przez BlancoVagabundo » 20 mar 2012, o 03:53
Stado robotnych pegazów pracowa?o ju? trzeci dzie? aby rodzinna willa Vagabundów wygl?da?a jak za dawnych, dobrych czasów. Trzeba przyzna?, ?e wykonali ?wietna robot?. Dom rodzinny Blanco znów wygl?da? jak kiedy?. Mo?e daleko mu jeszcze by?o do najlepszych czasów jednak znowu wyró?nia? si? na tle okolicy. Znów by? otoczony t?czowym murem, brama ponownie mog?a wita? go?ci, podniebny ogród tak?e zosta? odnowiony, cho? z wielkim trudem. Drzewa trzeba by?o sprowadza? spoza granic Equestrii z powodu zachcianki dziedzica który upar? si? na egzotyczne gatunki. Wszystko to zosta?o jednak zrobione. Wn?trze tak?e prezentowa?o si? okazale. Dziesi?tki pokoi, ka?dy wyposa?ony po królewsku, arrasy na ?cianach, zbroje w korytarzach, kolekcja broni, poka?na biblioteka i inne zbytki nadawa?y temu domowi w?a?ciwy status. Prócz paru kierowników tylko Blanco wiedzia?, ?e to wszystko to podróbki i kopie sprz?tów z dawnych czasów, sprz?tów które znikn??y, rozp?yn??y si?, zagin??y w odm?tach historii. Sam w?a?ciciel przylecia? oko?o po?udnia budz?c s?uszny strach w?ród kar?owatych pomocników. Ka?dy ju? wiedzia? ?e Blanco szuka zwierz?tka, czy te? maskotki i najch?tniej przygarnie kar?a. Uboga wzrostem bra? pochowa?a si? gdzie tylko mog?a a do pegaza zszed? sam dowódca odbudowy.
- Jak si? sprawy maj?? – Zapyta? Blanco po u?ci?ni?ciu mu kopyta.
- Wszystko gotowe, chcia?by pan zwiedzi??
- Pó?niej. Wpad?em wam tylko podzi?kowa? i zap?aci? ostatni? rat?. 1000 tak?
- Tak, dzi?kuj? – powiedzia? przyjmuj?c zap?at? od bia?ego pegaza.
- Mi?ego dnia.
Blanco odlecia? za?atwi? kolejn? spraw?. Teraz by? ju? podekscytowany w 90%, a trzeba pami?ta? ?e przy 100 Blanco zmienia si? w „co?” zaczepiaj?cego ka?dego i zapraszaj?cego go do baru, aby si? pochwali? i obali? wspólnie zacny trunek. Ostatnie 10% Blanco planowa? uzyska? niebawem.
[zt]
Stado robotnych pegazów pracowa?o ju? trzeci dzie? aby rodzinna willa Vagabundów wygl?da?a jak za dawnych, dobrych czasów. Trzeba przyzna?, ?e wykonali ?wietna robot?. Dom rodzinny Blanco znów wygl?da? jak kiedy?. Mo?e daleko mu jeszcze by?o do najlepszych czasów jednak znowu wyró?nia? si? na tle okolicy. Znów by? otoczony t?czowym murem, brama ponownie mog?a wita? go?ci, podniebny ogród tak?e zosta? odnowiony, cho? z wielkim trudem. Drzewa trzeba by?o sprowadza? spoza granic Equestrii z powodu zachcianki dziedzica który upar? si? na egzotyczne gatunki. Wszystko to zosta?o jednak zrobione. Wn?trze tak?e prezentowa?o si? okazale. Dziesi?tki pokoi, ka?dy wyposa?ony po królewsku, arrasy na ?cianach, zbroje w korytarzach, kolekcja broni, poka?na biblioteka i inne zbytki nadawa?y temu domowi w?a?ciwy status. Prócz paru kierowników tylko Blanco wiedzia?, ?e to wszystko to podróbki i kopie sprz?tów z dawnych czasów, sprz?tów które znikn??y, rozp?yn??y si?, zagin??y w odm?tach historii. Sam w?a?ciciel przylecia? oko?o po?udnia budz?c s?uszny strach w?ród kar?owatych pomocników. Ka?dy ju? wiedzia? ?e Blanco szuka zwierz?tka, czy te? maskotki i najch?tniej przygarnie kar?a. Uboga wzrostem bra? pochowa?a si? gdzie tylko mog?a a do pegaza zszed? sam dowódca odbudowy.
- Jak si? sprawy maj?? – Zapyta? Blanco po u?ci?ni?ciu mu kopyta.
- Wszystko gotowe, chcia?by pan zwiedzi??
- Pó?niej. Wpad?em wam tylko podzi?kowa? i zap?aci? ostatni? rat?. 1000 tak?
- Tak, dzi?kuj? – powiedzia? przyjmuj?c zap?at? od bia?ego pegaza.
- Mi?ego dnia.
Blanco odlecia? za?atwi? kolejn? spraw?. Teraz by? ju? podekscytowany w 90%, a trzeba pami?ta? ?e przy 100 Blanco zmienia si? w „co?” zaczepiaj?cego ka?dego i zapraszaj?cego go do baru, aby si? pochwali? i obali? wspólnie zacny trunek. Ostatnie 10% Blanco planowa? uzyska? niebawem.
[zt]