ustalimy jak go zaj??. Potraktowanie go jednak elementem wcale nie jest takie ?atwe. Elementy, przynajmniej te które ja i Shiver dzier?ymy, zmieni?y si?. Same wybior? moment w którym zaatakuj? Herolda. Tak wi?c chc?c nie chc?c, musimy doprowadzi? do konfrontacji.

Niewiele my?l?c wszyscy ruszyli tunelami.

- Ta droga doprowadzi nas w pobli?e ratusza gdzie Rz?dza urz?duje. Chod?.

Po czym podesz?a bardzo blisko do Casimira i szepn??a mu do ucha:

- W?a?nie za chec? Stalliongradzk?, nigdy ci nie zaufam. Mam ci? na oku.

I ruszy?y z Shiver

Re: Sanktuarium Manehattanu

Post przez Casimir » 26 cze 2012, o 09:47

- Widzisz... po pierwsze, Syriusz nie jest jednoro?cem, tylko kucem ziemnym, to mój wuj. Do tego ma macki, prawd? mówi?c, nie mam poj?cia, sk?d. Po drugie, co do tego czy istnieje, czy nie, ostatecznie przekonamy si? pewnie jak ju? nasze cia?a zjedz? robaki. Po trzecie, co do planu... - tutaj zni?y? g?os, gdy? ?ciany maj? uszy - ??dza nie jest zbyt sprytny. Trzeba wykorzysta? jego ?ywio? przeciwko niemu. Musi si? wystawi?, w tym trzeba go jako? wywabi? z jego le?a i nast?pnie zniszczy? je, by nie mia? gdzie si? skry? i tak zdezorientowanego - potraktowa? Elementem. Pierwotnie, jak by?em sam, chcia?em go zwyczajnie wysadzi?, ale wtedy zgin?? by ten biedny naiwniak, w którego ciele mieszka. Nie chc? zb?dnych strat. Czy to Ty jeste? jego powierniczk?? - ostatnie s?owa zwróci? do dwubarwnej, ziemskiej klaczy o smutnym spojrzeniu. Nie czekaj?c na odpowied?, j?? kontynuowa? - W Manehattanie zawsze co? si? buduje i rozbiera, wi?c ?rodki to wykonania drugiego etapu planu si? znajd? w sk?adach budowlanych a w tunelach technicznych nie ?yje nic oprócz szczurów. Oplataj? ca?e metro, wi?c dostaniemy si? nimi wsz?dzie. Tunele kolejowe mog? by? niebezpieczne, s? za ?atwo dost?pne a uciekinierzy z nich z pewno?ci? ?ci?gn?li za sob? plugastwa, o jakich najgorszym ?punom si? nie ?ni?o. Przej?cia techniczne na ogó? s? pozamykane na klucz, wi?c s?ugusów Herolda, jeszcze bardziej bezmy?lnych od niego, tam nie znajdziemy. A zamki to nie problem, zawsze mog? je zdezintegrowa?... Mówi?a? chyba, ?e wiesz, co ze mnie za jeden. Wi?c o hecy stalliongradzkiej pewnie te? s?ysza?a?. Czyli chyba jestem godny zaufania na tym gruncie. Stoimy tu dalej i czekamy, a? zagwa?c? nas na ?mier? te niewydarzone zombie, czy ruszymy si? z miejsca? - od ci?g?ego gadania widocznie zasch?o mu w gardle, wi?c wyci?gn?? ze swojej tajemniczej torby butelk? cydru, odkorkowa?, poci?gn?? kilka ?yków, po czym zamkn?? i schowa? do kieszeni na nogawce jego spodni.

Re: Sanktuarium Manehattanu

Post przez Black_Gallant » 26 cze 2012, o 08:26

Obrazek
TIME STORM

Nieco si? uspokoi?a i postanowi?? odpowiedzie? na jego pytania.

- Wed?ug tego co wiem od waszych wyznawców z przysz?osci, Istnieje do niedawna a stworzy? j? Jednoro?ec Syriusz... Reszta to tylko jedna wielka propaganda. Tak samo jak kult Eris... Eris... Ona nie istnieje. Jedyn? istot? czystego chaosu jest Discord. Jest jego uciele?nieniem i jak chaos, jest niezmienny. Tak, Chaos JEST niezmienny.

Wzi??a par? oddechów.

- Agent Chronos? Nie wiem o co ci chodzi, nie znam nikogo takiego. Ale je?eli naprawd? chcesz pomóc, powiedz jaki masz plan a ja go skonstatuje z moim.

Re: Sanktuarium Manehattanu

Post przez Casimir » 26 cze 2012, o 07:04

Gdy us?ysza? o ?mierci Hikariego, lufka wypad?? mu z ust. Nie ?yje...? Bardzo chcia? go pozna? a teraz nie ?yje... Jak to mo?e by?? Widocznie si? zmiesza?.
- Skoro uwa?asz, ?e nie istnieje, to mi to udowodnij... Z jakiego? powodu Cytadela, od swego pocz?tku funkcjonuj?ca z woli Eris, od wieków istnieje. Mniej wi?cej. I, do wszystkich demonów, tego zasmarkanego ?wiata, czemu, czemu, z jakiej racji uznajecie cielesn? istot? za bóstwo...? I gdzie ja stwierdzi?em, ?e Chaos jest w jakikolwiek sposób stronniczy?! Nie jestem stronniczy, po prostu nie podoba mi si? to, co si? tutaj dzieje. - jego rosn?ca irytacja zaczyna?a znajdywa? odbicie w post?puj?cym wypaczeniu przesi?kni?tej zgni?? magi? osnowy rzeczywisto?ci, powoduj?c jej coraz wi?ksze i wi?ksze napr??enie, gdy dowiedzia? si? o ?mierci Hikariego -Jak to...? - lufka z papierosem wypad?? mu z ust -Nie... ?yje? Hikari... zgin??? - i wtedy zrobi? co? ci??kiego do przewidzenia. A mianowicie, wyci?gn?? z torby czajnik, zaparzy? w nim herbat? i nala? do kilku fili?anek. Co? w osnowie rzeczywisto?ci p?k?o i zapachnia?o fio?kami.
- Minuta ciszy, je?li ?aska. - wyla? cz??? herbaty na ziemi?, minute wysta?... cicho, dopi? reszt?, zaproponowa? fioletowo-bia?ej klaczy i jednorogiej furiatce, po czym powiedzia? - A teraz uspokój si? i s?uchaj. Przyprowadzi? mnie tu kuc, którego z braku lepszego okre?lenia nazw? Agentem Chronosem i powiedzia?, ?e chcecie mi pomóc upora? si? z tym przekl?tnikiem. A ty zachowujesz si? tak, jakby? chcia?a sprowokowa? bójk?, w której? kto? móg?by zgin??. - lufka mu si? pot?uk?a, wi?c w akcie desperacji nast?pnego zacz?? pali? przez opró?niony ju? imbryczek, korzystaj?c z niego jak z bongosa (gdy? jego dziobek idealnie pasowa? kalibrem do jego papierosów '44).

Re: Sanktuarium Manehattanu

Post przez Black_Gallant » 25 cze 2012, o 23:37

Obrazek
TIME STORM

- Na lito?? Celestii, kiedy do waszych zakutych ?bów dojdzie, ?e nie ma czegos takiego jak Eris, i ?e Chaos nie jest stronniczy? Nie ma z?ego chaosu, nie ma dobrego chaosu... Tylko heroldzi pob??dzili... ??dza i Krew nie s? chaotyczni... s? ?li... Rozk?ad jest chaotyczny. Na znanie mego imienia wyznawca fa?szywki i do tego jeszcze fa?szywki chaosu nie zas?uguje.

Time wci?? by?a w?ciek?a na to ?e ten pomiot mia? jeszcze czelno?? si? przed ni? pokaza?.

- Hikari nie ?yje... Zgin?? mnie chroni?c. Zgin?? przez takich idiotów jak wy którzy czcz? chaos i do tego jeszcze pod niew?a?ciw? postaci?... Nic dziewnego ?? Chaos si? w?ciek?, skoro jego domen? przypisuje si? jakiemu? Ba?wanowi a nie jego uciele?nieniu...

Re: Sanktuarium Manehattanu

Post przez Casimir » 25 cze 2012, o 15:44

- Wi?c jestem s?awny, uroczo. A Heroldzi jako? jeszcze mnie nie zjedli, bardzo mi z tego powodu przykro. - odrzek?, po czym na to niepokoj?ce spojrzenie odpowiedzia? takim z lekka drwi?cym, w sumie dla niego typowym - I to nie my jeste?my uzurpatorami, tylko oni. A skoro ju? mnie wyzywasz, to wypada?o by si? przynajmniej przedstawi?. Na Eris, dobrze jest si? czasem pok?óci?, to w ko?cu motor post?pu, ale czy nie lepiej by?o by si? ruszy? z miejsca? Jak ju? wspomnia?em, nie zosta?em zjedzony i nie chc?, by ten stan rzeczy uleg? zmianie. A z tego, co widzia?em u góry, lepiej ku temu by?o by si? po?pieszy?. Widzia?y?cie ju?, jak przenosi si? zombizm u tych s?ugusów ??dzy...? - zrobi? pauz?, by si? znowu zaci?gn?? I... Czuj? od was zapach Hikariego. To mój kuzyn, jakkolwiek prawie go nie znam. Co u niego s?ycha?? - zapyta?, nie podejrzewaj?c najgorszego. Sk?d w ogóle wiedzia?, ?e czuje jego w?a?nie zapach, tego nie wiadomo... Sk?d w ogóle go zna?? Kim, do wszystkich demonów, jest dziwna klacz jednoro?ca? Sk?d ona go zna?a? Pytania k??bi?y mu si? w g?owie a dym z papierosa dooko?a niej.

Re: Sanktuarium Manehattanu

Post przez Black_Gallant » 22 cze 2012, o 23:44

Obrazek
TIME STORM

Znalaz?y si? tu bo je przeteleportowa?a. Pami?ta?a doskonale z opowie?ci ojca, ?e te tunele mog?y doprowadzi? do stacji metra tu? przy ratuszu i postanowi?? ?e obie klacze musz? z nich skorzysta?... Nie spodziewa?a si? jednak tego kuca.

- Casimir van Verduiveldsteen! Zdejmij lepiej t? mask?... Wiem doskonale co? za jeden! Pomiot od idiotów wyznaj?cych Eris... A? si? dziwie, ?e jeszcze ci? nie z?apa?a Krew... Pewnie co? ?le zapami?ta?am z historii... I nie jestem dla ciebie szanown? pani?!

Powiedzia?a z wy?szo?ci?. Patrzy?? na niego niczym staro?ytne Jednoro?ce na kucyki ziemne.

- Nasze elementy harmonii do?? ju? wycierpia?y z powodu Heroldów Discorda i waszych durnych uzurpatorów! Namieszali?cie tak ?e powinni?cie zosta? ekskomunikowani przez Ksi??niczk? Celesti? i wyt?pieni do nogi!

By?a naprawde wzburzona... I wiedzia?a wiele... O wiele za du?o... O wiele wi?cej ni? ktokolwiek powinien.

Re: Sanktuarium Manehattanu

Post przez Brat Klucznik » 22 cze 2012, o 23:11

Tylko chwila na reakcj?, puls skacze, zmys?y szalej?... Tak by przynajmniej by?o, gdyby nie to, ?e Brat Klucznik ma w sobie ilo?? spokoju w przybli?eniu równ? ilo?ci papieru, zu?ytego do wydrukowania poch?oni?tych przez niego ksi??ek. Spojrza? w stron? wariata i ustawi? si? tu? za ?cian?. Rzek? mu tylko - Tu jestem!, po czym w ostatniej chwili si? uchyli i lec?cemu w stron? muru psycholowi zasadzi? siarczysty kopniak w ?ebra i poprawi? kolejnym ciosem - prosto w pysk. Nie lubi, gdy kto? próbuje go skrzywdzi? w tak niehonorowy sposób, wi?c te? nie ma lito?ci dla wykoleje?ca.

Re: Sanktuarium Manehattanu

Post przez Casimir » 22 cze 2012, o 22:38

Casimir, widz?c nieznane sobie, aczkolwiek normalnie wygl?daj?ce kuce, podzi?kowa? Eris. Wyczu? od nich dobro, pachnie fio?kami... Tak czy siak, podszed?, za?o?y? mask? cz?onka Lo?y i si? przedstawi?:
- Witam szanowne panie. Z racji charakteru mojej misji musz? chwilowo zachowa? anonimowo??, wi?c przedstawi? si? tylko jako Admira? Otch?ani. Podejrzewam, ?e przynajmniej jedna z pa? niesie Element Harmonii a moje g?owa jest w tym, by bezpiecznie donios?a go na miejsce. - zrobi? krótk? pauz?, by nabi? w lufk? i zapali? kolejnego papierosa, po czym gestem zaproponowa? nowo poznanym klaczom pocz?stowanie si? i j?? kontynuowa? swój monolog - Jestem dzieckiem tych tuneli i znam je na pami??. Zak?adam, ?e Chcica, czy jak tam si? ten parszywiec nazywa, umo?ci? sobie le?? w ratuszu. Chod?my wi?c, vorwärts, meine Freundine! - w??czy?a si? jedna z jego alternatywnych osobowo?ci, zmieniaj?c barw? jego g?osu na bardziej szorstk? i z deka gro?n?.
Nie?piesznie zwróci? si? w kierunku korytarza technicznego, jako ?e one powinny by? mniej zawalone rozmaitymi pomiotami ??dzy, otworzy? drzwi do? i zaprosi? klacze do wst?pienia w zacisza szczurzej domeny.

Re: Sanktuarium Manehattanu

Post przez Shiny Masquerade » 22 cze 2012, o 18:30

Podziemna podró? by?a do?? spokojna. Na drodze do najbli?szej stacji nie pojawi?o si? ?adne monstrum. Czasem CO? przebieg?o po suficie lub rzuci?o niepokoj?cy cie? na ?cian?, ale nie pokaza?o si?, nie zaatakowa?o nawet z ukrycia. Kiedy Casimir dotar? na miejsce, ujrza? Shiver Leaf i Time Storm. Chronos gdzie? znikn??, nie pozostawiaj?c po sobie ?adnego ?ladu. Stacja wygl?da?a podobnie do reszty miasta - brudna, zniszczona, cuchn?ca... Wci?? da?o si? wyobrazi? sobie jak naprawd? prezentowa?a si? w czasach swojej ?wietno?ci. Zawalony tunel uniemo?liwia? wyjazd kolei, której wi?ksza cz??? le?a?a pod gruzami. Po rozerwanych torach wala?y si? oszpecone zw?oki, a wsz?dzie panowa?a grobowa cisza. Tymczasem Klucznik wszed? do metra. Pod??a? t? sam? ?cie?k? co Casimir i Chronos, jednak nie by?o szans na to, by tym razem przeby? ten odcinek bezpiecznie. Szed?, szed? i szed?, zapuszczaj?c si? w ciemno?ci, gdy nagle z sufitu zeskoczy? pegaz, prawie powalaj?c Klucznika na ziemi?. Nie trafi? za pierwszym razem, ale szybko poderwa? si? i zacz?? nas?uchiwa?. Szuka? ofiary.

(lool. jakby co ten pegaz to nie jaki? zombiepony, tylko wariat. :I)

Re: Sanktuarium Manehattanu

Post przez Brat Klucznik » 21 cze 2012, o 19:08

Zawalenie si? portalu wyrwa?o go z drzemki. Ile w ogóle spa?...? Spojrza? na rz?d butelek po cydrze, stoj?cy obok jego pos?ania. Po chwili dotar? do nie go smród zombie... A, tak, przecie? tutaj si? panoszy ??dza. Widocznie powinien posprz?ta? ten ba?agan. Potem zauwa?y?, ?e drzwi na zewn?trz s? otwarte a dooko?a panuje ba?agan jak po uderzeniu z Friendship Cannon. Odgoni? bia?e myszki, harcuj?ce po jego pierzynie, po czym wsta? z ?ó?ka, przebra? si? w swój normalny strój, wypi? klina, zabra? ze sob? do torby kilka niezb?dnych rzeczy (takich jak cydr, lina, bary?ka prochu, omniklucz, zapalniczka, wi?cej cydru...). Zmiót? butelki pod dywan (o dziwo nie ma na nim wybrzusze?, pomimo tego, ?e by?? pod nim zwyczajna pod?oga), wypi? kolejnego klina, zaparzy? sobie herbat?, wypi?, po namy?le spakowa? tak?e swój podró?ny czajnik i fili?anki. Przygotowawszy si? odda? przepisowy pok?on Eris, stoj?cej po?rodku sali, pos?a? ?ó?ko (porz?dek musi by?), doczyta? rozdzia? wczorajszej lektury, po czym ukry? ksi??k? pod poduszk? i podrepta? do góry, na powierzchni?. Dane mu by?o zaobserwowa?, jak Admira? Otch?ani masakruje ca?y oddzia? zombie, po czym pojawi? si? przy nim jaki? dziwny kuc. Postanowi? uda? si? za nimi pod ziemi?, do metra.

Re: Sanktuarium Manehattanu

Post przez Casimir » 16 cze 2012, o 22:37

Casimir, nie maj?c wi?kszego poj?cia, co si? dzieje, postanowi? przeanalizowa? aur? go?cia. Wygl?da?a mu na pozytywn?, wi?c ruszy? za kucem ubranym w garniturze. Z reszt? wygl?da? na na tyle silnego, ?e móg?by go za?atwi? na miejscu, gdyby chcia?. To rozwia?o wi?kszo?? jego podejrze?. Patatajaj?c po schodach prowadz?cych wg??b trzewi miasta, zastanawia? si?, co nowego mu los przyniesie...? Pomoc? Zdrad?? Darmowy alkohol ze sklepu monopolowego, znajduj?cego si? ko?o peronu? Pi?kn?, 17-letni? klacz w opa?ach? Czy mo?e s?aw?? Oby tylko nie po?miertn?, Cas na prawd? lubi swoje ?ycie i raczej wola? by je teraz komu? odebra?... Tylko kto za tym wszystkim stoi? Kto jest Heroldem? Jak go podej??? Tysi?ce forteli k??bi?y si? w jego g?owie, mieszaj?c wraz ze wspomnieniami dzieci?stwa, tym wyra?niejszymi, im g??biej schodzi?... Przypomina? sobie dawnych przyjació?, którzy zostali w mie?cie... Dawnych frajerów, których skuba? regularnie co tydzie?... Dawny sklep, pod którym pi? z kolegami najta?szy cydr... Teraz wszyscy s? pewnie martwi, zamienieni w te szkaradne stworzenia... Czy?by schodzenie w dó? by?o powodem do retrospekcji? Tak nienawidzi? swojego rodzinnego miasta, tak bardzo chcia? je opu?ci? na zawsze, tak bardzo brakuje mu dawnych przyjació?, tak bardzo chce ich teraz pom?ci?...

Re: Sanktuarium Manehattanu

Post przez Black_Gallant » 16 cze 2012, o 22:03

Obrazek
AGENT CHRONOS
Tu? przy Casimirze, znik?d pojawi? si? kucyk w czarnym garniturze i ciemnych okularach. Przyjrza? si? kieszonkowemu zegarkowi i po schowaniu go odetchn?? z ulg?.

- Pan Casimir? Pragn??bym pana poinformowa? i? powinien pan uda? si? do pobliskiej stacji metra. Oczekuje tam pana kto? ch?tny panu pomóc, w tej... Sytuacji...

Wskaza? uprzejmie na pobliskie Metro i sam si? tam spokojnie uda?.

Re: Sanktuarium Manehattanu

Post przez Casimir » 15 cze 2012, o 22:18

Hmmm... nie dobrze, Cas nie lubi walczy? sam... A gdyby tak, gdyby tak... po raz wtóry w my?lach zawo?a? eureka! i na?o?y? na zombie iluzje zapachu i wygl?du normalnych kuców. Dzi?ki Eris za to, ?e one nie my?l?! Korzystaj?c z zamieszania, czmychn?? ile si? w nogach do doskonale znanego sobie metra. Metro to tunele ci?gn?ce si? pod ca?ym miastem, to wej?cia do kana?ów ?ciekowych, to tajne schowki, to tysi?ce kryjówek, to przej?cia techniczne i wej?cia do przepastnych, budz?cych groz? pieczar, taaaaak, metro to jego ?ywio?. Przypomnia?o mu si? dzieci?stwo, jak ucieka? przed policj? i skry? si? w podziemiach miasta. Osaczony jak szczur, uciek? jak szczur, czu? si? królem szczurów (lub jak wówczas napisa? na plecaku: "krul szczóruf"). Jego kopyta zab?bni?y na bruku i tyle go by?o wida?, gdy skry? si? w zbawiennym cieniu manehatta?skich, betonowych jaski?.

Góra

cron